Kościół traci młodych, traci wiernych, traci autorytet i zaufanie. Kościół się kończy. Takie opinie dominują w medialnej narracji. Powoli zaczynamy w nie wierzyć: widzimy słabość instytucji, grzech, zniechęcające podejście do trudnych tematów.
Deon.pl
Światowe Dni Młodzieży to nie tylko wydarzenie religijne i duchowe, ale także miejsce spotkań. Również tych na całe życie.
"Róbcie raban", "trzeba zejść z kanapy" - to hasła, które najbardziej utkwiły nam w pamięci po Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Co jeszcze mówił papież podczas pobytu w Polsce w 2016 roku?
Od Światowych Dni Młodzieży minęło już pięć lat. Dla wielu ludzi był to niezapomniany, jedyny w swoim rodzaju czas w życiu. Kraków jako miasto, w którym odbyło się to wydarzenie, było także inne niż zwykle.
Waldemar Los SJ
"Zewnętrznie ŚDM wypadły super. Problem w tym, że po ich zakończeniu czegoś zabrakło, czegoś, co dałoby korzeń. Za bardzo skupiliśmy się na zewnętrznej otoczce. ŚDM przyniosły pozytywne doświadczenie, ale nie było ono na tyle ugruntowane, żeby zaczęło przynosić plon. Było jak kwiat, który zakwitł, był piękny i ucieszył, ale – ponieważ znajdował się w wazonie, odcięty od korzenia – w pewnym momencie zwiędnął" - uważa Waldemar Los SJ, duszpasterz akademicki WAJ.
Deon.pl
Te historie nie miały się prawa udać! A jednak. Rozwiązanie przyszło za pięć dwunasta i wcale nie było to za późno.
Czym są Światowe Dni Młodzieży? Jaką rolę spełniają? Czy wciąż są potrzebne? O ŚDM jako przestrzeni spotkania i sposobie budowania relacji w rozmowie z Martą Łysek opowiada ks. Marcin Filar, duszpasterz młodzieży archidiecezji krakowskiej.
- Światowe Dni Młodzieży zawsze ubogacają. Bez względu na to, czy przeżywamy je lokalnie, czy w skali świata i Kościoła powszechnego. Niosą uniwersalne bogactwo młodości i wyjątkowe działanie łaski Boga - mówi nam w wywiadzie bp Marek Solarczyk, przewodniczący Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży.
Deon.pl
Pamiętacie kolorowy, rozśpiewany tłum na Rynku? Tańczących młodych na Błoniach? Pielgrzymów oklaskujących policyjne suki i obdarowujących policjantów wodą i kanapkami? Chłopaka, który biegł za papamobile, by uściskać papieża Franciszka – i to, że mu się udało?
Rozśpiewane, kolorowe miasto, młodzi czekający na papieża, wzruszające i zabawne sytuacje. Pamiętasz te momenty ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie?
Wyobraź sobie, że jesteś nastolatkiem i masz już zaplanowaną przyszłość na najbliższe lata, w tym własny ślub. A od teścia, który jest nie byle kim, dostajesz na zaręczyny bardzo drogi i ekskluzywny prezent. Brzmi niewiarygodnie?
Dzisiaj, kiedy wydaje się, że debatę o przemocy domowej zdominowały ideologiczny spór wokół Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (czyli tzw. konwencji stambulskiej), chcemy mówić o sednie problemu. Dwadzieścia trzy lata po pamiętnej kampanii społecznej przypominamy, że temat się nie skończył. Zupa nadal jest za słona.
B. przyznaje, że nie wie, czego się spodziewała, kiedy postanowiła opowiedzieć matce i starszej siostrze o tym, że gwałci ją mąż - może współczucia, a może porady, jak się przed tym bronić...? Kiedy jednak matka kpiąco powiedziała, że przecież młody chłop w ascezie żył nie będzie, poczuła, jakby ktoś mocno nią potrząsnął i rzucił na ziemię.
W nauczaniu Kościoła katolickiego w Polsce problemu przemocy domowej właściwie nie ma. Jeśli pojawia się on, to rzadko i w sformułowaniach ogólnych, bez powiązania z rodziną, a niemal zawsze z przywołaniem ewentualnych źródeł przemocy, które przyjmują charakterystykę zewnętrzną. Można to wyjaśnić co najmniej trzema przyczynami.
Zgłaszają się do nas panie, które są uboższe i utrzymują partnera, który wszystko przepija. Czasem mężczyzna zarabia bardzo dużo pieniędzy, a jego żona chodzi w znoszonych ubraniach, bo nie zasłużyła sobie, bo nic nie robi, tylko siedzi w domu z dwójką dzieci. Problem przemocy ekonomicznej dotyka wszystkich klas społecznych - mówi Natalia Kućma, dyrektorka krakowskiego oddziału Centrum Praw Kobiet.
Nie ma chyba w internecie dyskusji na temat tzw. klapsów, podczas której nie padłby argument pt. „rodzice mnie bili, a i tak (lub dzięki temu) wyrosłem/am na porządnego człowieka”. Tylko czy porządny oznacza szczęśliwy?
Nasza obojętność daje przyzwolenie na dalszą agresję i niesie ze sobą jeszcze większe pole do nadużyć przez oprawcę. Umacnia w nim pewność i zwiększa poczucie bezkarności. Co zatem robić, gdy jesteśmy świadkami przemocy?
Związane jest z nimi konkretne niebezpieczeństwo - sprawiają wrażenie wiarygodnych, niosących wiedzę o tym, jak funkcjonują relacje międzyludzkie. W rzeczywistości jest to tylko wprowadzające w błąd złudzenie.
Dr Agnieszka Kozak
W radzeniu sobie ze złością ważna jest zarówno pomoc doraźna, jak i profilaktyka. O najczęstszych przyczynach gniewu, procesie jego powstawania oraz sposobach radzenia sobie z nim, opowiada dr Agnieszka Kozak, psychoterapeuta i wykładowca akademicki.
Magda Jasińska
Kiedy dorastałam czułam, że muszę zasłużyć na miłość. Czułam też, że miłość musi boleć. Może dlatego pakowałam się w toksyczne związki, mimo, że na pierwszy rzut oka było widać, że osoba, z którą się wiążę nie jest godna zaufania? Może szybciej powiedziałabym „stop”, gdyby nie zostało mi wpojone, że ludzie, którzy kochają to również ci, co zadają ból?
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}