Catholic News Agency / red
Plac Świętego Piotra w Rzymie zamienił się w widowiskową scenę artystyczną - ponad 3000 dronów utworzyło wizerunek papieża Franciszka oraz słynne dzieła Michała Anioła, podczas koncertu "Łaska dla Świata". W środku artykułu zobaczysz wyjątkowe wideo z tego historycznego wydarzenia, w którym wystąpili Andrea Bocelli, Teddy Swims i Karol G, tworząc niezapomniane połączenie muzyki i technologii.
Plac Świętego Piotra w Rzymie zamienił się w widowiskową scenę artystyczną - ponad 3000 dronów utworzyło wizerunek papieża Franciszka oraz słynne dzieła Michała Anioła, podczas koncertu "Łaska dla Świata". W środku artykułu zobaczysz wyjątkowe wideo z tego historycznego wydarzenia, w którym wystąpili Andrea Bocelli, Teddy Swims i Karol G, tworząc niezapomniane połączenie muzyki i technologii.
Kiedy cztery miesiące temu pojawił się biały dym nad Kaplicą Sykstyńską, po zapowiedzi, kto został nowym papieżem wśród komentatorów zapanowała konsternacja. Niewielu bowiem spodziewało się takiego rozstrzygnięcia konklawe po śmierci Franciszka. Prawie nikt nie oczekiwał Amerykanina z USA, a do tego kolejnego zakonnika. Dzisiaj papież Leon XIV kończy siedemdziesiąt lat i jest ewidentnym znakiem, że przewidywania ludzkie są inne niż ‘wyroki Boskie’. Jest w tym jakaś opatrznościowa nauczka.
Kiedy cztery miesiące temu pojawił się biały dym nad Kaplicą Sykstyńską, po zapowiedzi, kto został nowym papieżem wśród komentatorów zapanowała konsternacja. Niewielu bowiem spodziewało się takiego rozstrzygnięcia konklawe po śmierci Franciszka. Prawie nikt nie oczekiwał Amerykanina z USA, a do tego kolejnego zakonnika. Dzisiaj papież Leon XIV kończy siedemdziesiąt lat i jest ewidentnym znakiem, że przewidywania ludzkie są inne niż ‘wyroki Boskie’. Jest w tym jakaś opatrznościowa nauczka.
‘Noszenie swojego krzyża’. Jest różnica między ‘brać-wziąć’ a ‘nosić’. Łukasz mówiąc wcześniej o braniu czy wzięciu krzyża dodaje ‘dzień po dniu’. Tutaj przypomina o ‘noszeniu’, a nawet lekki ciężar z czasem staje się krzyżem trudnym do uniesienia. To jest jednak istota chrześcijaństwa: każdego dnia dźwigać swój krzyż z Jezusem.
‘Noszenie swojego krzyża’. Jest różnica między ‘brać-wziąć’ a ‘nosić’. Łukasz mówiąc wcześniej o braniu czy wzięciu krzyża dodaje ‘dzień po dniu’. Tutaj przypomina o ‘noszeniu’, a nawet lekki ciężar z czasem staje się krzyżem trudnym do uniesienia. To jest jednak istota chrześcijaństwa: każdego dnia dźwigać swój krzyż z Jezusem.
Święta Matka Teresa z Kalkuty – drobna kobieta o ogromnym sercu – stała się symbolem miłości miłosiernej i bezgranicznej troski o „najuboższych z ubogich”. Choć budziła podziw, a czasem i kontrowersje, całe swoje życie poświęciła służbie cierpiącym, samotnym i zapomnianym. 5 września Kościół wspomina patronkę, która swoje powołanie realizowała w slumsach Kalkuty, a później na całym świecie.
Święta Matka Teresa z Kalkuty – drobna kobieta o ogromnym sercu – stała się symbolem miłości miłosiernej i bezgranicznej troski o „najuboższych z ubogich”. Choć budziła podziw, a czasem i kontrowersje, całe swoje życie poświęciła służbie cierpiącym, samotnym i zapomnianym. 5 września Kościół wspomina patronkę, która swoje powołanie realizowała w slumsach Kalkuty, a później na całym świecie.
Życie w naszych czasach zdaje się galopować, tak wiele się dzieje rzeczy, o których słyszymy każdego dnia. Tak samo w Kościele. Minęło zaledwie, albo już, 102 dni od momentu, kiedy z komina nad Kaplicą Sykstyńską w Watykanie uniósł się biały dym, a po chwili została ogłoszona dosyć zaskakująca nowina, że papieżem został po raz pierwszy w historii Amerykanin z USA. Nie mniej zaskakujące było też imię, które przyjął oraz fakt, że po Franciszku, jezuicie, kardynałowie wybrali kolejnego zakonnika, tym razem augustianina.
Życie w naszych czasach zdaje się galopować, tak wiele się dzieje rzeczy, o których słyszymy każdego dnia. Tak samo w Kościele. Minęło zaledwie, albo już, 102 dni od momentu, kiedy z komina nad Kaplicą Sykstyńską w Watykanie uniósł się biały dym, a po chwili została ogłoszona dosyć zaskakująca nowina, że papieżem został po raz pierwszy w historii Amerykanin z USA. Nie mniej zaskakujące było też imię, które przyjął oraz fakt, że po Franciszku, jezuicie, kardynałowie wybrali kolejnego zakonnika, tym razem augustianina.
Podczas Jubileuszu Młodych, który w ubiegłym tygodniu odbywał się w Rzymie, kard. Konrad Krajewski wyznał młodzieży, że nie podobały mu się niedawne antyuchodźcze manifestacje w Polsce i przypomniał, że także Jezus był uchodźcą, bo wraz ze swoimi rodzicami uchodził przed Herodem do Egiptu. No i oczywiście się zaczęło.
Podczas Jubileuszu Młodych, który w ubiegłym tygodniu odbywał się w Rzymie, kard. Konrad Krajewski wyznał młodzieży, że nie podobały mu się niedawne antyuchodźcze manifestacje w Polsce i przypomniał, że także Jezus był uchodźcą, bo wraz ze swoimi rodzicami uchodził przed Herodem do Egiptu. No i oczywiście się zaczęło.
Kościół żyje historią – tą pisaną przez wieki, i tą, którą tworzą codziennie ludzie różnych pokoleń. Mijający tydzień pokazał, jak jubileuszowe obchody mogą stać się przestrzenią spotkania: seniorów przekazujących mądrość, młodych rozpoczynających swoją drogę oraz misjonarzy nowego czasu – obecnych w cyfrowym świecie. To wyjątkowy czas odkrywania, że życie każdego z nas wpisuje się w większą opowieść. Opowieść, która ma swoje źródło w tradycji, a jednocześnie otwiera się na przyszłość. Mamy swoje miejsce i rolę do spełnienia.
Kościół żyje historią – tą pisaną przez wieki, i tą, którą tworzą codziennie ludzie różnych pokoleń. Mijający tydzień pokazał, jak jubileuszowe obchody mogą stać się przestrzenią spotkania: seniorów przekazujących mądrość, młodych rozpoczynających swoją drogę oraz misjonarzy nowego czasu – obecnych w cyfrowym świecie. To wyjątkowy czas odkrywania, że życie każdego z nas wpisuje się w większą opowieść. Opowieść, która ma swoje źródło w tradycji, a jednocześnie otwiera się na przyszłość. Mamy swoje miejsce i rolę do spełnienia.
Był pierwszym kapłanem wśród założycieli jezuitów, cichym bohaterem duchowej walki, który zamiast miecza wybierał serce, słowo i cierpliwe towarzyszenie. Święty Piotr Faber SJ, choć zmarł młodo, pozostawił głęboki ślad w historii Kościoła i duchowości ignacjańskiej. Papież Franciszek nazwał go „zreformowanym kapłanem” – i to określenie doskonale oddaje jego misję.
Był pierwszym kapłanem wśród założycieli jezuitów, cichym bohaterem duchowej walki, który zamiast miecza wybierał serce, słowo i cierpliwe towarzyszenie. Święty Piotr Faber SJ, choć zmarł młodo, pozostawił głęboki ślad w historii Kościoła i duchowości ignacjańskiej. Papież Franciszek nazwał go „zreformowanym kapłanem” – i to określenie doskonale oddaje jego misję.
Rozpoczynający się dziś tydzień to ‘jubileuszowa kumulacja’. Nie tylko w Rzymie, ale i na całym świecie. Dotyka całego spektrum społecznego, wskazując najpierw na dziadków i osoby starsze, poprzez internetowych influencerów, a przez cały tydzień przypominając przez różne wydarzenia o jubileuszu młodych, którzy tłumnie zadeklarowali w nim udział i zdążają do Wiecznego Miasta.
Rozpoczynający się dziś tydzień to ‘jubileuszowa kumulacja’. Nie tylko w Rzymie, ale i na całym świecie. Dotyka całego spektrum społecznego, wskazując najpierw na dziadków i osoby starsze, poprzez internetowych influencerów, a przez cały tydzień przypominając przez różne wydarzenia o jubileuszu młodych, którzy tłumnie zadeklarowali w nim udział i zdążają do Wiecznego Miasta.
Świat jest w stanie wrzenia. Coraz trudniej znaleźć wspólny język. Coś się z nami wszystkimi dzieje, że współczesna Wieża Babel wznosi się coraz bardziej. A to wszystko w czasach, kiedy komunikacja jest powszechna, tania i szybka. Wszechświat został zbudowany Boskim słowem: ‘Niech się stanie...’ Słowo było na początku stworzenia, ale dzisiaj jest często narzędziem destrukcji a nie życia i wzrostu.
Świat jest w stanie wrzenia. Coraz trudniej znaleźć wspólny język. Coś się z nami wszystkimi dzieje, że współczesna Wieża Babel wznosi się coraz bardziej. A to wszystko w czasach, kiedy komunikacja jest powszechna, tania i szybka. Wszechświat został zbudowany Boskim słowem: ‘Niech się stanie...’ Słowo było na początku stworzenia, ale dzisiaj jest często narzędziem destrukcji a nie życia i wzrostu.
Po emocjach związanych z chorobą i śmiercią Franciszka i tych dotyczących konklawe i wyboru papieża Leona, wracamy do codzienności. Zwyczajnej i bez fajerwerków. Ale to dobrze! Tak ma być! To ważna lekcja dla każdego: wracać do swoich spraw i swoich problemów.
Po emocjach związanych z chorobą i śmiercią Franciszka i tych dotyczących konklawe i wyboru papieża Leona, wracamy do codzienności. Zwyczajnej i bez fajerwerków. Ale to dobrze! Tak ma być! To ważna lekcja dla każdego: wracać do swoich spraw i swoich problemów.
Frazesy, banały, obietnice bez pokrycia – wciąż je uwielbiamy, choć zupełnie nic nam nie dają. No bo spójrzmy. Miało być tak pięknie: wojna miała się skończyć następnego dnia, ludzie mieli przestać emigrować i szczęśliwie klepać biedę w swoich lepiankach, lato miało być leniwe, słoneczne i umiarkowanie ciepłe, a Kościół miał stać się tak transparentny, że aż przezroczysty. Tymczasem wojny zamiast się kończyć – wybuchają; emigrantów jest tylu, że nawet w Unii zamyka się granice. A Kościół – oceńcie sami.
Frazesy, banały, obietnice bez pokrycia – wciąż je uwielbiamy, choć zupełnie nic nam nie dają. No bo spójrzmy. Miało być tak pięknie: wojna miała się skończyć następnego dnia, ludzie mieli przestać emigrować i szczęśliwie klepać biedę w swoich lepiankach, lato miało być leniwe, słoneczne i umiarkowanie ciepłe, a Kościół miał stać się tak transparentny, że aż przezroczysty. Tymczasem wojny zamiast się kończyć – wybuchają; emigrantów jest tylu, że nawet w Unii zamyka się granice. A Kościół – oceńcie sami.
KAI / pzk
Z okazji setnej rocznicy urodzin włoskiego egzorcysty ks. Gabriele Amortha, która minęła 1 maja, jego postać przypomniał ks. Marcello Lanza z Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów (IAE). „Don Amorth był najsłynniejszym egzorcystą XX wieku, ponieważ z wielką miłością do «najbiedniejszych z biednych» nie bał ukazywać światu cierpienia, jakich doświadczali liczni wierni z powodu niezwykłych zjawisk diabolicznych” – napisał autor wspomnień w artykule zamieszczonym w tym miesiącu na stronie IAE. Podkreślił, że „jednym z głównych jego ostrzeżeń było wskazywanie na obecność szatana za pozornie nieszkodliwymi zjawiskami magii”.
Z okazji setnej rocznicy urodzin włoskiego egzorcysty ks. Gabriele Amortha, która minęła 1 maja, jego postać przypomniał ks. Marcello Lanza z Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów (IAE). „Don Amorth był najsłynniejszym egzorcystą XX wieku, ponieważ z wielką miłością do «najbiedniejszych z biednych» nie bał ukazywać światu cierpienia, jakich doświadczali liczni wierni z powodu niezwykłych zjawisk diabolicznych” – napisał autor wspomnień w artykule zamieszczonym w tym miesiącu na stronie IAE. Podkreślił, że „jednym z głównych jego ostrzeżeń było wskazywanie na obecność szatana za pozornie nieszkodliwymi zjawiskami magii”.
Czasy mamy trudne, pełne napięć i konfliktów. Trudno jest znaleźć powód do jako takiej równowagi psychicznej i optymistycznego patrzenia na przyszłość, a powodów do zatroskania zdaje się być coraz więcej. Nie dajmy się jednak zwariować. Nawet w trudnych czasach trzeba odkrywać i ‘praktykować’ w sobie człowieczeństwo.
Czasy mamy trudne, pełne napięć i konfliktów. Trudno jest znaleźć powód do jako takiej równowagi psychicznej i optymistycznego patrzenia na przyszłość, a powodów do zatroskania zdaje się być coraz więcej. Nie dajmy się jednak zwariować. Nawet w trudnych czasach trzeba odkrywać i ‘praktykować’ w sobie człowieczeństwo.
KAI / tk
- Franciszek pokazał nam, że życie jest walką a nie zabawą dla niczego niepodejrzewających i biernych. Był wojownikiem i umarł, jak umierają prorocy. Prorokom zdarza się, że ich świadectwo, ich słowa, z czasem nabierają znaczenia, zamiast blaknąć wydają się coraz jaśniejsze - uważa Carlo Musso, włoski publicysta, który jest współautorem autobiografii papieża Franciszka zatytułowanej “Nadzieja”.
- Franciszek pokazał nam, że życie jest walką a nie zabawą dla niczego niepodejrzewających i biernych. Był wojownikiem i umarł, jak umierają prorocy. Prorokom zdarza się, że ich świadectwo, ich słowa, z czasem nabierają znaczenia, zamiast blaknąć wydają się coraz jaśniejsze - uważa Carlo Musso, włoski publicysta, który jest współautorem autobiografii papieża Franciszka zatytułowanej “Nadzieja”.
Miłość, jedność, pokój – to trzy słowa, którymi Leon XIV otworzył w minioną niedzielę swój pontyfikat. Papież jest realistą. Wie, że ani jedności, ani pokoju, ani miłości nie można osiągnąć w pojedynkę. Wzywał zatem do współdziałania, niezamykania się w swoich „bańkach”, doceniania osobistej historii drugiego człowieka i podjęcia wspólnej drogi ku Bogu.
Miłość, jedność, pokój – to trzy słowa, którymi Leon XIV otworzył w minioną niedzielę swój pontyfikat. Papież jest realistą. Wie, że ani jedności, ani pokoju, ani miłości nie można osiągnąć w pojedynkę. Wzywał zatem do współdziałania, niezamykania się w swoich „bańkach”, doceniania osobistej historii drugiego człowieka i podjęcia wspólnej drogi ku Bogu.
nytimes.com / tk
Designerzy oraz pasjonaci typografii łapią się za głowy, gdy widzą nagrobek papieża Franciszka w Bazylice Matki Bożej Większej w Rzymie. Chodzi o nieregularnie rozmieszczone litery w napisie "F R A NCISC VS". Jeden z ekspertów nazwał projekt "zbrodnią przeciwko designowi".
Designerzy oraz pasjonaci typografii łapią się za głowy, gdy widzą nagrobek papieża Franciszka w Bazylice Matki Bożej Większej w Rzymie. Chodzi o nieregularnie rozmieszczone litery w napisie "F R A NCISC VS". Jeden z ekspertów nazwał projekt "zbrodnią przeciwko designowi".
Świat Książki
Każda niedziela miała u nas w domu świąteczny charakter. Obiad po mszy świętej podawany czasem u nas, a nie kiedy u dziadków, był długą i gwarną uroczystością, która przeciągała się do późnego popołudnia. Te niekończące się obiady składały się z pięciu, sześciu dań i oczywiście deseru. Nie opływaliśmy w dostatki. Ojciec miał dobrą pensję, ale trzeba było wszystkich wyżywić. W domu nic się nie marnowało – czytamy w książce papieża Franciszka „Nadzieja. Autobiografia”, której fragment publikujemy.
Każda niedziela miała u nas w domu świąteczny charakter. Obiad po mszy świętej podawany czasem u nas, a nie kiedy u dziadków, był długą i gwarną uroczystością, która przeciągała się do późnego popołudnia. Te niekończące się obiady składały się z pięciu, sześciu dań i oczywiście deseru. Nie opływaliśmy w dostatki. Ojciec miał dobrą pensję, ale trzeba było wszystkich wyżywić. W domu nic się nie marnowało – czytamy w książce papieża Franciszka „Nadzieja. Autobiografia”, której fragment publikujemy.
KAI / tk
– Papież Franciszek ślepo mu ufał, widział w nim stratega przyszłości Kościoła – tak o Leonie XIV mówi kard. Pedro Barreto, który był wiceprzewodniczącym konferencji episkopatu Peru razem z ówczesnym biskupem Robertem Prevostem.
– Papież Franciszek ślepo mu ufał, widział w nim stratega przyszłości Kościoła – tak o Leonie XIV mówi kard. Pedro Barreto, który był wiceprzewodniczącym konferencji episkopatu Peru razem z ówczesnym biskupem Robertem Prevostem.
KAI / pzk
Nowowybrany papież w czasie Modlitwy Regina Coeli powiedział wiernym: „dzisiaj, bracia i siostry, z radością modlę się wraz z wami i całym Ludem Bożym o powołania, zwłaszcza do kapłaństwa i życia zakonnego. Kościół bardzo tego potrzebuje!... Weźmy sobie do serca zachętę, którą Papież Franciszek pozostawił nam w swoim orędziu na dzisiejszy dzień: zachętę do przyjmowania i towarzyszenia młodym ludziom. Prośmy Ojca Niebieskiego, abyśmy byli dla siebie nawzajem, każdy stosownie do swojego stanu... A do młodych mówię: nie lękajcie się! Przyjmijcie zaproszenie Chrystusa Pana!”
Nowowybrany papież w czasie Modlitwy Regina Coeli powiedział wiernym: „dzisiaj, bracia i siostry, z radością modlę się wraz z wami i całym Ludem Bożym o powołania, zwłaszcza do kapłaństwa i życia zakonnego. Kościół bardzo tego potrzebuje!... Weźmy sobie do serca zachętę, którą Papież Franciszek pozostawił nam w swoim orędziu na dzisiejszy dzień: zachętę do przyjmowania i towarzyszenia młodym ludziom. Prośmy Ojca Niebieskiego, abyśmy byli dla siebie nawzajem, każdy stosownie do swojego stanu... A do młodych mówię: nie lękajcie się! Przyjmijcie zaproszenie Chrystusa Pana!”
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}