Miłość do Jezusa, prawdziwa troska o bliźniego, wzajemne zaufanie i dyskrecja podpowiedzą nam, komu i w jaki sposób udzielić duchowego czy też moralnego pouczenia. W sytuacjach zagrożenia duchowego pouczenie może mieć charakter pewnej przestrogi czy wręcz napomnienia.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa setki, a może i tysiące chrześcijan udawały się na pustynię. Co znajdowali tam, gdzie się znaleźli?
wiez.com.pl / jb
"Karnawałowe wybryki słusznie były pojmowane jako element katolickiej kultury tak samo ważny, jak postna asceza" - tłumaczył w homilii duchowny.
Tam, gdzie pracuje, oskarża się ludzi o czary i wykonuje surowe wyroki. Mimo tego jest boom powołaniowy i nie ma miejsc w seminariach. "Jestem pewien, że było to natchnienie Ducha świętego – mamy dużo kandydatów do seminariów, których już w zasadzie możemy formować" - mówi uczestnik akcji Misjonarz na Post.
Kto czuje, że różnie bywa z jego wiarą, jest tutaj mile widziany. Papież Franciszek pisze, że Kościół ma się zajmować szczególnie dziećmi najsłabszymi, a tych chyba jest najwięcej - pisze Dariusz Piórkowski SJ.
Mieczysław Łusiak SJ / Wojciech Jędrzejewski OP
Gdy doświadczamy tych rzeczy, Jezus jest z nami.
- Czasem jest tak, że chłopaki, którzy naprawdę przychodzą z powołania, giną w tym słabym systemie kształcenia. Brakuje dobrej formacji i powołań. To pokazuje też kondycję chrześcijaństwa w Niemczech. Jest olbrzymi kryzys wiary, w społeczeństwie, w rodzinach - mówi ksiądz Jan Wroński pracujący na parafii w Niemczech.
Biuro Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży
Autorami rozważań dwóch stacji tej Drogi Krzyżowej są osoby, które doświadczyły dramatu wykorzystania seksualnego. Pozostałe stacje zostały przygotowane przez różne osoby i środowiska, które wspierają osoby pokrzywdzone
ks. Zygmunt Kostka
Są takie zdarzenia, słowa, postawy, po których każdy z nas powinien wstać i powiedzieć: dosyć, tak nie można. Nie tak nas uczył Jezus Chrystus. Choć już wiele było powiedziane o złu wykorzystywania seksualnego przez ludzi Kościoła, to i tak niestety w ostatnim roku pojawiły się wypowiedzi w Kościele, które powtórnie otwarły ledwo co zabliźnione rany osób skrzywdzonych; słowa, które bagatelizowały zło wykorzystania seksualnego. Dlatego należy z odwagą wstać i krzyknąć: dosyć!
Justyna Sprutta
Czy czas pandemii to dobry moment na kontakt z Bogiem i Kościołem oraz na odnalezienie swojego miejsca w Kościele? A może raczej jest to czas izolacji, osamotnienia i strachu w obliczu niepewności i przy poczuciu beznadziei? Czy pandemia musi kojarzyć się wyłącznie z samotnością, osłabieniem relacji, zamknięciem się w sobie, a może przeciwnie, przyczyni się do odnalezienia w Kościele wspólnoty, w której nie będzie już samotności?
Pierwszy tydzień jest najtrudniejszy, prowadzi grzesznika do uświadomienia sobie nie tylko własnej grzeszności, ale także zła zalewającego świat i historię, w pewien sposób przytłaczającego nas.
Tylko dziś jest w Kościele taki obrzęd, w którym można uczestniczyć bez spełniania dodatkowych – dla wielu niemożliwych do spełnienia – warunków. Dziś może podejść każdy, trzeba tylko czuć się grzesznikiem. Wszyscy jesteśmy równi.
Od samego początku historii zbawienia słowa te wybrzmiewają jak dzwon przed mszą pogrzebową. Potrzebujemy Zbawcy, ponieważ jedyną osobą, która może nas wybawić od śmierci, jest Ten, który najpierw dał nam życie.
W tej sytuacji nie ma komfortowych pozycji. To nie jest scenariusz typu: usiądź wygodnie, a ja przyjemnie zanucę. Jeśli komuś w takich okolicznościach jest przyjemnie, to nie jest dobrze. Jest nieprawdziwie. Ostatecznie jednak nie o komfort czy wygodę chodzi. Tu idzie o miłość.
Może być traktowany zarówno jako przejaw miłosierdzia i cnoty. Biblia przywiązuje do niego wielką wagę i wiąże z nim wielkie nadzieje.
youtube.com / jb
"Dla Jezusa nie jest ważne to, czy ktoś zło sam sobie wyrządził czy też jest tego ofiarą. Bardzo chciałoby się pomagać tym, którzy są ofiarami, a nie tym, którzy sami sobie zło wyrządzili. Dla Jezusa to, że ktoś cierpi, oznacza, że trzeba mu pomóc" - mówi jezuita.
Mieczysław Łusiak SJ / Wojciech Jędrzejewski OP
Powód jest bardzo prosty.
Praktykując uczynki miłosierdzia względem bliźnich trzeba pamiętać, że i oni podejmują ten sam duchowy wysiłek. Mamy więc nie tylko ofiarować innym uczynki miłosierdzia, ale także przyjmować je od nich w postawie pokory. Pewne akty miłosierdzia łatwiej jest proponować niż przyjmować.
RTCK
Adam Szustak OP
"Dopóki czekamy z kochaniem kogoś, aż będzie taki, jakiego go sobie wymarzyliśmy lub wymyśliliśmy, jeśli naszym punktem wyjścia w naprawianiu małżeństwa będzie oczekiwanie zmiany z tej drugiej strony, to nic nie drgnie" - pisze dominikanin.
poznan.pl / facebook.com / jb
"Jesteśmy powołani do budowania pojednania i jedności w świecie" - mówił duszpasterz.
{{ article.description }}