Błogosławieństwa to swego rodzaju manifest królestwa Bożego. To nie pouczenie moralizatorskie, przypomnienie tego, co człowiek ‘powinien robić’. Błogosławieństwa mówią o tym, co robi dla człowieka sam Pan Bóg. To jest także opowieść o tym, co Bóg robi dla mnie.
Błogosławieństwa to swego rodzaju manifest królestwa Bożego. To nie pouczenie moralizatorskie, przypomnienie tego, co człowiek ‘powinien robić’. Błogosławieństwa mówią o tym, co robi dla człowieka sam Pan Bóg. To jest także opowieść o tym, co Bóg robi dla mnie.
Dzisiejszy fragment ewangelii jest bardzo dynamiczny. Jezus po samotnej modlitwie przywołuje uczniów, wybiera apostołów, schodzi do tych, którzy na Niego czekają, słuchają Go, dotykają, szukają uzdrowienia. Do pełni życia potrzebujemy ‘mocy’, która pochodzi od Boga.
Dzisiejszy fragment ewangelii jest bardzo dynamiczny. Jezus po samotnej modlitwie przywołuje uczniów, wybiera apostołów, schodzi do tych, którzy na Niego czekają, słuchają Go, dotykają, szukają uzdrowienia. Do pełni życia potrzebujemy ‘mocy’, która pochodzi od Boga.
Można "zacietrzewić się" w swoich przekonaniach, formach pobożności, formalizmie prawnym, zapominając, że najważniejsze jest "dobrze czynić" i "ratować życie".
Można "zacietrzewić się" w swoich przekonaniach, formach pobożności, formalizmie prawnym, zapominając, że najważniejsze jest "dobrze czynić" i "ratować życie".
Wymagania, jakie Jezus nam stawia są trudne, ale nie absurdalne. W życiu duchowym potrzebne jest wyciszenie, uspokojenie i zatrzymanie się, aby pomyśleć i podjąć rozsądną decyzję. Wbrew pozorom, to nie jest takie proste. Muszę się w tym ćwiczyć. 
Wymagania, jakie Jezus nam stawia są trudne, ale nie absurdalne. W życiu duchowym potrzebne jest wyciszenie, uspokojenie i zatrzymanie się, aby pomyśleć i podjąć rozsądną decyzję. Wbrew pozorom, to nie jest takie proste. Muszę się w tym ćwiczyć. 
W codziennym przeżywaniu wiary wielokrotnie ‘łapiemy się’ na tym, że akcentujemy przepisy i tradycje, nie licząc się z człowiekiem i okolicznościami jego życia. Jezus nie lekceważy dnia świętego ani tradycyjnej pobożności, ale wskazuje na prawdziwą motywację, która powinna towarzyszyć przeżywaniu relacji z Bogiem.
W codziennym przeżywaniu wiary wielokrotnie ‘łapiemy się’ na tym, że akcentujemy przepisy i tradycje, nie licząc się z człowiekiem i okolicznościami jego życia. Jezus nie lekceważy dnia świętego ani tradycyjnej pobożności, ale wskazuje na prawdziwą motywację, która powinna towarzyszyć przeżywaniu relacji z Bogiem.
Porównywanie się. To jest częsty błąd ludzi wierzących. Narzucamy sobie ‘współzawodnictwo’ w ilościach postów, pokut, modlitw czy uczynków. Zapominamy, jednak, że osobistej, żywej, głębokiej relacji z Bogiem nie da się porównać, wymierzyć i sparametryzować. Celem powinna być indywidualna całość. 
Porównywanie się. To jest częsty błąd ludzi wierzących. Narzucamy sobie ‘współzawodnictwo’ w ilościach postów, pokut, modlitw czy uczynków. Zapominamy, jednak, że osobistej, żywej, głębokiej relacji z Bogiem nie da się porównać, wymierzyć i sparametryzować. Celem powinna być indywidualna całość. 
Wielokrotnie wkładamy wiele wysiłku w nasze życie duchowe i apostolskie, doświadczając zarazem, jak nikłe to przynosi owoce. Dzisiejsza Ewangelia przypomina nam, że najważniejsze w życiu duchowym jest słuchanie Pana. To On posyła i sprawia, że przynosimy owoc. Nie przeszkadzają Mu nawet nasze słabości i upadki.
Wielokrotnie wkładamy wiele wysiłku w nasze życie duchowe i apostolskie, doświadczając zarazem, jak nikłe to przynosi owoce. Dzisiejsza Ewangelia przypomina nam, że najważniejsze w życiu duchowym jest słuchanie Pana. To On posyła i sprawia, że przynosimy owoc. Nie przeszkadzają Mu nawet nasze słabości i upadki.
Poszukiwanie cudowności to poważne zagrożenie dla naszej duchowości. Religijność nie powinna być odzierana z głębokich doświadczeń, porywów serca - ale skoncentrowanie tylko na przeżyciach jest pułapką.
Poszukiwanie cudowności to poważne zagrożenie dla naszej duchowości. Religijność nie powinna być odzierana z głębokich doświadczeń, porywów serca - ale skoncentrowanie tylko na przeżyciach jest pułapką.
Jezus ma władzę nad moim życiem, także nad jego ciemną stroną. On wie najlepiej, co dla mnie dobre.
Jezus ma władzę nad moim życiem, także nad jego ciemną stroną. On wie najlepiej, co dla mnie dobre.
Naszym powołaniem jest być jak Ten, za którym idziemy, dawać życie, tracić je z ‘powodu Jezusa i Ewangelii’ po to, by je zachować na życie wieczne.
Naszym powołaniem jest być jak Ten, za którym idziemy, dawać życie, tracić je z ‘powodu Jezusa i Ewangelii’ po to, by je zachować na życie wieczne.
Niejednokrotnie zdarza się, że przywiązujemy nadmierną wagę do rywalizacji o prestiż, znaczenie, wpływy. Bywa też jednak tak, że możemy udawać fałszywie skromnych. I jedna i druga sytuacja jest zawstydzająca.
Niejednokrotnie zdarza się, że przywiązujemy nadmierną wagę do rywalizacji o prestiż, znaczenie, wpływy. Bywa też jednak tak, że możemy udawać fałszywie skromnych. I jedna i druga sytuacja jest zawstydzająca.
Jesteśmy obdarzeni różnymi łaskami i darami. Nasza odpowiedź powinna być hojna. Kunktatorstwo i niechęć do ‘zaryzykowania siebie’ zrównają nas z trzecim sługą. Na czym polegał jego błąd?
Jesteśmy obdarzeni różnymi łaskami i darami. Nasza odpowiedź powinna być hojna. Kunktatorstwo i niechęć do ‘zaryzykowania siebie’ zrównają nas z trzecim sługą. Na czym polegał jego błąd?
Matka Jezusa zachęca nas, byśmy byli wierni temu, co On powie. „Jezus jest Słowem. Jeśli Go słuchamy, woda naszego człowieczeństwa zmienia się w wino Jego bóstwa”.
Matka Jezusa zachęca nas, byśmy byli wierni temu, co On powie. „Jezus jest Słowem. Jeśli Go słuchamy, woda naszego człowieczeństwa zmienia się w wino Jego bóstwa”.
Czujność polega na tym, że choć nie wiesz, kiedy pojawi się niebezpieczeństwo, jesteś na nie przygotowany. To bycie gotowym, a nie nerwowe oczekiwanie na katastrofę.
Czujność polega na tym, że choć nie wiesz, kiedy pojawi się niebezpieczeństwo, jesteś na nie przygotowany. To bycie gotowym, a nie nerwowe oczekiwanie na katastrofę.
To ważne kryterium rozeznawania duchowego. Jeśli myśl nie prowadzi do dobra, do "wyznania wiary", ale do niepokoju i lęku, nie jest od Boga, ale od złego.
To ważne kryterium rozeznawania duchowego. Jeśli myśl nie prowadzi do dobra, do "wyznania wiary", ale do niepokoju i lęku, nie jest od Boga, ale od złego.
Niezdolność do uznania prawdy w swoim życiu kosztuje wiele wysiłku. Pozornie mamy satysfakcję, ale jest ona pełna lęku, niepewności, ukrywania się.
Niezdolność do uznania prawdy w swoim życiu kosztuje wiele wysiłku. Pozornie mamy satysfakcję, ale jest ona pełna lęku, niepewności, ukrywania się.
Czasami religijność kojarzy się nam z przepisami, przykazaniami, skrupulatnością w przestrzeganiu zasad. W rygoryzmie gubi nam się ludzkie, miłosierne podejście do człowieka. Zasady zdają się być ważniejsze od osoby.
Czasami religijność kojarzy się nam z przepisami, przykazaniami, skrupulatnością w przestrzeganiu zasad. W rygoryzmie gubi nam się ludzkie, miłosierne podejście do człowieka. Zasady zdają się być ważniejsze od osoby.
Obawa przed słowami Jezusa: „nie znam was” mogą nas prześladować i niepokoić. Nie chodzi jednak o straszenie, ale o motywację i jednoznaczne decyzje.
Obawa przed słowami Jezusa: „nie znam was” mogą nas prześladować i niepokoić. Nie chodzi jednak o straszenie, ale o motywację i jednoznaczne decyzje.
Soft-egoista to człowiek, który wszystko, co ma i czego doświadcza, ocenia, stosując następujące kryterium: opłaca mi się czy nie opłaca? W ten sposób podchodzi nie tylko do rzeczy materialnych i spraw przyziemnych, ale również do więzi międzyosobowych, także do relacji z Bogiem.
Soft-egoista to człowiek, który wszystko, co ma i czego doświadcza, ocenia, stosując następujące kryterium: opłaca mi się czy nie opłaca? W ten sposób podchodzi nie tylko do rzeczy materialnych i spraw przyziemnych, ale również do więzi międzyosobowych, także do relacji z Bogiem.
Wytykanie innym ich niedoskonałości przychodzi całkiem prosto. Cieszymy się, gdy człowiek nieżyczliwy zostaje ukarany, upomniany. Przywraca nam to poczucie sprawiedliwości. Czy jednak o to chodzi Jezusowi?
Wytykanie innym ich niedoskonałości przychodzi całkiem prosto. Cieszymy się, gdy człowiek nieżyczliwy zostaje ukarany, upomniany. Przywraca nam to poczucie sprawiedliwości. Czy jednak o to chodzi Jezusowi?