perspektywanieba.blog.deon.pl
Czy nie trzeba do tego odwagi? Oczywiście, jak najbardziej. Czy nie jest to dla nas, słabych ludzi zbyt trudne? Ależ tak, jest. Cóż zatem począć?
Tańczysz do muzyki, a do dziesięciu Zdrowaś Maryjo rozważasz. Tajemnice stresowe, na przykład.
przerwanazycie.blog.deon.pl
W dniu ślubu, nasi przyjaciele zrobili nam prezent. Dołączyli do niego instrukcję obsługi.
Ale się ucieszyłem, gdy spojrzałem w telefon, a tam „NOBEL DLA OLGI TOKARCZUK”. Nie wierzyłem, ale sprawdziłem i się cieszę. Od razu się liście na Lipowej bardziej złote zrobiły! Dlaczego?
tu-omnia-scis.blog.deon.pl
Wtedy też z głębi serca wypłynęła prosta modlitwa: „Odnajdź mnie, proszę!”. Czuję się tak, jakbym był w jakiejś próżni, w jakimś zawieszeniu.
Od dawna zachwyca mnie piękno liturgii. Niesamowite jest to, że każde, wypowiedziane przez kapłana słowo ma głębszy sens i za każdym gestem kryje się jakiś przekaz.
"Zdążyłam krzyknąć tylko: Jezu ratuj!". Inna dłoń chwyciła kierownicę. To był mój anioł [ŚWIADECTWO]
Nacisnęłam hamulec, ale wiedziałam, że jest już za późno. Zdążyłam krzyknąć tylko "Jezu ratuj!" (…) skręcając kierownicą w lewo. Aniele Stróżu, nasz Cudowny Ratowniku, dziękuję…
Atrakcyjne formy manifestowania przynależności do Kościoła, są potrzebne. Nie one jednak świadczą o jego sile. Wręcz przeciwnie.
"Skończyło się leczenie, a zaczynała się opieka paliatywna. Po ludzku brak nadziei i czekanie na śmierć. Tak to trzeba nazwać. Lub uzdrowienie."
To zdumiewające. Potrzebowałam kilku miesięcy terapii, żeby pozwolić sobie na szaleństwo kupienia szpilek.
Społeczeństwo podzielone przez środek wie dobrze, jak ją potraktować. Tak samo obie strony wiedziałyby, jak potraktować dziewczynkę o imieniu Łucja, której Matka Najświętsza powierzyła trudne przesłanie. Zamiast szydzić z tego, że „ekoświry” robią własną dziecięcą krucjatę, warto przejrzeć się w oczach dziecka. Głupie dziecko? A jakże, ale rzeczywistość się tych oczach odbija całkiem nieźle.
Co sprawia, że młodzi odchodzą od Kościoła? Czasem zachowanie niektórych duchownych, ale według mnie jest to procent marginalny...
Czasem jest mniej miło. Wtedy wyobrażam sobie wszystko, co najgorsze. Miotam się między „dajcie mi święty spokój”, a pisaniem i kasowaniem esemesów do różnych ludzi, żeby nie znikali tak na amen.
Czy w Twoim życiu są martwe obszary? Miejsca bez życia, bez nadziei na zmianę, na uzdrowienie? Takie, które skrzętnie ukrywasz nie tylko przed innymi, ale nawet przed samym sobą i Panem?
Do niedawna sądziłam, że adoracja to coś skomplikowanego, właściwie zarezerwowanego dla wybranych, bo wchodząc do kaplicy niczego nie czuję. Nie mam jakiejś duchowej jazdy, jest dobrze, gdy jestem sama, w ciszy, nikt nie szura i nie wkurza. Robię dobrze?
Deon dumny może być także z tego, iż przyciąga do siebie ludzi, tworząc wirtualną społeczność, w której każdy może czuć się dobrze.
O tym, że zmiana jest dla mnie problemem, wiem nie od dziś. Nie sądziłam jednak, że tak wiele mam jeszcze do zrobienia w kwestii drugiego przykazania.
Gdy urodziła się moja córka, nie sądziłam jeszcze, że będę kiedyś edukatorem domowym. Jak większość rodziców z niepokojem oddawaliśmy naszą pociechę najpierw do przedszkola, a potem do zerówki.
W domu jest tyle okazji do eksperymentów, do zadań, do dyskusji, do poznawania świata - czy nie o to w tym wszystkim chodzi? Uczymy się więc na spacerze i w kuchni podczas wspólnego pieczenia ciasta.
Czy cierpienie związane z byciem DDA jest krzyżem? Tak. Czy nałożonym przez Boga? Nie. Czy można się go całkowicie pozbyć? Myślę, że nie do końca. Jak podejść do niego po chrześcijańsku?
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}