Dobry Samarytanin z Werony – bł. Jan Karol Steeb
Paweł VI, kiedy beatyfikował naszego dzisiejszego patrona w 1975 roku, powiedział o nim: „Był człowiekiem niewielu słów, ale wielu czynów i głębokiej, czułej wiary, oraz niezłomnej woli… Historia jego życia, wydawałoby się jednostajnego i monotonnego, była jednak jak posługa lekarza, zawsze gotowego, zawsze dostępnego…, ‘sługi Chrystusa i szafarza tajemnic Bożych’”. Nazywano go ‘Dobrym Samarytaninem z Werony’. 15 grudnia Kościół wspomina błogosławionego Jana Karola Steeba, niemieckiego protestanta, który stał się katolickim księdzem i świadkiem miłosierdzia w mieście Romea i Julii.
Urodził się 18 grudnia 1773 roku w Tybindze, w Niemczech, w bogatej, pobożnej, ewangelickiej rodzinie. Miał siedmioro rodzeństwa, z którego jednak przeżyła tylko młodsza o 11 lat siostra Wilhelmina. Jego ojciec, Jan, był poważanym i wykształconym człowiekiem, choć traktował dzieci z surowością. Matka Krystyna była ciepłą i religijną kobietą, i to ona nauczyła Jana troski o bliźnich, zwłaszcza potrzebujących.
Księga imion świętych
Gdy miał 16 lat, ojciec wysłał go do Paryża, aby nauczył się francuskiego i poznawał tajniki handlu. Miał bowiem przejąć po ojcu rodzinne interesy. W Paryżu wtedy wrzało. Miasto było w przededniu wybuchu rewolucji. Młody Karol, nieco zrażony bezbożnością Francuzów, po wybuchu rewolucji w 1791 roku, wrócił do domu.
W 1792 ojciec wysłał syna do Włoch, do Werony, aby rozwijał współpracę z firmami tekstylnymi, z którymi handlował. W Weronie Karol uczył się języka włoskiego, ale przede wszystkim spotkał się z katolicyzmem. Miał szczęście spotkać ludzi, którzy ujęli go serdecznością, otoczyli przyjaźnią i dawali bardzo pociągający przykład życia wiarą.
Modlitwa o opiekę św. Antoniego
Karol postanowił przejść na katolicyzm, co spotkało się z niechęcią rodziny i praktycznym wydziedziczeniem go. Odtąd zaczął posługiwać się włoskim imieniem Carlo, rozpoczął studia seminaryjne i we wrześniu 1796 przyjął święcenia kapłańskie.
Był to czas wojny między Napoleonem i austriackimi Habsburgami. W Weronie pojawiło się wielu żołnierzy i rannych w szpitalach. Carlo znał francuski i niemiecki i został wezwany do chorych. Przepłacił to zarażeniem się tyfusem. Jego stan był poważny, napisał nawet testament, ale jego czas jeszcze nie nadszedł.
Bł. Carlo Steeb - portret w starości - Auth. unknown, P.d., via Wiki. Comm.Był spowiednikiem i duszpasterzem, powiernikiem i tłumaczem. Uczył niemieckiego w seminarium duchownym i w gimnazjum dla dziewcząt. Duszpasterzował Austriakom i Niemcom. Był nauczycielem dzieci i młodzieży w szkołach i sierocińcach. Służył jako duszpasterz w domu dla zagrożonych dziewcząt. Był doradcą i spowiednikiem biskupów Werony. Przewodniczył ewangelicznemu bractwu kapłanów i świeckich, posługujących w szpitalach.
Modlitwa do św. Szarbela
W następnych dziesięcioleciach Weronę nawiedzało wiele plag. Był tyfus, potem katastrofalny głód. Pojawiła się też cholera. Opiekując się chorymi, Carlo zauważył, że potrzeba grupy pielęgniarek, które w imię miłosierdzia poświęcą się służbie chorym. Dlatego też wraz z Vincenzą Marią Polonią, dzisiaj też błogosławioną, założył nowy zakon, Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia z Werony. Materialną stabilność zapewnił mu poprzez spadek rodzinny, który po śmierci jedynej siostry, ostatecznie jemu przypadł w udziale. Jan Karol Steeb zmarł 15 grudnia 1856 roku w Weronie i tam został pochowany w nowo wybudowanej kaplicy zgromadzenia.
Brama miłosierdzia jest zawsze otwarta
Siostry Miłosierdzia z Werony posługują w szpitalach, domach opieki i domach dziecka. Poza Włochami i kilkoma krajami europejskimi, swoje domy mają w Afryce i Ameryce Łacińskiej, a w ponad 200 wspólnotach posługuje około 1200 sióstr.
Błogosławiony Karol ze swoją wrażliwością na potrzebujących, ukształtowaną przez matkę, ewangeliczkę, doprowadził ją do doskonałości służąc jako kapłan katolicki – ‘dobry Samarytanin’ w Weronie.
Skomentuj artykuł