Deon.pl
Jezus posyła nam od Ojca Ducha Pocieszyciela. Părāklētǒs to ten, który jest obrońcą przeciwstawiającym się oskarżycielowi (szatanowi). On towarzyszy i pomaga. Jest to tłumaczone jako ‘pocieszyciel’, bo Duch jest z nami, towarzyszy nam, przełamuje naszą samotność.
Nie chodzi o ‘niewolnicze’ wypełnienie obowiązku, ale o działanie w miłości, jak syn lub córka. Jezus chce, aby zasadą naszego działania była ‘miłość serca’. Nie z przymusu prawa, ale w dojrzałej i pełnej wolności. Miłość nie wyrządza zła. Ten, kto czyni zło, nie nauczył się kochać.
Deon.pl
Nienawiść świata. Jest to ‘misterium nieprawości’, że za zło, jakie czynimy ‘płacą’ inni, a za dobro, ‘płacimy’ my sami. Żaden dobry uczynek nie pozostanie bezkarny. Jeśli oczekujemy czegoś innego, krzyż spadnie na nas niechybnie.
"Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania" (J 14,15). Kiedykolwiek słyszę to zdanie, nie mogę wyzbyć się skojarzenia z sytuacją, w której dwoje kochających się osób rozmawia ze sobą i padają słowa: "Naprawdę mnie kochasz? No to weź zrób to dla mnie, proszę...". I bywa, że tej drugiej osobie nie do końca to pasuje albo zwyczajnie nie widzi potrzeby oczekiwanego działania, lecz na taką prośbę odpowiada pozytywnie - czasami być może dla świętego spokoju, ale myślę, że częściej po prostu z miłości.
Miłość braterska sprawia, że "trwamy" w Jezusie. Ona też umożliwia nam "przynoszenie owocu", który oddaje cześć Bogu i otwiera nas na braci. Miłość objawiona w pełni na krzyżu sprawia, że zwracamy się do braci. Jedno bez drugiego nie istnieje.
W Wieczerniku Jezus mówi o radości. Co słyszysz z Jego słów, gdy wyobrażasz sobie siebie pośród uczniów podczas Ostatniej Wieczerzy? Które słowa najgłębiej zapadają ci w pamięć?
Deon.pl
‘Odcinanie latorośli’. To eufemistyczne stwierdzenie, że rozwój może kosztować, może boleć, potrzebuje konkretnej pracy. Rzeczy duchowe nie dzieją się bez wysiłku, nie przynoszą owocu mimochodem i bez zaangażowania. To zachęta, aby inaczej patrzeć na to, co wymaga wysiłku i pracy duchowej.
DEON.pl
Jezus daje nam "swój" pokój. To nie jest błogostan, stoicka wolność od zewnętrznych presji. To nie jest pokój zaprowadzony siłą, nawet siłą woli. To nie jest też zgubny pokój w zaspokojeniu hedonistycznych zachcianek, w niewoli nałogu. Pokój, który Jezus mi "daje" jest czymś zupełnie innym.
Deon.pl
Ludzie współcześni mają problem w akceptowaniu relacji Bóg-człowiek na zasadzie obrazu Pasterz-owca. Jesteśmy wolni i nie kierujemy się instynktem. Wolimy myśleć, że kierujemy się pragnieniem tego, co uważamy za najlepsze dla nas. Taki wzorzec kulturowy dominuje. Tak chcemy o sobie myśleć, że to my jesteśmy decydentami w tym, co dotyczy naszego życia. Ale jakże często ostatnio zdajemy sobie sprawę z tego, że rzeczywistość jest zgoła inna.
KAI / jk
W dzisiejszej Ewangelii pojawia się jedna z siedmiu formuł autodeklaratywnych Chrystusa – Ego eimi – Ja jestem. Słowa te wypowiedziane po hebrajsku oznaczały imię Boga, którego Żydzi nie wypowiadali na głos. Jezus mówiąc „Ja jestem” utożsamia się z Bogiem i pozwala uczniom odkryć swoją Boską godność – mówi w komentarzu dla Centrum Heschela KUL biblista ks. prof. zw. dr hab. Mariusz Rosik.
Niepokój pokonujemy przez poznawanie prawdy. Wniebowstąpienie Jezusa jest dopełnieniem Jego dzieła. Teraz Pan będzie z nami przez wiarę, przez modlitwę, praktykowane miłosierdzie, przez dar Ducha. W tym doświadczamy Jego obecności.
Ten obraz bardzo mocno dotyka całego naszego życia religijnego. Z jednej strony narażony jest na szwank z powodu trudnych relacji, niespełnień, zaburzeń w odniesieniu do naszego ziemskiego ojca. Z drugiej mówi wiele o naszych tęsknotach i nadziejach. Mimo wszystko jestem wezwany, aby ‘przychodzić do Ojca’.
Jedną z podstawowych pokus, jakie szatan nam podsuwa, jest powątpiewanie w miłość Boga i Jego dobroć dla nas. Według tej pokusy Bóg nie jest Ojcem i nie zbawia, a potępia. Zamiast wierzyć szatanowi, poproś dziś Ojca o łaskę spokoju wobec nieznanej przyszłości.
To ważna umiejętność w życiu, by 'znać swoje miejsce'. Nie wystarczy jednak stoicyzm, ‘zachowanie równego dystansu’ do wszystkiego. Chodzi o przyjęcie i zaakceptowanie swojego powołania, misji. ‘Bycie sługą’ tego powołania owocuje w nas błogosławieństwem.
Uczeń Chrystusa jest wezwany do tego, by ‘stać obok krzyża’ swojego Pana. To ma wiele różnego rodzaju odniesień: towarzyszyć Chrystusowi/Jego braciom w ‘krzyżu’ choroby, samotności, odrzucenia, cierpienia i bólu; brać na siebie jak On krzyż świata. I wiele innych. W ‘staniu obok krzyża’ realizuje się powołanie / przeznaczenie ucznia.
Deon.pl
Obchodzenie świąt i uroczystości ma wielkie znaczenie w życiu duchowym. Z jednej strony odnosi się do przeszłości, do ważnych momentów w historii zbiorowej, w społeczności. Ale też symbolicznie mówi o moich sprawach, moich doświadczeniach, moim życiu ‘tu i teraz’.
Nie żyjemy w zamkniętej bańce. Nawiązujemy relacje i rozwijamy się w relacjach. Nie wszystko mi służy, nie wszystko pomaga, powiększa dobro. Potrzeba rozeznania, jakie owoce przynoszą moje relacje z innymi, jakie perspektywy otwierają i jakie skutki pozostawiają.
W ostatnim czasie odbyłem trudną, ale zarazem niezwykle ciekawą i rozwijającą rozmowę, która dotyczyła rozdwojenia, jakie może pojawić się w człowieku czytającym Pismo Święte. Tydzień biblijny, to i rozmowy kręciły się wokół takich „pobożnych” tematów. W odczuciu mojego rozmówcy Stary i Nowy Testament zdają się mówić o zupełnie innym Bogu. Wygląda to tak, jakby zaszła w Nim jakaś zmiana, jakby porzucił swój styl poważnego – a czasami nawet ponurego czy wręcz okrutnego – Władcy Świata, gdyż uznał, że to jednak „nie działa”. Postanowił więc objawić się przez Jezusa Chrystusa jako Bóg miłosierny. Sęk w tym, że osoba, z którą na ten temat rozmawiałem, nie jest w takim twierdzeniu wyjątkiem.
Można nie dostrzegać tego, co oczywiste. Można być zaślepionym przez ideologie, uprzedzenia i różnego rodzaju szantaże. Uznanie ‘ślepoty’, zamknięcia i braku wolności jest początkiem przemiany. Jeśli tego nie przyjmiemy, nie będziemy zdolni przyjąć wolności i życia, jakie daje nam Dobry Pasterz.
‘Zakryłeś te rzeczy’. Bóg zwraca się do wszystkich, daje wszystkim szansę, ale tylko pokorni i prości są otwarci i gotowi na przyjęcie nowości ewangelii. To nie jest ‘kara’ dla ‘mądrych i roztropnych’, ale stwierdzenie obiektywnej trudności. Bóg się nie narzuca tym, którzy Go nie potrzebują.
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}