Jesienne smutki i spadek nastroju to dla jednych powód do stwarzania śmieszkowatych memów, dla innych trudna codzienność. Listopad sam w sobie często nie nastraja pozytywnie. Cmentarze i wspomnienie tych, których już z nami nie ma. Krótkie dni, szaro, zimno, deszczowo. W pewnym momencie łatwo złapać się na tym, że ciepły kocyk, herbatka i książka nie wystarczają by zaspokoić nasz ból. Widzę wokół siebie coraz więcej osób, które cierpią. Najczęściej nie są to ludzie chorujący na depresję czy inne poważne schorzenia, ale zwyczajnie nie dający sobie szansy na konstruktywne, dobre, życiodajne przeżycie codzienności.
Jesienne smutki i spadek nastroju to dla jednych powód do stwarzania śmieszkowatych memów, dla innych trudna codzienność. Listopad sam w sobie często nie nastraja pozytywnie. Cmentarze i wspomnienie tych, których już z nami nie ma. Krótkie dni, szaro, zimno, deszczowo. W pewnym momencie łatwo złapać się na tym, że ciepły kocyk, herbatka i książka nie wystarczają by zaspokoić nasz ból. Widzę wokół siebie coraz więcej osób, które cierpią. Najczęściej nie są to ludzie chorujący na depresję czy inne poważne schorzenia, ale zwyczajnie nie dający sobie szansy na konstruktywne, dobre, życiodajne przeżycie codzienności.
Diabeł wcale nie musi przesuwać przedmiotów w naszym pokoju. Kuszenie zwykłych, szarych ludzi wymaga bardziej wyrafinowanych sposobów.
Diabeł wcale nie musi przesuwać przedmiotów w naszym pokoju. Kuszenie zwykłych, szarych ludzi wymaga bardziej wyrafinowanych sposobów.
Ten dokument naprawdę cieszy. Dykasteria Nauki Wiary w odpowiedzi na pytania brazylijskiego biskupa José Negri wykonała bardzo ważny gest wobec osób transpłciowych. Trudno jednak nie dostrzec, że dokument ten rodzi nowe pytania, a do tego nie odpowiada na liczne stare.
Ten dokument naprawdę cieszy. Dykasteria Nauki Wiary w odpowiedzi na pytania brazylijskiego biskupa José Negri wykonała bardzo ważny gest wobec osób transpłciowych. Trudno jednak nie dostrzec, że dokument ten rodzi nowe pytania, a do tego nie odpowiada na liczne stare.
Papież Franciszek potrafi zaskakiwać. Niektórych doprowadza nawet swoimi słowami czy ideami do wściekłości (oczywiście, motywowanej troską o ‘poprawność nauczania’ i unikania współczesnych ‘herezji’). Ostatnie informacje o tym, że wybiera się na początku grudnia na konferencję klimatyczną do Dubaju, tylko dodatkowo rozsierdzają co niektórych.
Papież Franciszek potrafi zaskakiwać. Niektórych doprowadza nawet swoimi słowami czy ideami do wściekłości (oczywiście, motywowanej troską o ‘poprawność nauczania’ i unikania współczesnych ‘herezji’). Ostatnie informacje o tym, że wybiera się na początku grudnia na konferencję klimatyczną do Dubaju, tylko dodatkowo rozsierdzają co niektórych.
Przez ostatnie kilka tygodni moje wolne popołudnia spędzam na wsparciu. Wspieram moje własne dzieci, co jest ze wszech miar dobre i wskazane. Nie wyręczam. Nie zlecam wykonywania moich pomysłów. Wspieram, by wymyśliły same i pomagam tam, gdzie im możliwości brakuje. W czym? W kolejnych i kolejnych projektach, zadaniach, wyzwaniach i innych paskudztwach, wrzuconych do wora z napisem „zadania domowe”.
Przez ostatnie kilka tygodni moje wolne popołudnia spędzam na wsparciu. Wspieram moje własne dzieci, co jest ze wszech miar dobre i wskazane. Nie wyręczam. Nie zlecam wykonywania moich pomysłów. Wspieram, by wymyśliły same i pomagam tam, gdzie im możliwości brakuje. W czym? W kolejnych i kolejnych projektach, zadaniach, wyzwaniach i innych paskudztwach, wrzuconych do wora z napisem „zadania domowe”.
dobrawnuczka.blog.deon.pl
Staramy się też, by ten dzień był tak po prostu przeżyty w radosnej atmosferze. Żeby słowo „ojczyzna” nie kojarzyło się naszym dzieciom w pierwszej kolejności z pompatyczną uroczystością, skoncentrowaną na przekazie, że patriotyzm to krew, pot i łzy. Rano widziały, jak mama i tata wybiegają z domu z przyklejonym wąsem „a la Piłsudski” i z kotylionem doczepionym do stroju sportowego. Próbujemy im też pokazać, że pyszne lody, na które nas stać, przytulny dom, w którym mieszkamy, ciekawe muzea, do których dojedziemy piękną drogą rowerową – to też jest pewien wymiar patriotyzmu.
Staramy się też, by ten dzień był tak po prostu przeżyty w radosnej atmosferze. Żeby słowo „ojczyzna” nie kojarzyło się naszym dzieciom w pierwszej kolejności z pompatyczną uroczystością, skoncentrowaną na przekazie, że patriotyzm to krew, pot i łzy. Rano widziały, jak mama i tata wybiegają z domu z przyklejonym wąsem „a la Piłsudski” i z kotylionem doczepionym do stroju sportowego. Próbujemy im też pokazać, że pyszne lody, na które nas stać, przytulny dom, w którym mieszkamy, ciekawe muzea, do których dojedziemy piękną drogą rowerową – to też jest pewien wymiar patriotyzmu.
Dykasteria Nauki Wiary przed kilkoma dniami opublikowała odpowiedzi na pytania, które zadał jej brazylijski biskup, José Negri. Pytania odnosiły się do kwestii dotyczących osób transseksualnych i homoseksualnych. Na przykład czy osobę transseksualną, która przeszła operację zmiany płci można ochrzcić, czy dzieci wychowywane przez osoby homoseksualne można ochrzcić, czy homoseksualista może być świadkiem na ślubie lub rodzicem chrzestnym.
Dykasteria Nauki Wiary przed kilkoma dniami opublikowała odpowiedzi na pytania, które zadał jej brazylijski biskup, José Negri. Pytania odnosiły się do kwestii dotyczących osób transseksualnych i homoseksualnych. Na przykład czy osobę transseksualną, która przeszła operację zmiany płci można ochrzcić, czy dzieci wychowywane przez osoby homoseksualne można ochrzcić, czy homoseksualista może być świadkiem na ślubie lub rodzicem chrzestnym.
Tuż przed atakiem Hamasu na Izrael, byłem na tygodniowej pielgrzymce do Ziemi Świętej. Gdyby nie to, być może miałbym większy dystans emocjonalny do obecnych wydarzeń, ale też i łatwiej by mi było wejść w prostą, czarnobiałą narrację.
Tuż przed atakiem Hamasu na Izrael, byłem na tygodniowej pielgrzymce do Ziemi Świętej. Gdyby nie to, być może miałbym większy dystans emocjonalny do obecnych wydarzeń, ale też i łatwiej by mi było wejść w prostą, czarnobiałą narrację.
W tym roku kalendarze adwentowe dla dzieci oraz stroiki bożonarodzeniowe wyprzedziły na sklepowych półkach nawet wystawę zniczy. Przyznaję, że kalendarz z czekoladkami w środku października, to był dla mnie - mimo wszystko - widok zaskakujący. Uciekamy. Jedni przed jesienią, inni przed smutkiem, jeszcze inni przed głębszą refleksją na cmentarzu. Kolorowe światełka i bożonarodzeniowe durnostojki zapychają nas kolejny raz chwilowym blaskiem. Już teraz, pomimo tego, że do adwentu mamy jeszcze prawie miesiąc. Zapychamy, by nie czuć.
W tym roku kalendarze adwentowe dla dzieci oraz stroiki bożonarodzeniowe wyprzedziły na sklepowych półkach nawet wystawę zniczy. Przyznaję, że kalendarz z czekoladkami w środku października, to był dla mnie - mimo wszystko - widok zaskakujący. Uciekamy. Jedni przed jesienią, inni przed smutkiem, jeszcze inni przed głębszą refleksją na cmentarzu. Kolorowe światełka i bożonarodzeniowe durnostojki zapychają nas kolejny raz chwilowym blaskiem. Już teraz, pomimo tego, że do adwentu mamy jeszcze prawie miesiąc. Zapychamy, by nie czuć.
dobrawnuczka.blog.deon.pl
Boli mnie, gdy coraz częściej słyszę: „lepiej się rozstać niż żyć w stanie permanentnej wojny”. Nie chcę z tym zdaniem jednak dyskutować. Chciałabym tylko by teksty o tym, „jak uratować swoje małżeństwo” i o „10 sposobach na umocnienie więzi”  promowały się w internetach z równą łatwością, co teksty o rozwodach.
Boli mnie, gdy coraz częściej słyszę: „lepiej się rozstać niż żyć w stanie permanentnej wojny”. Nie chcę z tym zdaniem jednak dyskutować. Chciałabym tylko by teksty o tym, „jak uratować swoje małżeństwo” i o „10 sposobach na umocnienie więzi”  promowały się w internetach z równą łatwością, co teksty o rozwodach.
W Kościele kryzys goni kryzys. Media informują o kolejnych skandalach - finansowych, obyczajowych, związanych z nadużywaniem władzy. W takiej rzeczywistości naprawdę łatwo - zwłaszcza katolikom, bo najbardziej obrywa ich wspólnota - popaść w zniechęcenie i zapomnieć, że Kościół to rzeczywistość o wiele głębsza niż to, o czym dowiadujemy się z mediów. Dosadnie przypomniały mi o tym rekolekcje ignacjańskie, do których postanowiłem wrócić po niemal piętnastu latach.
W Kościele kryzys goni kryzys. Media informują o kolejnych skandalach - finansowych, obyczajowych, związanych z nadużywaniem władzy. W takiej rzeczywistości naprawdę łatwo - zwłaszcza katolikom, bo najbardziej obrywa ich wspólnota - popaść w zniechęcenie i zapomnieć, że Kościół to rzeczywistość o wiele głębsza niż to, o czym dowiadujemy się z mediów. Dosadnie przypomniały mi o tym rekolekcje ignacjańskie, do których postanowiłem wrócić po niemal piętnastu latach.
Jednym z elementów sporu jaki dzieli obecnie chrześcijan (różnych wyznań) jest odpowiedź na pytanie, czy wojna kultur jest starciem, w którym chrześcijanie powinni być i są stroną. To być może kluczowa kwestia dla przyszłości ewangelizacji.
Jednym z elementów sporu jaki dzieli obecnie chrześcijan (różnych wyznań) jest odpowiedź na pytanie, czy wojna kultur jest starciem, w którym chrześcijanie powinni być i są stroną. To być może kluczowa kwestia dla przyszłości ewangelizacji.
W ostatnich tygodniach w Polsce doszło do dyskusji o teologii. Tyle, że dotyczy ona nie tego, co naprawdę dzisiaj w tej kwestii istotne.
W ostatnich tygodniach w Polsce doszło do dyskusji o teologii. Tyle, że dotyczy ona nie tego, co naprawdę dzisiaj w tej kwestii istotne.
Muszę przyznać, że po tym trwającym przez miesiąc Synodzie biskupów w Rzymie, jestem pod wielkim wrażeniem. Co prawda nie do końca było wiadomo, czego się spodziewać, bo po raz pierwszy takie spotkanie było w nowej formule, z wieloma osobami świeckimi i spoza watykańskich przestrzeni. Czuć było narastające obawy, że to spotkanie przerodzi się w coś, co będzie próbą rozsadzenia Kościoła od środka, zwłaszcza po doniesieniach o napięciach i kontrowersjach ze spotkań kontynentalnych. Tymczasem bardzo namacalnie widać działanie Ducha Świętego, bo owoce, które można dostrzec, choćby w dokumencie synodalnym po pierwszej części i po opowiadaniach uczestników, są bardzo obiecujące.
Muszę przyznać, że po tym trwającym przez miesiąc Synodzie biskupów w Rzymie, jestem pod wielkim wrażeniem. Co prawda nie do końca było wiadomo, czego się spodziewać, bo po raz pierwszy takie spotkanie było w nowej formule, z wieloma osobami świeckimi i spoza watykańskich przestrzeni. Czuć było narastające obawy, że to spotkanie przerodzi się w coś, co będzie próbą rozsadzenia Kościoła od środka, zwłaszcza po doniesieniach o napięciach i kontrowersjach ze spotkań kontynentalnych. Tymczasem bardzo namacalnie widać działanie Ducha Świętego, bo owoce, które można dostrzec, choćby w dokumencie synodalnym po pierwszej części i po opowiadaniach uczestników, są bardzo obiecujące.
Od wielu lat rozmawiamy w Kościele o potrzebie transparentności i rozliczalności w tematach dotyczących wykorzystywania seksualnego osób małoletnich. Debata ta toczy się z różnym natężeniem. Przybrała na sile, gdy papież Franciszek wprowadził przepisy umożliwiające np. wyciągnięcie konsekwencji w odniesieniu do biskupów, którzy zaniedbali swoje obowiązki. Dość wspomnieć, że od czasu ustanowienia tych regulacji badano co najmniej 18 spraw odnoszących się do rodzimych hierarchów. W większości dopatrzono się zaniedbań i winnych ukarano – sankcje ogłoszono też publicznie (nie zrobiono tego w trzech sprawach).
Od wielu lat rozmawiamy w Kościele o potrzebie transparentności i rozliczalności w tematach dotyczących wykorzystywania seksualnego osób małoletnich. Debata ta toczy się z różnym natężeniem. Przybrała na sile, gdy papież Franciszek wprowadził przepisy umożliwiające np. wyciągnięcie konsekwencji w odniesieniu do biskupów, którzy zaniedbali swoje obowiązki. Dość wspomnieć, że od czasu ustanowienia tych regulacji badano co najmniej 18 spraw odnoszących się do rodzimych hierarchów. W większości dopatrzono się zaniedbań i winnych ukarano – sankcje ogłoszono też publicznie (nie zrobiono tego w trzech sprawach).
Jakiś czas temu przeczytałam stwierdzenie, które pracowało we mnie długo. Na ile możemy wymagać dostępności i zrozumienia od drugiego człowieka? Wtedy, gdy jest nam ciężko i źle, jak bardzo liczymy na przyjaciół? Załóżmy optymistycznie, że mamy wokół siebie ludzi oddanych, kochających, takich, na których możemy liczyć. Jednak oni nadal są „tylko” ludźmi: ze swoimi sprawami, zranieniami, ograniczonymi możliwościami czy empatią, która nie zawsze zaspokoi wszystkie nasze głody. Kiedy samotność i niezrozumienie doskwierają kolejny raz – są święci. Tak, to te słowa zatrzymały mnie gwałtownie i z impetem, bo wywróciły do góry nogami moje patrzenie na tych, którzy są już w niebie. Czy do nich mogę zwrócić się o wsparcie o każdej porze dnia i nocy? Owszem. Czy mogę ich prosić, by byli blisko w ważnych dla mnie chwilach? Jak najbardziej… Trzeba by tylko lekko przereformować swoje katolickie myślenie.
Jakiś czas temu przeczytałam stwierdzenie, które pracowało we mnie długo. Na ile możemy wymagać dostępności i zrozumienia od drugiego człowieka? Wtedy, gdy jest nam ciężko i źle, jak bardzo liczymy na przyjaciół? Załóżmy optymistycznie, że mamy wokół siebie ludzi oddanych, kochających, takich, na których możemy liczyć. Jednak oni nadal są „tylko” ludźmi: ze swoimi sprawami, zranieniami, ograniczonymi możliwościami czy empatią, która nie zawsze zaspokoi wszystkie nasze głody. Kiedy samotność i niezrozumienie doskwierają kolejny raz – są święci. Tak, to te słowa zatrzymały mnie gwałtownie i z impetem, bo wywróciły do góry nogami moje patrzenie na tych, którzy są już w niebie. Czy do nich mogę zwrócić się o wsparcie o każdej porze dnia i nocy? Owszem. Czy mogę ich prosić, by byli blisko w ważnych dla mnie chwilach? Jak najbardziej… Trzeba by tylko lekko przereformować swoje katolickie myślenie.
Synod i synodalność poza oświadczeniami i dokumentami już zaczyna przynosić pierwsze efekty. Jednym z nich jest ponowne wszczęcie dochodzenia w sprawie o. Marko Rupnika, który pod koniec sierpnia został przyjęty jako ksiądz do diecezji Koper na Słowenii.
Synod i synodalność poza oświadczeniami i dokumentami już zaczyna przynosić pierwsze efekty. Jednym z nich jest ponowne wszczęcie dochodzenia w sprawie o. Marko Rupnika, który pod koniec sierpnia został przyjęty jako ksiądz do diecezji Koper na Słowenii.
Wydaje się, jakby świat rozpadał się nam na kawałki. Zaostrza się walka polityczna, a w ślad za nią pogłębiają się podziały, wybuchają konflikty w coraz to nowych miejscach. Dzieje się tak wiele zła w różnych regionach świata. I trudno znaleźć jakąś ostoję, która by nad tym zapanowała. Wszystkie międzynarodowe organizacje okazują się bezsilne wobec wydarzeń, jakich jesteśmy świadkami. A głos papieża Franciszka, jedynego przywódcy światowego, który wzywa do pokoju i opamiętania, jest dezawuowany i odrzucany.
Wydaje się, jakby świat rozpadał się nam na kawałki. Zaostrza się walka polityczna, a w ślad za nią pogłębiają się podziały, wybuchają konflikty w coraz to nowych miejscach. Dzieje się tak wiele zła w różnych regionach świata. I trudno znaleźć jakąś ostoję, która by nad tym zapanowała. Wszystkie międzynarodowe organizacje okazują się bezsilne wobec wydarzeń, jakich jesteśmy świadkami. A głos papieża Franciszka, jedynego przywódcy światowego, który wzywa do pokoju i opamiętania, jest dezawuowany i odrzucany.
Wychowanie dzieci stało się wyzwaniem. Zastanawiam się, czy to zawsze było takie trudne, czy może my, rodzice millenialsi, jesteśmy mniej ogarnięci od naszych własnych rodziców? Wychodzi mi, że nie dość, że my sami jesteśmy zupełnie inni, to jeszcze diametralnie zmieniły się okoliczności. I to jest wyzwanie, że hej.
Wychowanie dzieci stało się wyzwaniem. Zastanawiam się, czy to zawsze było takie trudne, czy może my, rodzice millenialsi, jesteśmy mniej ogarnięci od naszych własnych rodziców? Wychodzi mi, że nie dość, że my sami jesteśmy zupełnie inni, to jeszcze diametralnie zmieniły się okoliczności. I to jest wyzwanie, że hej.
Premiera biografii odbyła się 25 października 2017 r. Równo sześć lat później - 25 października - pani doktor odeszła… Została po niej spora spuścizna, wciąż do odkrycia. I tylko oby nie było tak, że zapamiętamy ją tylko jako przyjaciółkę Jana Pawła.
Premiera biografii odbyła się 25 października 2017 r. Równo sześć lat później - 25 października - pani doktor odeszła… Została po niej spora spuścizna, wciąż do odkrycia. I tylko oby nie było tak, że zapamiętamy ją tylko jako przyjaciółkę Jana Pawła.