Dlaczego Kościół rozważa wprowadzenie nowej posługi słuchania i towarzyszenia? Komu to potrzebne? Te pytania pojawiają się wśród katolików śledzących prace synodalne. Odpowiedzią jest fakt, że Europa to dziś teren misyjny. Tych, którzy odeszli, nie da się na powrót wtłoczyć w istniejące ramy struktur instytucjonalnych i mentalnych. Kościół potrzebuje dziś otwartości, dialogu, słuchania, towarzyszenia, szacunku i wzajemnego ubogacania się. Znakiem tego może być nowa posługa.
Kościół poświęca mnóstwo troskliwej uwagi ludziom z bardzo różnorakimi niepełnosprawnościami. Okazuje się, że nie tylko on. Tematem zajęły się najbogatsze państwa świata. Czy jednak zmieniły sposób myślenia i mówienia o tych ludziach?
Dla nas jezuitów czas rekolekcji to wielki przywilej i okazja do przyjrzenia się nie tylko osobistej historii wiary, ale i doświadczeniom wspólnoty Kościoła, także w odniesieniu do świata. Jest czego ‘zazdrościć’, jak mi powiedziała jedna z naszych deon-owych redaktorek przed wyjazdem. To czas ciszy, wyłączenia się z zabieganej codzienności, okazja do pooddychania duchem i regeneracji. Okoliczności miejsca (dom rekolekcyjny ‘na Górce’ w Zakopanem) i czasu, także sprzyjały.
Nawet dziś, 40 lat po jego tragicznej śmierci, wciąż są ludzie, którzy ukrywają prawdę o okolicznościach o wydarzeniach tamtych dni. A ksiądz Jerzy szedł wyprostowany, nie dając się zastraszyć. Czasem daje się słyszeć pytanie: jak poradziłby sobie z hejtem współczesnym? Czy byłby aktywny w internecie?
Cóż mi po pięknym wizerunku Jana Pawła II wystawionym w kościele, albo po płomiennym kazaniu o heroizmie życia i śmierci ks. Popiełuszki, jeśli ksiądz, który o nim opowiada, nie lubi ludzi i czuć to od niego na kilometr? Cóż mi po nabożeństwach, gdy nie znam nauczania tych, do których się zwracam? Czy nie czas trochę odkurzyć nasze spojrzenie na tych, którzy byli autorytetami, po to byśmy sami stawali się coraz bardziej dojrzali w swojej wierze i człowieczeństwie?
Kilka lat temu na rekolekcjach dla małżonków zdarzyło mi się powiedzieć, że marzę o tym, by zostać świętą. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że deklaracja ta wywołała spore poruszenie zebranego audytorium! Niektórzy chichotali z pobłażliwym uśmiechem, niektórzy kpili, a niektórzy otwarcie się dziwili – "Ty tak serio?". A mnie kołatało w głowie: "Ale skąd te reakcje? Przecież wszyscy jesteśmy wezwani do świętości".
Przed kim kościelni zwierzchnicy mają zdawać sprawę ze swoich poczynań? To pytanie w trzecim tygodniu obrad zadają sobie uczestnicy watykańskiego synodu o synodalności. Ta kwestia to nie jakiś drobiazg, ale rzecz kluczowa dla przyszłości instytucji Kościoła. Jak dotąd to właśnie o brak przejrzystości i kontroli rozbijały się próby powstrzymywania kolejnych nadużyć finansowych i przestępstw seksualnych, a to właśnie te problemy demolują od lat kościelne wspólnoty, zniechęcają wiernych i są przyczyną licznych odejść.
W kwestii nauki religii w polskich szkołach sytuacja wygląda na patową. Pojawiły się jednak sygnały, które trzeba zauważyć, odnotować i wyciągnąć z nich wnioski.
Żyjemy w sieci relacji, dosłownie i w przenośni. W każdej chwili ‘spływają’ do nas informacje, obrazy, komunikaty, które dotyczą ludzi nam bliskich, ale i dalekich, znanych i lubianych, ale jakże często takich, z którymi nic nas szczególnie nie łączy. Czy to mnie czyni lepszym człowiekiem? Czy raczej świadczy o ubóstwie i bezradności w tworzeniu trwałych więzi z innymi? Mamy wiele narzędzi do komunikowania się, a jednocześnie sporo ludzi jest wyobcowanych i samotnych, wręcz niezdolnych do tworzenia trwałych i głębokich więzi z innymi.
Dlaczego podejrzani o gorsze rzeczy są lepiej traktowani? Dlaczego Episkopat milczy w sprawie ks. Olszewskiego? Dlaczego nikt poza posłami nie poręczył za sercanina? Miałam o tym nie pisać, bo wszyscy już przecież napisali tyle razy, ale jednak nie mogę. Dlaczego? Bo w tej sprawie poza jej istotą – winny czy niewinny? - jest kilka bardzo ważnych pytań. I chciałabym, bardzo chciałabym znać odpowiedzi.
Przed kilkoma dniami policja zatrzymała dwóch księży z diecezji sosnowieckiej i jednego byłego. Wkrótce potem wkroczyła do kurii biskupiej, zabezpieczyła dokumenty i nośniki danych. Śledczy oglądali w kurii m.in. dokumenty z postępowań kanonicznych. Biskup Artur Ważny, ordynariusz sosnowiecki, stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że czekał na wizytę policji oraz prokuratorów. Powtórzył to także w wywiadzie dla RMF FM.
Prowadziłem kiedyś w jednym z seminariów rekolekcje dla pierwszego rocznika. Po paru dniach ojciec duchowny zwrócił mi uwagę, że robię to źle. „Traktujesz ich zbyt poważnie – powiedział. – A oni dopiero mają sprawę rozeznać. Więcej niż połowa z nich opuści seminarium. Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić do nich jak do przyszłych księży”. Trochę mnie tym zaskoczył.
Facebook.com / tk
A jednak w Kościele w Polsce się coś zmienia. I jest to zmiana, której ja w swoim życiu wcześniej nie doświadczyłem. A mianowicie ukryta, a czasem także frontalna, krytyka Papieża i zwoływanych przez niego synodów. Wcześniej przecież w Polsce krytykowano mocno "Amoris leatitia" - pokłosie synodu na temat małżeństwa i rodziny. Właściwie skupiono się na kilku punktach z adhortacji, jakby cała reszta nie istniała. Teraz na tapecie jest synod o synodalności – pisze na Facebooku o. Dariusz Piórkowski SJ.
Gdy spotykam się z narzeczonymi podczas kursów przedmałżeńskich, by mówić o zasadach dobrej komunikacji i pokonywaniu kryzysów, wspominam im o tym jak ważna jest modlitwa małżeńska. Kilka dni temu poruszyłam ten temat na swoim Instagramie i zobaczyłam, jak w wielu katolickich związkach ta przestrzeń budzi poczucie braku i niespełnienia…
To będzie w końcu ten diakonat kobiet czy nie? Takie pytanie zadała mi ostatnio moja koleżanka. Próbowała ustalić, czy trwająca właśnie w Watykanie druga sesja Synodu o synodalności sprawi, że Kościół zgodzi się, by udzielać kobietom święceń diakonatu. Jednak moja ostatnia rozmowa z Julią Osęką, delegatką na Synod, uświadomiła mi, że problemu przywrócenia kobietom należnego im miejsca w Kościele nie da się rozwiązać w tak prosty sposób.
Papież Franciszek ogłosił kolejne nominacje kardynalskie. Chociaż niektórzy mówią o zaskoczeniu, to jednak można dostrzec w tej decyzji coś bardzo ważnego – zatroskanie o przyszłość Kościoła powszechnego.
Świat zdaje się być w stanie coraz większego wrzenia. I nie chodzi mi o to, że średnia temperatura powietrza rośnie z roku na rok i zbliża się do niebezpiecznych granic, które przyniosą katastrofalne zmiany w klimacie. Wojny, których mamy coraz więcej w różnych zakątkach globu, wymykają się spod kontroli i nikt nad tym chaosem nie może zapanować. Ponadto ideologiczny spór na świecie zaostrza się, a w imię wolności i praw jednych, zabija się miliony innych.
Wygląda na to, że minął już czas, w którym uważało się, że księża muszą być wyraźnie oddzieleni od zwykłej codzienności. I choć zmiana w formacji powoli następuje, obradujący synod może nadać jej żwawsze tempo i nowy kierunek. Dodam: oczekiwany i spodziewany.
Co pewien czas wraca w Kościele temat święceń kobiet. Długo dyskutowana była kwestia święceń kapłańskich. Debata powinna się właściwie zakończyć w roku 1994, gdy Jan Paweł II w liście apostolskim „Ordinatio Sacerdotalis” definitywnie oświadczył, że „Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne”. Ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Joseph Ratzinger wskazał, że orzeczenie to powinno być traktowane jako nieomylne. A jednak dyskusja trwała. Już za pontyfikatu Franciszka – w roku 2018 – kolejny prefekt kongregacji abp Luis Ladaria na łamach watykańskiego dziennika „L'Osservatore Romano” oświadczył, że nie ma o czym debatować, bo sprawę zamknął Jan Paweł II.
Podróż Franciszka do Luksemburga i Belgii, od samego początku określana jako trudna, wcale nie okazała się porażką. Wprawdzie po spotkaniu z osobami pokrzywdzonymi przez duchownych, komentarze nie były przychylne – mówiono, że papież słucha, ale na tym się kończy. Zaskakujący był protest władz Uniwersytetu Katolickiego w Louvain-la-Neuve przeciwko słowom papieża na temat roli kobiet w Kościele i społeczeństwie. Jednak w powszechnym obiorze wizyta Franciszka spotkała się z dobrym przyjęciem.
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}