"Samo odrzucenie ze strony innych nie oznacza, że jesteśmy skutecznymi głosicielami Dobrej Nowiny. Ewangelię trzeba nam głosić z przekonaniem. Jednak to przekonanie musi być poparte zmartwychwstaniem. Naszym. Powstaniem z grzechu i nowym życiem" - pisze ks. Mateusz Tarczyński.
"Samo odrzucenie ze strony innych nie oznacza, że jesteśmy skutecznymi głosicielami Dobrej Nowiny. Ewangelię trzeba nam głosić z przekonaniem. Jednak to przekonanie musi być poparte zmartwychwstaniem. Naszym. Powstaniem z grzechu i nowym życiem" - pisze ks. Mateusz Tarczyński.
Uprzedzenia możemy mieć także wobec Boga. Ma to miejsce szczególnie wtedy, gdy stykamy się w swoim życiu z niezawinionym cierpieniem i złem dotykającym bezbronnych. Trudno nam to pogodzić z dobrocią Boga.
Uprzedzenia możemy mieć także wobec Boga. Ma to miejsce szczególnie wtedy, gdy stykamy się w swoim życiu z niezawinionym cierpieniem i złem dotykającym bezbronnych. Trudno nam to pogodzić z dobrocią Boga.
Łatwo bowiem można sprowadzić chrześcijaństwo do wymiaru wiary w cuda i cudeńka, czyli w rzeczy (póki co) niewytłumaczalne ludzkim rozumem. Taka wiara może łatwo się rozsypać w momencie znalezienia wyjaśnienia zjawiska, które wydawało się poza zasięgiem ludzkiego poznania.
Łatwo bowiem można sprowadzić chrześcijaństwo do wymiaru wiary w cuda i cudeńka, czyli w rzeczy (póki co) niewytłumaczalne ludzkim rozumem. Taka wiara może łatwo się rozsypać w momencie znalezienia wyjaśnienia zjawiska, które wydawało się poza zasięgiem ludzkiego poznania.
Poczucie nieobecności Boga czy wręcz opuszczenia przez Niego to doświadczenie duchowe wielu chrześcijan, bardzo trudne do udźwignięcia. Opowieść o burzy na jeziorze, którą czytamy podczas liturgii słowa dzisiejszej niedzieli, mówi bardzo dużo o tym, co przeżywa człowiek mierzący się w swoim sercu z sytuacją, w której nie widzi, nie czuje i nie słyszy Boga, bo przesłaniają mu Go i zagłuszają niebezpieczeństwa, którym musi stawić czoła.
Poczucie nieobecności Boga czy wręcz opuszczenia przez Niego to doświadczenie duchowe wielu chrześcijan, bardzo trudne do udźwignięcia. Opowieść o burzy na jeziorze, którą czytamy podczas liturgii słowa dzisiejszej niedzieli, mówi bardzo dużo o tym, co przeżywa człowiek mierzący się w swoim sercu z sytuacją, w której nie widzi, nie czuje i nie słyszy Boga, bo przesłaniają mu Go i zagłuszają niebezpieczeństwa, którym musi stawić czoła.
W Jezusowej przypowieści ziarna gorczycy mają jednak zostać użyte jako nasiona, które dadzą wzrost nowej roślinie. Nie do kiszenia mamy użyć tych ziaren, lecz do siania. Od kiszenia ziarno się nie pomnoży.
W Jezusowej przypowieści ziarna gorczycy mają jednak zostać użyte jako nasiona, które dadzą wzrost nowej roślinie. Nie do kiszenia mamy użyć tych ziaren, lecz do siania. Od kiszenia ziarno się nie pomnoży.
Prawdziwe nawrócenie to nie tylko uznanie własnego grzechu i swojej za niego odpowiedzialności, ale to również głębokie zaufanie w dobroć i przebaczającą miłość Boga.
Prawdziwe nawrócenie to nie tylko uznanie własnego grzechu i swojej za niego odpowiedzialności, ale to również głębokie zaufanie w dobroć i przebaczającą miłość Boga.
Ewangelia, opisująca wydarzenia będące szczytem Objawienia, ma być dla nas pomocą w spełnieniu największego marzenia. To mapa, której wskazówki mają nam pomóc dotrzeć do największego Skarbu.
Ewangelia, opisująca wydarzenia będące szczytem Objawienia, ma być dla nas pomocą w spełnieniu największego marzenia. To mapa, której wskazówki mają nam pomóc dotrzeć do największego Skarbu.
"Kenoza to przypomnienie o tym, że w wierze nie może być bierności, ale ma być odpowiedź i współpraca człowieka z łaską. To nie człowiek ma dosięgnąć Nieba poprzez swoje uczynki, ale to Niebo upomina się o człowieka, namawia go do wejścia w swoje progi" - pisze ks. Mateusz Tarczyński w komentarzu do niedzielnej Ewangelii.
"Kenoza to przypomnienie o tym, że w wierze nie może być bierności, ale ma być odpowiedź i współpraca człowieka z łaską. To nie człowiek ma dosięgnąć Nieba poprzez swoje uczynki, ale to Niebo upomina się o człowieka, namawia go do wejścia w swoje progi" - pisze ks. Mateusz Tarczyński w komentarzu do niedzielnej Ewangelii.
Pana nie ma z nami, więc nie widzi, co się tu dzieje i co ja sam wyprawiam ze swoim życiem. Zostawił nas przecież samych sobie. Możemy robić, co chcemy! Czy mam czasem takie odczucia, takie myśli? Jak poczuć obecność Boga w życiu?
Pana nie ma z nami, więc nie widzi, co się tu dzieje i co ja sam wyprawiam ze swoim życiem. Zostawił nas przecież samych sobie. Możemy robić, co chcemy! Czy mam czasem takie odczucia, takie myśli? Jak poczuć obecność Boga w życiu?
Liturgię słowa VI niedzieli wielkanocnej niezwykle rozświetla zdanie wypowiedziane przez św. Piotra: „Wstań, ja też jestem człowiekiem” (Dz 10,26). Apostoł nie chciał, by Korneliusz padał mu do stóp, okazując w ten sposób szacunek. Jego słowa są tylko z pozoru jedynie grzecznościowym upomnieniem. Jako Namiestnik Chrystusa, choć tytułu takiego nigdy nie używał, Piotr wypowiada się w imieniu Zbawiciela wobec całej ludzkości.
Liturgię słowa VI niedzieli wielkanocnej niezwykle rozświetla zdanie wypowiedziane przez św. Piotra: „Wstań, ja też jestem człowiekiem” (Dz 10,26). Apostoł nie chciał, by Korneliusz padał mu do stóp, okazując w ten sposób szacunek. Jego słowa są tylko z pozoru jedynie grzecznościowym upomnieniem. Jako Namiestnik Chrystusa, choć tytułu takiego nigdy nie używał, Piotr wypowiada się w imieniu Zbawiciela wobec całej ludzkości.
To, że każdy chrześcijanin powołany jest do tego, by głosić innym Dobrą Nowinę, wydaje się oczywiste. Problem zaczyna się, kiedy próbujemy określić, kim są ci „inni”, do których mamy pójść z Ewangelią. Jednych spisujemy z góry na stratę: „Nie ma sensu iść do niego ze Słowem, szkoda czasu i sił”. Innym natomiast nie wierzymy, słysząc, że się nawrócili.
To, że każdy chrześcijanin powołany jest do tego, by głosić innym Dobrą Nowinę, wydaje się oczywiste. Problem zaczyna się, kiedy próbujemy określić, kim są ci „inni”, do których mamy pójść z Ewangelią. Jednych spisujemy z góry na stratę: „Nie ma sensu iść do niego ze Słowem, szkoda czasu i sił”. Innym natomiast nie wierzymy, słysząc, że się nawrócili.
Czy Bóg jest dla mnie osobą, z którą mogę wejść w intymną interakcję? Jak zweryfikować, czy mam takie zaufanie? Warto przyjrzeć się sobie w czasie kryzysu – co czuje moje serce, kiedy cierpi lub kiedy mierzy się z jakąś życiową trudnością?
Czy Bóg jest dla mnie osobą, z którą mogę wejść w intymną interakcję? Jak zweryfikować, czy mam takie zaufanie? Warto przyjrzeć się sobie w czasie kryzysu – co czuje moje serce, kiedy cierpi lub kiedy mierzy się z jakąś życiową trudnością?
Miłosierdzie Boże to miłość bardzo cierpliwa, wciąż przesuwająca granicę, poza którą nie ma już dla człowieka odwrotu. Miłosierdzie Boże to szansa, która nie może jednak być wykorzystana, jeśli nie zostanie poprzedzona stanięciem w prawdzie o sobie. Miłosierdzie Boże to po prostu Miłość, a ta nie może zostać narzucona wbrew woli, lecz musi zostać przez człowieka wybrana.
Miłosierdzie Boże to miłość bardzo cierpliwa, wciąż przesuwająca granicę, poza którą nie ma już dla człowieka odwrotu. Miłosierdzie Boże to szansa, która nie może jednak być wykorzystana, jeśli nie zostanie poprzedzona stanięciem w prawdzie o sobie. Miłosierdzie Boże to po prostu Miłość, a ta nie może zostać narzucona wbrew woli, lecz musi zostać przez człowieka wybrana.
Wiele już o Bożym Miłosierdziu słyszeliśmy i czytaliśmy. Wydaje się, że dużo o nim wiemy. Jednak gdyby rzeczywiście tak było, to świat dzisiaj byłby pięknym miejscem, w którym wszyscy ludzie żyliby ze sobą w zgodzie i harmonii. Chyba więc ciągle dla wielu z nas Miłosierdzie Boże jest łaską, o której głównie mówimy, a z której nie korzystamy w sposób efektywny.
Wiele już o Bożym Miłosierdziu słyszeliśmy i czytaliśmy. Wydaje się, że dużo o nim wiemy. Jednak gdyby rzeczywiście tak było, to świat dzisiaj byłby pięknym miejscem, w którym wszyscy ludzie żyliby ze sobą w zgodzie i harmonii. Chyba więc ciągle dla wielu z nas Miłosierdzie Boże jest łaską, o której głównie mówimy, a z której nie korzystamy w sposób efektywny.
„Ziemia się trzęsie, straż się grobu miesza. Anioł zstępuje, niewiasty pociesza”. Słowa tej znanej wielkanocnej pieśni dobrze oddają fakt, że Jezus Chrystus to prawdziwy specjalista od wywoływania trzęsień ziemi – od poruszania nie tylko pojedynczych ludzkich serc, ale także od przeistaczania krajobrazu naszej rzeczywistości. Nie ma w tym ani odrobiny przesady.
„Ziemia się trzęsie, straż się grobu miesza. Anioł zstępuje, niewiasty pociesza”. Słowa tej znanej wielkanocnej pieśni dobrze oddają fakt, że Jezus Chrystus to prawdziwy specjalista od wywoływania trzęsień ziemi – od poruszania nie tylko pojedynczych ludzkich serc, ale także od przeistaczania krajobrazu naszej rzeczywistości. Nie ma w tym ani odrobiny przesady.
Scena uroczystego wjazdu Jezusa do Jerozolimy otwiera nam obchody Wielkiego Tygodnia. Można powiedzieć, że ostatni okres ziemskiego życia Chrystusa zaczyna się dość niewinnie, a nawet – można by powiedzieć – z rozmachem: „Wielu zaś słało swe płaszcze na drodze, a inni gałązki zielone ścięte na polach” (Mk 11,8). Widzą to też faryzeusze zabiegający o przychylność ludu, którzy z niekrytą zazdrością stwierdzają: „Widzicie, że nic nie zyskujecie? Patrz - świat poszedł za Nim” (J 12,19).
Scena uroczystego wjazdu Jezusa do Jerozolimy otwiera nam obchody Wielkiego Tygodnia. Można powiedzieć, że ostatni okres ziemskiego życia Chrystusa zaczyna się dość niewinnie, a nawet – można by powiedzieć – z rozmachem: „Wielu zaś słało swe płaszcze na drodze, a inni gałązki zielone ścięte na polach” (Mk 11,8). Widzą to też faryzeusze zabiegający o przychylność ludu, którzy z niekrytą zazdrością stwierdzają: „Widzicie, że nic nie zyskujecie? Patrz - świat poszedł za Nim” (J 12,19).
Ekstremalna Droga Krzyżowa na stałe wpisała się w krajobraz naszej wielkopostnej polskiej rzeczywistości. Dosłownie w krajobraz – mapa naszego kraju poprzecinana jest trasami EDK, po których nocą wędrują samotnie lub w małych grupach rzesze ludzi, mierząc się z własnymi ograniczeniami i odkrywając na nowo smak życia. Dlaczego warto wybrać się na EDK?
Ekstremalna Droga Krzyżowa na stałe wpisała się w krajobraz naszej wielkopostnej polskiej rzeczywistości. Dosłownie w krajobraz – mapa naszego kraju poprzecinana jest trasami EDK, po których nocą wędrują samotnie lub w małych grupach rzesze ludzi, mierząc się z własnymi ograniczeniami i odkrywając na nowo smak życia. Dlaczego warto wybrać się na EDK?
Wielki Post to nie tylko czas na pobożne refleksje o męce i śmierci Chrystusa. To przede wszystkim czas umierania dla świata, by Jezus ukrzyżowany w naszych grzechach mógł zmartwychwstać w naszym nawróceniu. Na nic zdadzą się modlitewne westchnienia i współczujące cierpiącemu Zbawicielowi łzy, jeśli nie będą one wyrazem naszego żalu nad własną niedoskonałością i całkowitego oddania się Sprawcy „zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają” (Hbr 5,9).
Wielki Post to nie tylko czas na pobożne refleksje o męce i śmierci Chrystusa. To przede wszystkim czas umierania dla świata, by Jezus ukrzyżowany w naszych grzechach mógł zmartwychwstać w naszym nawróceniu. Na nic zdadzą się modlitewne westchnienia i współczujące cierpiącemu Zbawicielowi łzy, jeśli nie będą one wyrazem naszego żalu nad własną niedoskonałością i całkowitego oddania się Sprawcy „zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają” (Hbr 5,9).
Zbawienie jest całkowicie za darmo, a przykazania i dobre uczynki są kluczem, który otwiera moje serce na ten dar, pozwalając mi odpowiedzieć: "Tak, chcę!". Bóg – Sędzia to Bóg dający człowiekowi szansę aż do samego końca. To Bóg posyłający proroków. To Ten, który posłał do nas Syna, aby przekonał nas o tym, że zbawienie to nie coś, na co się zasługuje, ale to świat, który już stoi przed nami otworem.
Zbawienie jest całkowicie za darmo, a przykazania i dobre uczynki są kluczem, który otwiera moje serce na ten dar, pozwalając mi odpowiedzieć: "Tak, chcę!". Bóg – Sędzia to Bóg dający człowiekowi szansę aż do samego końca. To Bóg posyłający proroków. To Ten, który posłał do nas Syna, aby przekonał nas o tym, że zbawienie to nie coś, na co się zasługuje, ale to świat, który już stoi przed nami otworem.
Zapominając o tym, że jeśli mam w wierze czegoś poszukiwać, to jest to relacja ze Zbawicielem. Nie ma bowiem prawdziwej wiary bez wymagającego zaufania przejścia przez śmierć. Nie ma wiary bez krzyża.
Zapominając o tym, że jeśli mam w wierze czegoś poszukiwać, to jest to relacja ze Zbawicielem. Nie ma bowiem prawdziwej wiary bez wymagającego zaufania przejścia przez śmierć. Nie ma wiary bez krzyża.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}