Teraz w czasach pandemii, gdy udział w sakramentalnym życiu Kościoła, jest mocno ograniczony, wielu z nas pewnie chwyciło za różaniec, wierząc że dzięki Matce Boskiej nadal blisko będziemy naszego stwórcy.
Imponujące jest sprzeciwianie się, stawianie pytań, a nawet buntowanie się, gdy Słowo jest niezrozumiałe. Dlaczego?
Modlitwa Pismem Świętym. Tydzień biblijny. Wszystko to brzmi dość poważnie, wzniośle, przynajmniej tak mi się zawsze wydawało.
Nie wtedy, kiedy bez specjalnej okazji zarzuca mnie kwiatami i spontanicznymi miłosnymi liścikami. Ani nie wtedy, kiedy naprawia pralkę, wymienia oponę czy reinstaluje system w moim laptopie. Odpowiedź na pewno Was zaskoczy.
Chodzi za mną zdanie, którego bardzo długo nie doceniałam: Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj tak, jakby wszystko zależało od ciebie.
"Modlę się, aby Bóg zaopiekował się tymi, którzy cierpią na tę chorobę. Proszę, aby nikt nie wychodził, wielu starszych ludzi umiera na tę chorobę" - mówi chłopiec.
Kojarzyło mi się z przymusowym uzewnętrznianiem, z duchowym ekshibicjonizmem. Musiało upłynąć sporo czasu, bym na własnej skórze przekonała się, że grupka dzielenia to dla mnie szczególny dar. Trampolina do Nieba.
Na każdym ze spotkań poznaję ludzi z krwi i kości. Mających konkretną twarz i imię. Z bogatą historią, często trudną i złożoną. Takich, którzy chcieliby po prostu z kimś pogadać.
Kościół instytucjonalny choruje, to fakt. Ten wirus ma jedno główne oblicze.
Na początku powiedzmy sobie pewną prawdę: nie ma małżeństw idealnych. Choć są takie, które sprzeczają się raz w roku i takie, które rzucają w siebie talerzami codziennie. Nie istnieją jednak małżeństwa perfekcyjne, tak jak nie ma wśród nas nieomylnych ludzi – wszyscy grzeszymy, błądzimy, za dużo kombinujemy.
Popłynęłam dziś do dnia ślubu. Do dnia tak mocno mnie uszczęśliwiającego. Do Ewangelii. Do Galilei. Dlaczego właśnie dziś i właśnie tam?
Agata Rusek / dobrawnuczka.blog.deon.pl
O najbliższych dniach myślę jako o niezwykłej szansie. Wiem, że będzie inaczej niż zwykle, ale czekam na to z radością.
Agata Rusek / dobrawnuczka.blog.deon.pl
Bywa że pojawia się w nas frustracja, irytacja oraz pokusa wsadzenia dzieci do szafy i zamknięcia jej na magiczny kluczyk, ale ta pokusa to żadna nowość. W „normalnych czasach” też ją odczuwałam.
Dlaczego nie widzisz tych, którzy są tuż obok ciebie? Czy oni tylko bardziej ci przeszkadzają w życiu, jakiego pragniesz?
Gdyby dzisiaj było tak, jak rok temu o tej porze, to czy wzbilibyśmy się na poziom takiej kontemplacji i uważności, jak teraz? Normalnie w większości nie mielibyśmy wystarczającego uporu do szukania.
Z żalu po odwołanym spotkaniu z przyjaciółką większość dnia spędziłam bezsensownie, przeglądając Facebooka i Instagrama, zapychając się słodyczami. Jest we mnie pustka. Mam jednak możliwości, których tak łatwo teraz nie dostrzec.
Covid – 19 wywołał u mnie bardzo wiele emocji. Przeróżne uczucia rodzą się we mnie od kilku dni. Jedne pojawiają się i znikają. Inne rosną w siłę i przygniatają swoim ciężarem.
Takie pytanie sobie zadaję po kolejnej terapii rodzinnej. Oczywiście kiedy już silne emocje opadły. Bo bezpośrednio po nazywałam go w myślach potworem...
Masz 40 dni na nawrócenie. Może ostatnie 40 dni? Potraktuj ten czas jak prezent. Nie wyścig po doskonałość. Nie czas walki, czas wyrzeczeń, ograniczeń i zdobywania duchowych medali.
Gdy patrzę na siebie na przestrzeni ostatnich lat, widzę jak wiele razy się spinałam. Post, jałmużna, nabożeństwa w jak największej ilości i masa lektur duchowych. To wszystko jest samo w sobie dobre, dla mnie jednak było za dużo.
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}