Łukasz Sośniak / KAI / kk
Kard. Oswald Gracias, członek Rady Kardynałów, która pomaga Franciszkowi w reformie Kurii Rzymskiej, przyznał, że hierarchia kościelna jest w większości przeciwna przyznawaniu kobietom stanowisk kierowniczych.
Kard. Oswald Gracias, członek Rady Kardynałów, która pomaga Franciszkowi w reformie Kurii Rzymskiej, przyznał, że hierarchia kościelna jest w większości przeciwna przyznawaniu kobietom stanowisk kierowniczych.
Współczesny klerykalizm, a także moim zdaniem, wykorzystywanie władzy duchowej do różnych nadużyć, bierze się stąd, że zepchnięto "maryjny" - kobiecy wymiar Kościoła na margines. To nieprawda, że kobieta ma tylko rodzić dzieci, wychowywać je i w cichości serca modlić się. Jej rola w Kościele jest znacznie większa.
Współczesny klerykalizm, a także moim zdaniem, wykorzystywanie władzy duchowej do różnych nadużyć, bierze się stąd, że zepchnięto "maryjny" - kobiecy wymiar Kościoła na margines. To nieprawda, że kobieta ma tylko rodzić dzieci, wychowywać je i w cichości serca modlić się. Jej rola w Kościele jest znacznie większa.
Krzysztof Ołdakowski SJ / KAI / kk
„Przyszedł dzisiaj czas na słuchanie kobiet, ale przede wszystkim na rozmowę z nami, z kobietami” – uważa Linda Ghisoni, która od trzech lat jest podsekretarzem Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia.
„Przyszedł dzisiaj czas na słuchanie kobiet, ale przede wszystkim na rozmowę z nami, z kobietami” – uważa Linda Ghisoni, która od trzech lat jest podsekretarzem Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia.
„Ja twierdzę, że Kościół jest kobiecy, jest kobietą. Ktoś powie: to tylko taki obraz. Nie, to rzeczywistość. W Biblii, w Apokalipsie Kościół nazwany jest oblubienicą Jezusa. Jest kobietą”. Brzmi jak manifest katolickiego feminizmu? Możecie być zaskoczeni.
„Ja twierdzę, że Kościół jest kobiecy, jest kobietą. Ktoś powie: to tylko taki obraz. Nie, to rzeczywistość. W Biblii, w Apokalipsie Kościół nazwany jest oblubienicą Jezusa. Jest kobietą”. Brzmi jak manifest katolickiego feminizmu? Możecie być zaskoczeni.
Marta Titaniec
Co jest złego w tym, że chcemy jako katoliczki mieć wpływ na kształt mojego Kościoła? To moja definicja bycia feministką w Kościele.
Co jest złego w tym, że chcemy jako katoliczki mieć wpływ na kształt mojego Kościoła? To moja definicja bycia feministką w Kościele.
Nie chcę krzyczeć: kobiety na ambony, bo wierzę, że jak chrześcijanka ma ochotę coś powiedzieć, to po prostu to robi. Nawet jeśli jest to kazanie. Za to, kiedy słyszę opinię: Kościół jest żeński, ale nie ma w nim kobiet-liderek, to chciałabym krzyknąć, że to nieprawda. Nawet jeśli pozory mylą.
Nie chcę krzyczeć: kobiety na ambony, bo wierzę, że jak chrześcijanka ma ochotę coś powiedzieć, to po prostu to robi. Nawet jeśli jest to kazanie. Za to, kiedy słyszę opinię: Kościół jest żeński, ale nie ma w nim kobiet-liderek, to chciałabym krzyknąć, że to nieprawda. Nawet jeśli pozory mylą.
s. Benedykta Karolina Baumann
Niepokoi mnie pewne zjawisko. Nazwałabym je "Ja-Wiem-Najlepiej". Dotyczy szczególnie facebookowych komentarzy i w ogóle strumieni renesansowej wiedzy o świecie i człowieku, jaka wylewa się z Internetu. Wiedza obejmuje również siostry zakonne.
Niepokoi mnie pewne zjawisko. Nazwałabym je "Ja-Wiem-Najlepiej". Dotyczy szczególnie facebookowych komentarzy i w ogóle strumieni renesansowej wiedzy o świecie i człowieku, jaka wylewa się z Internetu. Wiedza obejmuje również siostry zakonne.
Łukasz Miśko OP
Polska pobożność Maryjna zawsze była dla mnie trudna i dziwna. Jeśli za bardzo koncentrujemy się na Maryi, jeśli zwracamy przesadną uwagę na Jej kult, tracimy Maryjną dynamikę. Zamiast być jak Ona, skupiamy się na Jej jednorazowej misji. Tymczasem Maryja powinna być dla nas wzorem tu i teraz.
Polska pobożność Maryjna zawsze była dla mnie trudna i dziwna. Jeśli za bardzo koncentrujemy się na Maryi, jeśli zwracamy przesadną uwagę na Jej kult, tracimy Maryjną dynamikę. Zamiast być jak Ona, skupiamy się na Jej jednorazowej misji. Tymczasem Maryja powinna być dla nas wzorem tu i teraz.
To nie będzie tekst o dyskryminacji, nierównościach czy braku parytetów w strukturach kościelnych. Będzie jednak jak najbardziej aktualny, bo bez chrześcijan traktujących serio Ewangelię – zarówno kobiet, jak i mężczyzn – nie da się w ogóle mówić o misji Kościoła.
To nie będzie tekst o dyskryminacji, nierównościach czy braku parytetów w strukturach kościelnych. Będzie jednak jak najbardziej aktualny, bo bez chrześcijan traktujących serio Ewangelię – zarówno kobiet, jak i mężczyzn – nie da się w ogóle mówić o misji Kościoła.
Tu nie chodzi o „mężczyzn w Kościele”, a o hierarchię i struktury. O mężczyzn, którzy mają w Kościele władzę i którzy nie słuchają głosu wiernych w różnych sprawach. W Kościele nie rozmawia się o tym, jak we współczesnym świecie żyją kobiety.
Tu nie chodzi o „mężczyzn w Kościele”, a o hierarchię i struktury. O mężczyzn, którzy mają w Kościele władzę i którzy nie słuchają głosu wiernych w różnych sprawach. W Kościele nie rozmawia się o tym, jak we współczesnym świecie żyją kobiety.
"Nawet jak człowiek widzi różne uzdrowicielskie ruchy Watykanu, to sobie myśli, czy nie lepiej by było po prostu zatrudnić do tego kogoś, kto się na tym zna, wie, jak to się robi, a nie brać kolejnego kardynała, który nigdy się tym nie zajmował"
"Nawet jak człowiek widzi różne uzdrowicielskie ruchy Watykanu, to sobie myśli, czy nie lepiej by było po prostu zatrudnić do tego kogoś, kto się na tym zna, wie, jak to się robi, a nie brać kolejnego kardynała, który nigdy się tym nie zajmował"
PAP / pk
Kobiety w Kościele, czasem także w Watykanie, bywają dyskryminowane, postrzegane jako osoby o "mniejszych wartościach intelektualnych i zawodowych" - taka ocena znalazła się na łamach watykańskiego dziennika "L'Osservatore Romano".
Kobiety w Kościele, czasem także w Watykanie, bywają dyskryminowane, postrzegane jako osoby o "mniejszych wartościach intelektualnych i zawodowych" - taka ocena znalazła się na łamach watykańskiego dziennika "L'Osservatore Romano".
Są dzisiaj w Towarzystwie Jezusowym jezuici przekonani, że z płcią piękną należy dzielić się pasterską władzą. Czy chcieliby więc powrócić do przyjmowania kobiet do swojego zakonu?
Są dzisiaj w Towarzystwie Jezusowym jezuici przekonani, że z płcią piękną należy dzielić się pasterską władzą. Czy chcieliby więc powrócić do przyjmowania kobiet do swojego zakonu?
Myślenie Pawła Lisickiego i jemu podobnych jest smutną recydywą kultury spychającej kobiety do drugiego rzędu.
Myślenie Pawła Lisickiego i jemu podobnych jest smutną recydywą kultury spychającej kobiety do drugiego rzędu.
Na przekór stereotypom można powiedzieć, że współczesne katoliczki to coraz częściej kobiety aktywne i świadome tego, że są w Kościele kimś więcej niż tylko elementem dekoracyjnym.
Na przekór stereotypom można powiedzieć, że współczesne katoliczki to coraz częściej kobiety aktywne i świadome tego, że są w Kościele kimś więcej niż tylko elementem dekoracyjnym.
KAI / kk
„Nie chcemy zająć miejsca księży i stać się «kapłankami», nie walczymy też o święcenia diakonatu. Chcemy jednak, by nasza rola i codzienne zaangażowanie zostały zauważone i docenione” – wskazuje na to pochodząca z brazylijskiej Amazonii Maria Goreta Barbosa de Olivera.
„Nie chcemy zająć miejsca księży i stać się «kapłankami», nie walczymy też o święcenia diakonatu. Chcemy jednak, by nasza rola i codzienne zaangażowanie zostały zauważone i docenione” – wskazuje na to pochodząca z brazylijskiej Amazonii Maria Goreta Barbosa de Olivera.
KAI / kk
Jej poprzedniczka musiała odejść z funkcji rzeczniczki w lipcu po tym, jak naraziła się na krytykę z powodu zamieszczanych tweetów, określanych jako "przyjazne Trumpowi".
Jej poprzedniczka musiała odejść z funkcji rzeczniczki w lipcu po tym, jak naraziła się na krytykę z powodu zamieszczanych tweetów, określanych jako "przyjazne Trumpowi".
ludziepelnizycia.pl / jb
Jedną z prelegentek będzie Maja Moller "Chrześcijańska mama". Można jeszcze dołączyć!
Jedną z prelegentek będzie Maja Moller "Chrześcijańska mama". Można jeszcze dołączyć!
TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów
"Jeżeli mężczyzna tego nie rozumie, jeżeli sobie wyobrażał świat tak jak młody Maksymilian Kolbe, (...) że baby, nic, tylko patrzą, kogo by uwieść - to potem z tego przekonania rodzi się strach, konieczność przyjmowania pozycji obronnej… kiedy nikt go nie atakuje"
"Jeżeli mężczyzna tego nie rozumie, jeżeli sobie wyobrażał świat tak jak młody Maksymilian Kolbe, (...) że baby, nic, tylko patrzą, kogo by uwieść - to potem z tego przekonania rodzi się strach, konieczność przyjmowania pozycji obronnej… kiedy nikt go nie atakuje"
KAI / CNA / kk
To pierwszy taki przypadek w historii.
To pierwszy taki przypadek w historii.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}