Dobrze znamy to doświadczenie uczniów z łodzi na wzburzonym morzu. Dobrze znamy te dni Marty, kiedy się czeka na przyjście Jezusa.
W piątek 19 marca obchodzimy uroczystość świętego Józefa, opiekuna Świętej Rodziny. Z tej okazji Wydawnictwo WAM przygotowało specjalny kod rabatowy i zniżkę.
Wyłania się z tych słów raczej przerażający obraz Jego ponownego przyjścia: miliardy mogił otwiera się gwałtownie, kości pośpiesznie się łączą i zmarli wyskakują z grobów. Jednak w tym fragmencie Jezus mógł odnosić się do wielu zdarzeń.
Myśl o cierpieniu, które jest karą za grzech, a więc – w konsekwencji – o Bogu karzącym cierpieniem za grzech, jest złudzeniem oślepiającym jasność naszej wiary.
Pokusa buntu jest znajoma każdej ludzkiej istocie, jaka kiedykolwiek stąpała po ziemi. I od zarania dziejów każde pokolenie pada ofiarą pokusy uwierzenia w to, że Boże prawo jest niepotrzebne i zbędne.
Nie da się ugasić pragnienia na zawsze. Pragniemy dopóty, dopóki żyjemy. Nawet umierającym zwilżamy spieczone usta, a z ich warg jeszcze na krótko przed odejściem wydobywa się słabe wołanie o wodę.
Bitwa pomiędzy życiem a śmiercią wrze w naszych sercach, a my poddajemy się śmierci za każdym razem, gdy słysząc Dobrą Nowinę, pytamy: „A co z tego ja będę miał?”.
Przyznam się wam, że zastanawiałem się, czy wobec sytuacji, w której teraz żyjemy, zamknięci w domach z powodu pandemii koronawirusa, nie zmienić kazania. Ale doszedłem do wniosku, że nie.
Jezus jest Bogiem-człowiekiem czyniącym znaki i cuda. A jednak niektórzy ludzie nadal nie wierzą. Więc Jezus mówi im, że otrzymają jeden, ostateczny znak.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa setki, a może i tysiące chrześcijan udawały się na pustynię. Co znajdowali tam, gdzie się znaleźli?
Od samego początku historii zbawienia słowa te wybrzmiewają jak dzwon przed mszą pogrzebową. Potrzebujemy Zbawcy, ponieważ jedyną osobą, która może nas wybawić od śmierci, jest Ten, który najpierw dał nam życie.
"Nie strzeli - pomyśleli żołnierze. Chłopiec krzyczał, bił się pięściami po piersi, płakał, ale też myślał: Nie strzeli, nie strzeli. - Oficer stał niezdecydowany, palce zaczęły mu marznąć, czuł, że nie ruszy kurkiem".
„Mając różne historie życia i różne doświadczenia, w jakiś sposób różną drogę do Pana Boga, byliśmy w stanie dojść do porozumienia w prawie każdym temacie” – mówi ks. Krzysztof Porosło.
Karnawał jest czasem radości i imprez z przyjaciółmi. Szczególnie ten ostatni rok przypomniał nam, jak cenne i ważne są takie spotkania przy stole. Jak w pandemicznej rzeczywistości świętować z bliskimi? Czy wśród znajomych twarzy możemy dostrzec jeszcze jednego wyjątkowego gościa… Boga? Ile prawdy niesie w sobie powiedzenie „przez żołądek do serca”?
Sama myśl o śmierci w owym czasie napełniała go tak wielką radością i taką pociechą duchową, że cały rozpływał się we łzach. Przeżycie to powracało tak często, że wiele razy unikał wprost myśli o śmierci, aby nie doznawać tej pociechy.
"Być wierzącym to uczestniczyć i w liturgii, i w życiu charyzmatycznym” – mówi ks. Krzysztof Porosło.
kard. Kurt Koch
Koronawirus nie jest karą Bożą w tym sensie, że Bóg wynalazł wirusa i zesłał go na ludzkość, by ją ukarać za grzechy. Taka interpretacja nie jest możliwa, choćby dlatego, że koronakryzys, podobnie jak wiele innych katastrof, najciężej dotyka ubogich, którzy i bez niego doznają licznych cierpień, przez co są szczególnie umiłowani przez Boga.
Odejście dominikanina w wieku 66 lat jest wielką stratą dla życia publicznego w Polsce. Można podejrzewać, że „Pontyfikat na czasy zamętu” to pewnego rodzaju testament ojca Zięby.
„Chcielibyśmy, żeby ta książka pokazała, że nie trzeba wyrywać jednego i zostawiać drugiego, ale można to wszystko ze sobą pięknie skomponować” – mówi Marcin Zieliński. O jakie dwie rzeczywistości w życiu osób wierzących chodzi?
"Można pójść w skrajność w każdej dziedzinie życia, również w wierze. Dlatego to połączenie jest ważne. Będąc liderem wspólnoty charyzmatycznej też spotykam się czasami z różnymi próbami nadużyć i naciągnięć" - mówi Marcin Zieliński.
{{ article.description }}