siostralucja.blog.deon.pl
Szaleje wojna. Wielu ludzi przezywa lęk, strach, smutek, złość, gniew , ból, żal, współczucie. Rodzi się w nas chęć pomagania, rozwija pragnienie modlitwy o pokój, postu.
Szaleje wojna. Wielu ludzi przezywa lęk, strach, smutek, złość, gniew , ból, żal, współczucie. Rodzi się w nas chęć pomagania, rozwija pragnienie modlitwy o pokój, postu.
dobrawnuczka.blog.deon.pl
O trudnych sytuacjach życiowych staramy się z dziećmi rozmawiać na bieżąco, a możliwie nawet uprzedzająco. Nie prowadzimy stałego cyklu pogadanek: „porozmawiajmy o tym, co boli”, ale reagujemy i inicjujemy rozmowy wtedy, gdy widzimy, że na horyzoncie pojawia się lub może pojawić jakiś nieprzyjemny temat.
O trudnych sytuacjach życiowych staramy się z dziećmi rozmawiać na bieżąco, a możliwie nawet uprzedzająco. Nie prowadzimy stałego cyklu pogadanek: „porozmawiajmy o tym, co boli”, ale reagujemy i inicjujemy rozmowy wtedy, gdy widzimy, że na horyzoncie pojawia się lub może pojawić jakiś nieprzyjemny temat.
Spotkania z patriarchą Moskwy i Wszechrusi liderów innych wyznań chrześcijańskich (w tym papieża) służą Cyrylowi wyłącznie do tego, by podkreślać, że inne wyznania mają wiele zrozumienia dla stanowiska Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. I już choćby dlatego należy przestać prowadzić z nim ekumeniczny dialog. A nie jest to powód jedyny.
Spotkania z patriarchą Moskwy i Wszechrusi liderów innych wyznań chrześcijańskich (w tym papieża) służą Cyrylowi wyłącznie do tego, by podkreślać, że inne wyznania mają wiele zrozumienia dla stanowiska Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. I już choćby dlatego należy przestać prowadzić z nim ekumeniczny dialog. A nie jest to powód jedyny.
Polscy biskupi unikają powołania niezależnej komisji do spraw zbadania skali wykorzystywania seksualnego małoletnich, ale od kilku lat zbierają w diecezjach oraz zakonach dane statystyczne.
Polscy biskupi unikają powołania niezależnej komisji do spraw zbadania skali wykorzystywania seksualnego małoletnich, ale od kilku lat zbierają w diecezjach oraz zakonach dane statystyczne.
Mamy Wielki Post. Wcale nierzadko zdarza się, że ten czas sprowadzamy do medytacji nad zawartością lodówki, talerza czy półmiska na stole. A może by tak pójść dalej i przyjrzeć się istocie?
Mamy Wielki Post. Wcale nierzadko zdarza się, że ten czas sprowadzamy do medytacji nad zawartością lodówki, talerza czy półmiska na stole. A może by tak pójść dalej i przyjrzeć się istocie?
Od kilku tygodni otaczają nas i narzucają się tragiczne obrazy wojny i konsekwencji rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Choć są drastyczne i szokują to są niczym w porównaniu do przeżyć tych, na których bomby spadają tam na miejscu, siejąc strach i zniszczenie.
Od kilku tygodni otaczają nas i narzucają się tragiczne obrazy wojny i konsekwencji rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Choć są drastyczne i szokują to są niczym w porównaniu do przeżyć tych, na których bomby spadają tam na miejscu, siejąc strach i zniszczenie.
Trwa Wielki Post, przysłonięty przez wojnę. To dobry czas na robienie rachunku sumienia, ale tym razem wszyscy inni chcą go robić za nas, katolików. Zabierają się do tego tak zręcznie jak cyrkowy klaun, który chce naprawić zegarek młotkiem.
Trwa Wielki Post, przysłonięty przez wojnę. To dobry czas na robienie rachunku sumienia, ale tym razem wszyscy inni chcą go robić za nas, katolików. Zabierają się do tego tak zręcznie jak cyrkowy klaun, który chce naprawić zegarek młotkiem.
Kiedy przed przeszło tygodniem po raz pierwszy pojawiło się w internecie zdjęcie Ukraińca, który przez kilkanaście kilometrów niósł na plecach swoje psa, żeby razem z nim przekroczyć granicę, właściwie po raz pierwszy zdaliśmy sobie sprawę, że wrażliwość na tragedię ofiar wojny to nie tylko kwestia mieszkania i bezpieczeństwa, ale musi obejmować wszystkie wymiary codzienności. Bo to właśnie oni: idą w nieznane z jedną walizką albo na plecach niosą całe swoje życie, a właściwie to, co z niego udało im się ocalić.
Kiedy przed przeszło tygodniem po raz pierwszy pojawiło się w internecie zdjęcie Ukraińca, który przez kilkanaście kilometrów niósł na plecach swoje psa, żeby razem z nim przekroczyć granicę, właściwie po raz pierwszy zdaliśmy sobie sprawę, że wrażliwość na tragedię ofiar wojny to nie tylko kwestia mieszkania i bezpieczeństwa, ale musi obejmować wszystkie wymiary codzienności. Bo to właśnie oni: idą w nieznane z jedną walizką albo na plecach niosą całe swoje życie, a właściwie to, co z niego udało im się ocalić.
Kilka dni temu rozmawiałam z 6 letnim synem o złości. Staraliśmy się zobaczyć wspólnie skąd się ona bierze. Dlaczego krzyczę, choć nic się nie dzieje - bo ktoś mnie przed chwilą próbował obrazić. Dlaczego biję brata, skoro tylko spojrzał – bo w przedszkolu wydarzyła się bardzo trudna sytuacja. Uderzenie to był pierwszy odruch, reakcja, rozładowanie wewnętrznego napięcia.
Kilka dni temu rozmawiałam z 6 letnim synem o złości. Staraliśmy się zobaczyć wspólnie skąd się ona bierze. Dlaczego krzyczę, choć nic się nie dzieje - bo ktoś mnie przed chwilą próbował obrazić. Dlaczego biję brata, skoro tylko spojrzał – bo w przedszkolu wydarzyła się bardzo trudna sytuacja. Uderzenie to był pierwszy odruch, reakcja, rozładowanie wewnętrznego napięcia.
Opowieści o bohaterskich czynach swojego narodu stanowią ważną część historii, która może inspirować kolejne pokolenia, przekazując im istotną lekcję życia. Dawid może pokonać Goliata. Ukraina od blisko trzech tygodni walczy z „niezwyciężoną armią rosyjską”, choć miała zostać pokonana w dwa dni, a w przypadku oporu w pięć.
Opowieści o bohaterskich czynach swojego narodu stanowią ważną część historii, która może inspirować kolejne pokolenia, przekazując im istotną lekcję życia. Dawid może pokonać Goliata. Ukraina od blisko trzech tygodni walczy z „niezwyciężoną armią rosyjską”, choć miała zostać pokonana w dwa dni, a w przypadku oporu w pięć.
Wojna na Ukrainie, obrazy jakie przynoszą nam media, stawiają przed nami na nowo najważniejsze pytania religijne i metafizyczne.
Wojna na Ukrainie, obrazy jakie przynoszą nam media, stawiają przed nami na nowo najważniejsze pytania religijne i metafizyczne.
Agresja Rosjan na Ukrainę i wybuch wojny bezpośrednio za naszą wschodnią granicą z dnia na dzień przyniósł Kościołowi katolickiemu w Polsce liczne wyzwania, z którymi będzie się musiał zmierzyć. Część z nich już jest wyraźnie widoczna, inne dopiero się ujawnią za jakiś czas.
Agresja Rosjan na Ukrainę i wybuch wojny bezpośrednio za naszą wschodnią granicą z dnia na dzień przyniósł Kościołowi katolickiemu w Polsce liczne wyzwania, z którymi będzie się musiał zmierzyć. Część z nich już jest wyraźnie widoczna, inne dopiero się ujawnią za jakiś czas.
Dziś, 13 marca, mija dziewięć lat od tamtego, pamiętnego wieczoru, kiedy schorowany kard. Jean Louis Tauran wypowiedział słowa: Habemus Papam! i dodał, że został nim Jorge Mario Bergoglio, który przybrał imię Franciszek. Ten wybór poprzedziła równie zaskakująca decyzja Benedykta XVI o abdykacji, której nie było w Kościele od ponad 700 lat. Rozpoczęła się pod wieloma względami nowa era w historii Kościoła.
Dziś, 13 marca, mija dziewięć lat od tamtego, pamiętnego wieczoru, kiedy schorowany kard. Jean Louis Tauran wypowiedział słowa: Habemus Papam! i dodał, że został nim Jorge Mario Bergoglio, który przybrał imię Franciszek. Ten wybór poprzedziła równie zaskakująca decyzja Benedykta XVI o abdykacji, której nie było w Kościele od ponad 700 lat. Rozpoczęła się pod wieloma względami nowa era w historii Kościoła.
Jeśli teraz, w tym momencie nie stać cię na nic, czujesz się przytłoczony, przygnębiona, bezradny, przerażona – daj sobie czas. Nie oskarżaj się o brak serca i nie pozwalaj na to innym. Pomoc to dar, nie przymus. Pomoc to miłość znająca swoje możliwości, a nie miara do dzielenia ludzi na lepszych i gorszych.
Jeśli teraz, w tym momencie nie stać cię na nic, czujesz się przytłoczony, przygnębiona, bezradny, przerażona – daj sobie czas. Nie oskarżaj się o brak serca i nie pozwalaj na to innym. Pomoc to dar, nie przymus. Pomoc to miłość znająca swoje możliwości, a nie miara do dzielenia ludzi na lepszych i gorszych.
We wtorek markety zalały kwiaty, tablice na Facebooku przyjemne obrazki dedykowane płci pięknej, zewsząd płynęły życzenia na Dzień Kobiet. Niby takie jak co roku, ale w jakiś sposób inne. Głównie dlatego, że my same – kobiety – żyjemy inaczej niż na kolorowym fecebookowym przekazie.
We wtorek markety zalały kwiaty, tablice na Facebooku przyjemne obrazki dedykowane płci pięknej, zewsząd płynęły życzenia na Dzień Kobiet. Niby takie jak co roku, ale w jakiś sposób inne. Głównie dlatego, że my same – kobiety – żyjemy inaczej niż na kolorowym fecebookowym przekazie.
Za nic nie jestem w stanie zrozumieć krytyki pod adresem papieża, który „milczy” w sprawie Ukrainy. Franciszek powiedział właściwie wszystko, co można było powiedzieć o tym konflikcie.
Za nic nie jestem w stanie zrozumieć krytyki pod adresem papieża, który „milczy” w sprawie Ukrainy. Franciszek powiedział właściwie wszystko, co można było powiedzieć o tym konflikcie.
To, co dzieje się obecnie na Ukrainie, wymaga jasnego i uczciwego nazwania. I nie chodzi tylko o ocenę moralną, ale także religijną. Obrona Ukrainy przed atakiem rosyjskim, i nie ma co do tego żadnych, najmniejszych wątpliwości, jest klasyczną wojną sprawiedliwą. Ukraina odpowiada na całkowicie bezprawną agresję, nie atakuje ludności cywilnej, nie rozpoczyna stosowania przemocy, a broni się przed przemocą innych i wreszcie ma realną szansę na zwycięstwo. To jest wojna ze złem! Bardzo realnym złem.
To, co dzieje się obecnie na Ukrainie, wymaga jasnego i uczciwego nazwania. I nie chodzi tylko o ocenę moralną, ale także religijną. Obrona Ukrainy przed atakiem rosyjskim, i nie ma co do tego żadnych, najmniejszych wątpliwości, jest klasyczną wojną sprawiedliwą. Ukraina odpowiada na całkowicie bezprawną agresję, nie atakuje ludności cywilnej, nie rozpoczyna stosowania przemocy, a broni się przed przemocą innych i wreszcie ma realną szansę na zwycięstwo. To jest wojna ze złem! Bardzo realnym złem.
Piję poranną kawę z filiżanki, którą podarowała mi ukraińska studentka, gdy cztery lata temu byłem w Charkowie. Nad Warszawą niebo jest pogodne, nikt nie strzela, nie muszę uciekać do schronu ani spać z karabinem u boku. Gdy w Donbasie i na ziemi Ługańskiej szkoliłem nauczycieli, rozmawialiśmy wtedy o przyszłości młodzieży, o ich marzeniach. Dzisiaj marzą, by przetrwać. Boją się zasnąć, patrzą na walące się budynki, na umierających przyjaciół. Rodzice i nauczyciele zadają sobie pytanie, czy przygotowali uczniów na taki egzamin z życia. Bądź szlachetny, odpowiedzialny, uczciwy! To wydaje się takie proste w świecie, w którym panuje pokój. Nie w Ukrainie.
Piję poranną kawę z filiżanki, którą podarowała mi ukraińska studentka, gdy cztery lata temu byłem w Charkowie. Nad Warszawą niebo jest pogodne, nikt nie strzela, nie muszę uciekać do schronu ani spać z karabinem u boku. Gdy w Donbasie i na ziemi Ługańskiej szkoliłem nauczycieli, rozmawialiśmy wtedy o przyszłości młodzieży, o ich marzeniach. Dzisiaj marzą, by przetrwać. Boją się zasnąć, patrzą na walące się budynki, na umierających przyjaciół. Rodzice i nauczyciele zadają sobie pytanie, czy przygotowali uczniów na taki egzamin z życia. Bądź szlachetny, odpowiedzialny, uczciwy! To wydaje się takie proste w świecie, w którym panuje pokój. Nie w Ukrainie.
AMDG, czyli na większą chwałę Boga. Współczesny człowiek jest bardzo wyczulony na to, co nazwalibyśmy wolnością dokonywania wyborów, zdolnością realizowania własnych pragnień i celów. Nie chcemy, by nam cokolwiek narzucano, by ktokolwiek zmuszał nas do wcielania w życie jego pomysłów i planów. Ale czy jesteśmy tacy wolni, czy rzeczywiście autonomicznie decydujemy o samych sobie? Raczej nie, a narzędzia nacisku, sugestii, podszeptu, czy brutalnej manipulacji są coraz bardziej wyszukane.
AMDG, czyli na większą chwałę Boga. Współczesny człowiek jest bardzo wyczulony na to, co nazwalibyśmy wolnością dokonywania wyborów, zdolnością realizowania własnych pragnień i celów. Nie chcemy, by nam cokolwiek narzucano, by ktokolwiek zmuszał nas do wcielania w życie jego pomysłów i planów. Ale czy jesteśmy tacy wolni, czy rzeczywiście autonomicznie decydujemy o samych sobie? Raczej nie, a narzędzia nacisku, sugestii, podszeptu, czy brutalnej manipulacji są coraz bardziej wyszukane.
Jeden z lewicowych portali opublikował przedwczoraj z rana reportaż wideo z wojny. Reporter przeszedł się przez ukraińskie okopy, obejrzał przygotowane koktajle Mołotowa, wydruki z instrukcją pokazującą, jak należy trafiać w rosyjski sprzęt. Porozmawiał, pokazał twarze, pomysły, krajobraz z jego historią. Opublikowany na Facebooku film ma tytuł: „Koktajle Mołotowa, czyli „łzy Bandery”.
Jeden z lewicowych portali opublikował przedwczoraj z rana reportaż wideo z wojny. Reporter przeszedł się przez ukraińskie okopy, obejrzał przygotowane koktajle Mołotowa, wydruki z instrukcją pokazującą, jak należy trafiać w rosyjski sprzęt. Porozmawiał, pokazał twarze, pomysły, krajobraz z jego historią. Opublikowany na Facebooku film ma tytuł: „Koktajle Mołotowa, czyli „łzy Bandery”.