W pewnej parafii, której pochowałem moją babcię, taca była zbierana dwa razy na pogrzebie: podczas mszy i na cmentarzu. Za pogrzeb należało zapłacić z góry. Inaczej nie ma mowy o pochówku. Jaka to jest skala? Wciąż są takie diecezje, gdzie istnieją przynajmniej nieformalne cenniki.
W pewnej parafii, której pochowałem moją babcię, taca była zbierana dwa razy na pogrzebie: podczas mszy i na cmentarzu. Za pogrzeb należało zapłacić z góry. Inaczej nie ma mowy o pochówku. Jaka to jest skala? Wciąż są takie diecezje, gdzie istnieją przynajmniej nieformalne cenniki.
Z pewnym niepokojem wyglądam dnia, w którym na ulice polskich miast wyjadą auta ciągnące za sobą przyczepki z billboardami, na których przechodnie ujrzą twarze biskupów i hasło: „Oni nie chcą zatrzymać LGBT! Muszą odejść!”. Mieszkańcy Warszawy zobaczą na billboardach kard. Kazimierza Nycza, Poznania – abp. Stanisława Gądeckiego, Gniezna – abp. Wojciecha Polaka, Lublina – abp. Stanisława Budzika…
Z pewnym niepokojem wyglądam dnia, w którym na ulice polskich miast wyjadą auta ciągnące za sobą przyczepki z billboardami, na których przechodnie ujrzą twarze biskupów i hasło: „Oni nie chcą zatrzymać LGBT! Muszą odejść!”. Mieszkańcy Warszawy zobaczą na billboardach kard. Kazimierza Nycza, Poznania – abp. Stanisława Gądeckiego, Gniezna – abp. Wojciecha Polaka, Lublina – abp. Stanisława Budzika…
Wyrastające jak grzyby po deszczu grupy patriotyczno-religijne, które stawiają sobie za cel walkę z szatanem i piętnowanie bluźnierstw, zaczynają napawać mnie lękiem. A gdy do ręki biorą stalowy różaniec i z ostro oszlifowanym krzyżem, zastanawiam się nad tym, ile jeszcze dzieli mnie od tego, by to ostrze zostało skierowane wprost na mnie i moich bliskich.
Wyrastające jak grzyby po deszczu grupy patriotyczno-religijne, które stawiają sobie za cel walkę z szatanem i piętnowanie bluźnierstw, zaczynają napawać mnie lękiem. A gdy do ręki biorą stalowy różaniec i z ostro oszlifowanym krzyżem, zastanawiam się nad tym, ile jeszcze dzieli mnie od tego, by to ostrze zostało skierowane wprost na mnie i moich bliskich.
Historia kard. Angelo Becciu, który właśnie zrezygnował (właściwiej byłoby powiedzieć, że „został zrezygnowany” ze stanowiska prefekta Kongregacji ds. Świętych, a także z praw przysługujących kardynałom), to ważny sygnał, że z dyskusji o „odpowiedzialności” biskupów toczonej w Kościele, także Watykan zaczął wyciągać wnioski. 
Historia kard. Angelo Becciu, który właśnie zrezygnował (właściwiej byłoby powiedzieć, że „został zrezygnowany” ze stanowiska prefekta Kongregacji ds. Świętych, a także z praw przysługujących kardynałom), to ważny sygnał, że z dyskusji o „odpowiedzialności” biskupów toczonej w Kościele, także Watykan zaczął wyciągać wnioski. 
Nie chcemy słuchać uchodźców. Nasza klasa średnia boi się zrównania z nimi, dania im takich samych praw.
Nie chcemy słuchać uchodźców. Nasza klasa średnia boi się zrównania z nimi, dania im takich samych praw.
Przecież jeszcze wczoraj rozpalali nasze emocje. Baliśmy się ich, straszyliśmy nimi albo unosiliśmy się moralną wyższością z ich powodu. Nie trzeba było nawet ich realnej obecności, żeby skutecznie wzbudzić w ludziach podłość, nienawiść czy zyskać dzięki nim trochę głosów w wyborach. Uchodźcy. Pamięta ktoś jeszcze uchodźców? Z polskiej perspektywy są jak zeszłoroczny śnieg. Też go nie było.
Przecież jeszcze wczoraj rozpalali nasze emocje. Baliśmy się ich, straszyliśmy nimi albo unosiliśmy się moralną wyższością z ich powodu. Nie trzeba było nawet ich realnej obecności, żeby skutecznie wzbudzić w ludziach podłość, nienawiść czy zyskać dzięki nim trochę głosów w wyborach. Uchodźcy. Pamięta ktoś jeszcze uchodźców? Z polskiej perspektywy są jak zeszłoroczny śnieg. Też go nie było.
Choć termin „wojownik kulturowy” jest dość świeży (został stworzony przez amerykańskiego, protestanckiego komentatora politycznego Billa O’Reilliego w 2006 r.), to opisuje on zjawisko występujące od dawna także w Kościele katolickim.
Choć termin „wojownik kulturowy” jest dość świeży (został stworzony przez amerykańskiego, protestanckiego komentatora politycznego Billa O’Reilliego w 2006 r.), to opisuje on zjawisko występujące od dawna także w Kościele katolickim.
W spowiedzi, jak w soczewce, można oglądać temat granic w Kościele. Mało się o nich rozmawia – kojarzą się bardziej z określaniem, co ludziom wierzącym wolno, a co nie. Wiele nagłówków portali katolickich zaczyna się od słów: „Czy to grzech…?” lub „Czy katolik może…?”. To zrównanie granic z przepisami, niekiedy rozumianymi literalnie aż po karykaturę, usuwa w cień inne, pierwotne rozumienie tego pojęcia: takiego miejsca w człowieku, które strzeże jego godności, poczucia bezpieczeństwa i zdolności funkcjonowania w ogóle.
W spowiedzi, jak w soczewce, można oglądać temat granic w Kościele. Mało się o nich rozmawia – kojarzą się bardziej z określaniem, co ludziom wierzącym wolno, a co nie. Wiele nagłówków portali katolickich zaczyna się od słów: „Czy to grzech…?” lub „Czy katolik może…?”. To zrównanie granic z przepisami, niekiedy rozumianymi literalnie aż po karykaturę, usuwa w cień inne, pierwotne rozumienie tego pojęcia: takiego miejsca w człowieku, które strzeże jego godności, poczucia bezpieczeństwa i zdolności funkcjonowania w ogóle.
Bóg pragnie nas dzisiaj zapytać o naszą wrażliwość na losy innych, zwłaszcza tych, których nie zawsze uznajemy za „swoich”. Mam tu myśli ludzi innych religii, narodowości, koloru skóry czy orientacji seksualnej. Nie jest to żaden mit, że mamy w naszej Ojczyźnie i w naszym Kościele wiele trudności i oporów z przyznaniem racji Bogu, który polecił traktować „innych” po ludzku, a nawet po bratersku.
Bóg pragnie nas dzisiaj zapytać o naszą wrażliwość na losy innych, zwłaszcza tych, których nie zawsze uznajemy za „swoich”. Mam tu myśli ludzi innych religii, narodowości, koloru skóry czy orientacji seksualnej. Nie jest to żaden mit, że mamy w naszej Ojczyźnie i w naszym Kościele wiele trudności i oporów z przyznaniem racji Bogu, który polecił traktować „innych” po ludzku, a nawet po bratersku.
Świat stał się czarno-biały. Jeśli nie jesteś patriotą, to musisz być zdrajcą. Jeśli nie jesteś ofiarą, to jesteś z pewnością oprawcą. Najgorzej jednak nie opowiadać się po żadnej ze stron, bo taka frywolność świadczy o bylejakości i obojętności.
Świat stał się czarno-biały. Jeśli nie jesteś patriotą, to musisz być zdrajcą. Jeśli nie jesteś ofiarą, to jesteś z pewnością oprawcą. Najgorzej jednak nie opowiadać się po żadnej ze stron, bo taka frywolność świadczy o bylejakości i obojętności.
Zamiast szukać winnych, oskarżać nieprzychylne media czy złe środowisko rodzinne, warto zmierzyć się z pytaniem o wewnętrzne przyczyny radykalnego spadku liczby powołań do kapłaństwa i życia zakonnego.
Zamiast szukać winnych, oskarżać nieprzychylne media czy złe środowisko rodzinne, warto zmierzyć się z pytaniem o wewnętrzne przyczyny radykalnego spadku liczby powołań do kapłaństwa i życia zakonnego.
Nie przypadkiem papież Franciszek jest atakowany przez środowiska wspierane przez wielki biznes.
Nie przypadkiem papież Franciszek jest atakowany przez środowiska wspierane przez wielki biznes.
Jesteście gotowi, inspirując się Słowem, zrezygnować z postawienia na swoim, z udowadniania swoich racji, z ciągłego mówienia jedni drugim: „Jesteście głupi! Jesteście gorsi! Jesteście źli!”? Co jest dla Ciebie większe, co jest ważniejsze: godność twojego brata, więzi, które cię z nim łączą, czy interes jednej lub drugiej partii?  
Jesteście gotowi, inspirując się Słowem, zrezygnować z postawienia na swoim, z udowadniania swoich racji, z ciągłego mówienia jedni drugim: „Jesteście głupi! Jesteście gorsi! Jesteście źli!”? Co jest dla Ciebie większe, co jest ważniejsze: godność twojego brata, więzi, które cię z nim łączą, czy interes jednej lub drugiej partii?  
Skąd wzięły się negatywne reakcje na wypowiedź Franciszka, który powiedział, że "przyjemność jedzenia i przyjemność seksualna pochodzą od Boga"?
Skąd wzięły się negatywne reakcje na wypowiedź Franciszka, który powiedział, że "przyjemność jedzenia i przyjemność seksualna pochodzą od Boga"?
Pięknie brzmią te wszystkie słowa – tyle tylko, że ludzie przestają już w te zapewnienia wierzyć. Trzeba poważnie wziąć się do pracy i dać wiernym wyraźny sygnał, że temat pedofilii, a także odpowiedzialności biskupów za zaniedbania jest naprawdę traktowany z powagą. Nie ma się co kurczowo trzymać biskupich foteli tylko działać. Sięgnąć po ekspertów i wyjaśniać. Wszystko do spodu.
Pięknie brzmią te wszystkie słowa – tyle tylko, że ludzie przestają już w te zapewnienia wierzyć. Trzeba poważnie wziąć się do pracy i dać wiernym wyraźny sygnał, że temat pedofilii, a także odpowiedzialności biskupów za zaniedbania jest naprawdę traktowany z powagą. Nie ma się co kurczowo trzymać biskupich foteli tylko działać. Sięgnąć po ekspertów i wyjaśniać. Wszystko do spodu.
Przyznam, że gdy po raz pierwszy usłyszałam na parafialnej Mszy to ogłoszenie, po policzkach pociekły mi łzy. W ciągu trwania pandemii wybierałam miejsce na zewnątrz, pod drzwiami różnych kościołów, a próby dotarcia do balasków jako jedna z pierwszych, by przyjąć Komunię na rękę, często kończyły się fiaskiem. Ubiegały mnie osoby, które nie boją się niczego: choroby, zakażenia kogoś innego czy zostawienia dzieci samych na świecie.
Przyznam, że gdy po raz pierwszy usłyszałam na parafialnej Mszy to ogłoszenie, po policzkach pociekły mi łzy. W ciągu trwania pandemii wybierałam miejsce na zewnątrz, pod drzwiami różnych kościołów, a próby dotarcia do balasków jako jedna z pierwszych, by przyjąć Komunię na rękę, często kończyły się fiaskiem. Ubiegały mnie osoby, które nie boją się niczego: choroby, zakażenia kogoś innego czy zostawienia dzieci samych na świecie.
"Przez prawie rok w »te dni« często nie chodziłam do szkoły i umierałam ze wstydu - to było okropne, że ktoś mógłby poznac mój sekret. Nauczycielom, zwłaszcza mężczyznom, łatwiej było przyznać się do wagarów (na które przecież nie chodziłam!) niż do okresu".
"Przez prawie rok w »te dni« często nie chodziłam do szkoły i umierałam ze wstydu - to było okropne, że ktoś mógłby poznac mój sekret. Nauczycielom, zwłaszcza mężczyznom, łatwiej było przyznać się do wagarów (na które przecież nie chodziłam!) niż do okresu".
Nie można tolerować zgorszenia, jakie dokonuje się poprzez księży udzielających Komunii na rękę! Trzeba powstrzymać te gorszące praktyki! Naszym obowiązkiem jest stanąć w obronie Boga! Słysząc takie hasła, zadałem sobie pytanie, jakiego Boga głosimy ludziom w naszych kościołach? Jak należałoby nazwać emocje katolików, którzy twierdzą, że są zgorszeni? Czy to co nazywają zgorszeniem jest nim rzeczywiście?
Nie można tolerować zgorszenia, jakie dokonuje się poprzez księży udzielających Komunii na rękę! Trzeba powstrzymać te gorszące praktyki! Naszym obowiązkiem jest stanąć w obronie Boga! Słysząc takie hasła, zadałem sobie pytanie, jakiego Boga głosimy ludziom w naszych kościołach? Jak należałoby nazwać emocje katolików, którzy twierdzą, że są zgorszeni? Czy to co nazywają zgorszeniem jest nim rzeczywiście?
Ks. Jan Zieja będąc kapelanem wojskowym (też podczas Powstania Warszawskiego), otwarcie głosił, że zabijanie to grzech.
Ks. Jan Zieja będąc kapelanem wojskowym (też podczas Powstania Warszawskiego), otwarcie głosił, że zabijanie to grzech.
To bardzo znamienne, że argentyński papież zdecydował się podpisać encyklikę właśnie w tym miejscu. 
To bardzo znamienne, że argentyński papież zdecydował się podpisać encyklikę właśnie w tym miejscu.