Niewiele rzeczy w życiu potrafi objawić naszą siłę charakteru i ducha, albo słabość, jak choroba i cierpienie. Wobec tych rzeczywistości trudno udawać i ‘robić wrażenie’. Prawda szybko wyjdzie na jaw. Tak się złożyło, że ostatni miesiąc był dla mnie osobiście okazją do towarzyszenia Franciszkowi w jego szpitalnych przeżyciach. Oczywiście, toutes proportions gardées, było to towarzyszenie na odległość, duchowe, ale właśnie dlatego może stać się dobrą płaszczyzną do refleksji o chorowaniu, cierpieniu, bólu, zagrożeniu życia i duchowej drodze, na jaką jesteśmy w takich sytuacjach zapraszani.
Niewiele rzeczy w życiu potrafi objawić naszą siłę charakteru i ducha, albo słabość, jak choroba i cierpienie. Wobec tych rzeczywistości trudno udawać i ‘robić wrażenie’. Prawda szybko wyjdzie na jaw. Tak się złożyło, że ostatni miesiąc był dla mnie osobiście okazją do towarzyszenia Franciszkowi w jego szpitalnych przeżyciach. Oczywiście, toutes proportions gardées, było to towarzyszenie na odległość, duchowe, ale właśnie dlatego może stać się dobrą płaszczyzną do refleksji o chorowaniu, cierpieniu, bólu, zagrożeniu życia i duchowej drodze, na jaką jesteśmy w takich sytuacjach zapraszani.
W czwartek w nocy obejrzałam rekordowo długą rozmowę na kanale Trzy Światy. Monika i o. Tomek zaprosili głośnych ostatnio gości wielu miejsc: naszego Krzyśka Dzieńkowskiego i Klaudię Domańską.
W czwartek w nocy obejrzałam rekordowo długą rozmowę na kanale Trzy Światy. Monika i o. Tomek zaprosili głośnych ostatnio gości wielu miejsc: naszego Krzyśka Dzieńkowskiego i Klaudię Domańską.
Trudno nie zauważyć, że w ostatnim czasie Polska zbroi się na potęgę i prawie nikt nie kwestionuje powszechnego przekonania, że to jedyna droga do trwałego pokoju. Retoryka zbrojeń wdziera się coraz bardziej w nasze myślenie o przyszłości Europy. Boimy się, że ponad naszymi głowami będą latały śmiercionośne pociski, że młodzi ubiorą się w mundury i pójdą strzelać, a my starsi, będziemy musieli nauczyć się życia w schronach.
Trudno nie zauważyć, że w ostatnim czasie Polska zbroi się na potęgę i prawie nikt nie kwestionuje powszechnego przekonania, że to jedyna droga do trwałego pokoju. Retoryka zbrojeń wdziera się coraz bardziej w nasze myślenie o przyszłości Europy. Boimy się, że ponad naszymi głowami będą latały śmiercionośne pociski, że młodzi ubiorą się w mundury i pójdą strzelać, a my starsi, będziemy musieli nauczyć się życia w schronach.
"Co się stało, że teraz ujawniły się spory? Dom przestał płonąć, pożar udało się wtedy opanować? Pozory. Ognia nie dogaszono. Wciąż coś się żarzy. Na co zatem czekamy? Aż wybuchnie ze zdwoją siłą, aż pojawi się kolejny film uderzający w Jana Pawła, czekamy na kolejne spadające głowy hierarchów? Pół biedy jeśli spór idzie tylko o zasady pracy komisji. Gorzej, że mówi się o całkowitym zarzuceniu projektu" - pisze Tomasz Krzyżak, analizując rozdźwięk wśród biskupów, dotyczący powołania ogólnopolskiej komisji ds. wyjaśnienia przypadków wykorzystania seksualnego małoletnich.
"Co się stało, że teraz ujawniły się spory? Dom przestał płonąć, pożar udało się wtedy opanować? Pozory. Ognia nie dogaszono. Wciąż coś się żarzy. Na co zatem czekamy? Aż wybuchnie ze zdwoją siłą, aż pojawi się kolejny film uderzający w Jana Pawła, czekamy na kolejne spadające głowy hierarchów? Pół biedy jeśli spór idzie tylko o zasady pracy komisji. Gorzej, że mówi się o całkowitym zarzuceniu projektu" - pisze Tomasz Krzyżak, analizując rozdźwięk wśród biskupów, dotyczący powołania ogólnopolskiej komisji ds. wyjaśnienia przypadków wykorzystania seksualnego małoletnich.
Wielki Post nierozłącznie kojarzony jest z nawróceniem, a więc i spowiedzią, długimi kolejkami do konfesjonałów. Z jednej strony to dobrze. Jeśli dla kogoś Wielki Post jest motywacją, by powrócić do sakramentów, warto za nią pójść. Z drugiej zostaje pewien niedosyt. Czy jedna spowiedź w roku „wystarczy”?
Wielki Post nierozłącznie kojarzony jest z nawróceniem, a więc i spowiedzią, długimi kolejkami do konfesjonałów. Z jednej strony to dobrze. Jeśli dla kogoś Wielki Post jest motywacją, by powrócić do sakramentów, warto za nią pójść. Z drugiej zostaje pewien niedosyt. Czy jedna spowiedź w roku „wystarczy”?
U progu Wielkiego Postu Magda Urbańska zachęcała w swoim felietonie (Rewolucyjny Wielki Post), by zapytać Jezusa o to, co powinniśmy w tym konkretnym czasie robić, by się nawrócić. Wracam do tej myśli raz po raz, zwłaszcza gdy codzienna lektura Słowa Bożego prowadzi mnie w obszary, których się nie spodziewałam. Ale może to właśnie dobry przykład "klasyki tematu", tzn. tego, że jest w nas, wierzących, taka ciągła pokusa, żeby planować swój rozwój duchowy bez pytania Góry o sugestie. Ja przynajmniej co chwila się na takiej fatalnej praktyce łapię.
U progu Wielkiego Postu Magda Urbańska zachęcała w swoim felietonie (Rewolucyjny Wielki Post), by zapytać Jezusa o to, co powinniśmy w tym konkretnym czasie robić, by się nawrócić. Wracam do tej myśli raz po raz, zwłaszcza gdy codzienna lektura Słowa Bożego prowadzi mnie w obszary, których się nie spodziewałam. Ale może to właśnie dobry przykład "klasyki tematu", tzn. tego, że jest w nas, wierzących, taka ciągła pokusa, żeby planować swój rozwój duchowy bez pytania Góry o sugestie. Ja przynajmniej co chwila się na takiej fatalnej praktyce łapię.
Od kiedy kilka dni temu Tomasz Terlikowski ujawnił opinię rady prawnej KEP, zastanawiam się, jakie efekty to przyniesie. Czy ten nacisk, który teraz Kościół wywiera na Episkopat, coś da? Czy może ten niechciany przez Kościół duch pewnego biskupa, który już nie zasiada w radzie prawnej KEP, dalej będzie się nad Episkopatem unosił? 
Od kiedy kilka dni temu Tomasz Terlikowski ujawnił opinię rady prawnej KEP, zastanawiam się, jakie efekty to przyniesie. Czy ten nacisk, który teraz Kościół wywiera na Episkopat, coś da? Czy może ten niechciany przez Kościół duch pewnego biskupa, który już nie zasiada w radzie prawnej KEP, dalej będzie się nad Episkopatem unosił? 
Być może czterechsetne Zebranie Plenarne KEP to dobra okazja, aby zastanowić się nad regułami funkcjonowania tego gremium. W tym nad możliwością wpływu polskich katolików na podejmowane tam decyzje.
Być może czterechsetne Zebranie Plenarne KEP to dobra okazja, aby zastanowić się nad regułami funkcjonowania tego gremium. W tym nad możliwością wpływu polskich katolików na podejmowane tam decyzje.
Wiele spekulacji pojawia się ostatnio w sprawie przyszłości papieża Franciszka ze względu na jego stan zdrowia. Czy chcemy tego, czy nie, temat budzi spore zainteresowanie i jest wprost łączony z historią ostatnich trzech pontyfikatów. Bez wątpienia, wszystkie pontyfikaty drugiej połowy XX w. i obecnego były znaczące i ważne nie tylko dla Kościoła, ale i dla całego świata. Żyjemy w epoce wielkich papieży. Trzech spośród siedmiu papieży po II wojnie światowej zostało już kanonizowanych, kolejny jest błogosławionym.
Wiele spekulacji pojawia się ostatnio w sprawie przyszłości papieża Franciszka ze względu na jego stan zdrowia. Czy chcemy tego, czy nie, temat budzi spore zainteresowanie i jest wprost łączony z historią ostatnich trzech pontyfikatów. Bez wątpienia, wszystkie pontyfikaty drugiej połowy XX w. i obecnego były znaczące i ważne nie tylko dla Kościoła, ale i dla całego świata. Żyjemy w epoce wielkich papieży. Trzech spośród siedmiu papieży po II wojnie światowej zostało już kanonizowanych, kolejny jest błogosławionym.
Kilka dni temu w Warszawie odbyła się konferencja dotycząca relacji państwa i Kościoła. Zgromadziła całkiem spore grono uczestników. Byli biskupi, księża, siostry zakonne. Byli politycy (z wicepremierem rządu na czele), byli naukowcy zajmujący się sprawami państwa i Kościoła. Duża frekwencja była prawdopodobnie wynikiem tego, że - delikatnie rzecz ujmując - relacje Kościoła i państwa do najlepszych obecnie nie należą.
Kilka dni temu w Warszawie odbyła się konferencja dotycząca relacji państwa i Kościoła. Zgromadziła całkiem spore grono uczestników. Byli biskupi, księża, siostry zakonne. Byli politycy (z wicepremierem rządu na czele), byli naukowcy zajmujący się sprawami państwa i Kościoła. Duża frekwencja była prawdopodobnie wynikiem tego, że - delikatnie rzecz ujmując - relacje Kościoła i państwa do najlepszych obecnie nie należą.
Mam wokół siebie kilkoro bliskich mi osób, które nadużywają alkoholu. Gdy poznaję bliżej ich historię, zmagania i walkę o to, co mnie przychodzi dziś bez większego wysiłku, czuję do nich ogromny szacunek.
Mam wokół siebie kilkoro bliskich mi osób, które nadużywają alkoholu. Gdy poznaję bliżej ich historię, zmagania i walkę o to, co mnie przychodzi dziś bez większego wysiłku, czuję do nich ogromny szacunek.
Jak to jest, że dajesz się czasem traktować tak, jak sama nikogo byś nie potraktowała? Jak to jest, że odkładasz swoje małe  marzenia na jutro, na za miesiąc, na po wakacjach, a jednocześnie tyle energii wkładasz w to, by tu i teraz spełniać cudze marzenia? Jak to jest, że tyle pracy wkładasz w spełnianie cudzych oczekiwań, a nie masz czasu pomyśleć, czego sama od siebie oczekujesz?
Jak to jest, że dajesz się czasem traktować tak, jak sama nikogo byś nie potraktowała? Jak to jest, że odkładasz swoje małe  marzenia na jutro, na za miesiąc, na po wakacjach, a jednocześnie tyle energii wkładasz w to, by tu i teraz spełniać cudze marzenia? Jak to jest, że tyle pracy wkładasz w spełnianie cudzych oczekiwań, a nie masz czasu pomyśleć, czego sama od siebie oczekujesz?
Okradli nas. Nie pierwszy ani - obawiam się - nie ostatni raz. Ale choć przeżywamy w związku z tym dużo przykrych emocji, to nie potrafię opędzić się od jednej myśli: warto choć raz stracić to, co dla nas wartościowe i materialne, by zobaczyć, do czego i jak mocno jest przywiązane moje serce.
Okradli nas. Nie pierwszy ani - obawiam się - nie ostatni raz. Ale choć przeżywamy w związku z tym dużo przykrych emocji, to nie potrafię opędzić się od jednej myśli: warto choć raz stracić to, co dla nas wartościowe i materialne, by zobaczyć, do czego i jak mocno jest przywiązane moje serce.
Od jakiegoś czasu mówi się w Polsce już wprost o spadku powołań, a polska młodzież w różnorakich badaniach wskazywana jest jako najszybciej ulegająca laicyzacji. Co w tej sytuacji robi Kościół, aby w przyszłości nie zabrakło szafarzy sakramentów i osób konsekrowanych?
Od jakiegoś czasu mówi się w Polsce już wprost o spadku powołań, a polska młodzież w różnorakich badaniach wskazywana jest jako najszybciej ulegająca laicyzacji. Co w tej sytuacji robi Kościół, aby w przyszłości nie zabrakło szafarzy sakramentów i osób konsekrowanych?
Doświadczenie cierpienia i choroby zmienia wszystko. Choć w niektórych sytuacjach jest to naturalne, bo mamy choroby okresu dziecięcego albo starszego, to niezależnie od wieku i statusu społecznego załamanie zdrowia i doświadczenie wszystkich tego konsekwencji, często zmienia nas radykalnie. Mówi się, że zdrowy chorego nie zrozumie, ale to jest też prawdziwe w wielu innych sytuacjach. Jak to przeżywamy i co nam to może dać?
Doświadczenie cierpienia i choroby zmienia wszystko. Choć w niektórych sytuacjach jest to naturalne, bo mamy choroby okresu dziecięcego albo starszego, to niezależnie od wieku i statusu społecznego załamanie zdrowia i doświadczenie wszystkich tego konsekwencji, często zmienia nas radykalnie. Mówi się, że zdrowy chorego nie zrozumie, ale to jest też prawdziwe w wielu innych sytuacjach. Jak to przeżywamy i co nam to może dać?
Trzy lata temu napisałam tekst, który przyniósł małą burzę w kręgach kościelno-decyzyjnych. Dotyczył reformy seminariów, a właściwie pięciu spraw, o które z perspektywy wiernych należy zadbać w formacji kapłanów. Bogatsza o trzy lata obserwacji, rozmów i doświadczeń, dokładam do tego kolejne cztery punkty.  
Trzy lata temu napisałam tekst, który przyniósł małą burzę w kręgach kościelno-decyzyjnych. Dotyczył reformy seminariów, a właściwie pięciu spraw, o które z perspektywy wiernych należy zadbać w formacji kapłanów. Bogatsza o trzy lata obserwacji, rozmów i doświadczeń, dokładam do tego kolejne cztery punkty.  
„Wzywam wszystkich wiernych Kościoła katolickiego, a także wszystkich mężczyzn i kobiety dobrej woli” – pisze papież Franciszek w liście sprzed dwóch tygodni. Do tej pory nie znalazłem jego oficjalnego tłumaczenia na język polski, a Polacy powinni ten list poznać.
„Wzywam wszystkich wiernych Kościoła katolickiego, a także wszystkich mężczyzn i kobiety dobrej woli” – pisze papież Franciszek w liście sprzed dwóch tygodni. Do tej pory nie znalazłem jego oficjalnego tłumaczenia na język polski, a Polacy powinni ten list poznać.
Za kilka dni rozpocznie się Wielki Post. Jedni jeszcze o tym nie myślą, bo tyle razy już go przeżywali, że przestał ich ten czas zatrzymywać, zastanawiać. Drudzy wręcz przeciwnie, od tygodni chodzą i dokładają sobie duchowych lektur, wyrzeczeń, postanowień i rekolekcji. Gdyby tak w tym roku spróbować do Wielkiego Postu podejść inaczej i zacząć od zaproszenia do tego czasu Pana Jezusa?
Za kilka dni rozpocznie się Wielki Post. Jedni jeszcze o tym nie myślą, bo tyle razy już go przeżywali, że przestał ich ten czas zatrzymywać, zastanawiać. Drudzy wręcz przeciwnie, od tygodni chodzą i dokładają sobie duchowych lektur, wyrzeczeń, postanowień i rekolekcji. Gdyby tak w tym roku spróbować do Wielkiego Postu podejść inaczej i zacząć od zaproszenia do tego czasu Pana Jezusa?
W naszej przesyconej kultem szczęścia i dobrobytu codzienności najchętniej wyrugowalibyśmy z horyzontu życia wszelkie niedostatki i niedomagania. Jeśli jednak nie będziemy ich widzieć, ogołocimy się z szansy na prawdziwe i dobre prze-Życie.
W naszej przesyconej kultem szczęścia i dobrobytu codzienności najchętniej wyrugowalibyśmy z horyzontu życia wszelkie niedostatki i niedomagania. Jeśli jednak nie będziemy ich widzieć, ogołocimy się z szansy na prawdziwe i dobre prze-Życie.
Bardzo prawdopodobne, że "Emilia Pérez", kontrowersyjny film Jacquesa Audiarda (o dziwo jeden z oscarowych faworytów), nie tylko uderzy w osoby transpłciowe, ale także przyspieszy dynamiczne zmiany w polityce i kulturze, które wstrząsają Ameryką. Będzie również bolesnym policzkiem wymierzonym we wszystkich, którzy zdecydowali się na tranzycję i popełnili błąd, a teraz cierpią, pozostawieni przez wspierające je wcześniej środowiska.
Bardzo prawdopodobne, że "Emilia Pérez", kontrowersyjny film Jacquesa Audiarda (o dziwo jeden z oscarowych faworytów), nie tylko uderzy w osoby transpłciowe, ale także przyspieszy dynamiczne zmiany w polityce i kulturze, które wstrząsają Ameryką. Będzie również bolesnym policzkiem wymierzonym we wszystkich, którzy zdecydowali się na tranzycję i popełnili błąd, a teraz cierpią, pozostawieni przez wspierające je wcześniej środowiska.