Populizm, polaryzacja i postprawda to trzy słowa zaczynające się na literę „p”, które opisują społeczeństwo, w którym żyjemy. Politycy coraz częściej posługują się manipulacją i dostosowują swoje deklaracje do kierunku, w którym wieje wiatr. Umacniają podziały w społeczeństwie posługując się narracjami, które ignorują fakty lub je przeinaczają. Jak nigdy potrzebujemy dzisiaj nadziei, że prawda ma zawsze ostatnie zdanie, nie tyle w przyszłości, ale i teraz.
Populizm, polaryzacja i postprawda to trzy słowa zaczynające się na literę „p”, które opisują społeczeństwo, w którym żyjemy. Politycy coraz częściej posługują się manipulacją i dostosowują swoje deklaracje do kierunku, w którym wieje wiatr. Umacniają podziały w społeczeństwie posługując się narracjami, które ignorują fakty lub je przeinaczają. Jak nigdy potrzebujemy dzisiaj nadziei, że prawda ma zawsze ostatnie zdanie, nie tyle w przyszłości, ale i teraz.
Niektórzy mówią, że kanonizacja Jana Pawła II była ostatnim wydarzeniem, gdy razem stanęliśmy i przypomnieliśmy sobie jego postać. Następnego dnia zaczęliśmy zapominać. Niestety, ale podzielam to zdanie. A przecież Kościół tak wiele zrobił, by o Janie Pawle II nie zapomnieć
Niektórzy mówią, że kanonizacja Jana Pawła II była ostatnim wydarzeniem, gdy razem stanęliśmy i przypomnieliśmy sobie jego postać. Następnego dnia zaczęliśmy zapominać. Niestety, ale podzielam to zdanie. A przecież Kościół tak wiele zrobił, by o Janie Pawle II nie zapomnieć
Katolickie portale od kilku dni donoszą o bardzo smutnym wydarzeniu zza oceanu. Podczas "czarnej mszy", bluźnierczego wydarzenia zorganizowanego przez satanistów przed Kapitolem w Kansas City, ich lider zrzucił na ziemię konsekrowaną hostię, z zamiarem dalszej profanacji. Jeden z obecnych tam mężczyzn podbiegł i spożył Najświętszy Sakrament, za co został pobity. O wydarzeniu informował również portal deon.pl (tutaj).
Katolickie portale od kilku dni donoszą o bardzo smutnym wydarzeniu zza oceanu. Podczas "czarnej mszy", bluźnierczego wydarzenia zorganizowanego przez satanistów przed Kapitolem w Kansas City, ich lider zrzucił na ziemię konsekrowaną hostię, z zamiarem dalszej profanacji. Jeden z obecnych tam mężczyzn podbiegł i spożył Najświętszy Sakrament, za co został pobity. O wydarzeniu informował również portal deon.pl (tutaj).
- Tak, też się cieszymy. Z miesiąca na miesiąc coraz więcej ludzi przychodzi na te uwielbienia - przytaknął zaprzyjaźniony kapłan, kiedy podzieliłam się z nim radosną obserwacją, że w kościele nie było pustych ławek, gdy mąż dojechał do nich na modlitwę blisko godz. 22.00. Zaraz jednak dodał: - Patrz, znowu to zrobiłem. Jakie to ludzkie jest, utożsamiać ilość z sukcesem. Kompletnie nie po Bożemu.
- Tak, też się cieszymy. Z miesiąca na miesiąc coraz więcej ludzi przychodzi na te uwielbienia - przytaknął zaprzyjaźniony kapłan, kiedy podzieliłam się z nim radosną obserwacją, że w kościele nie było pustych ławek, gdy mąż dojechał do nich na modlitwę blisko godz. 22.00. Zaraz jednak dodał: - Patrz, znowu to zrobiłem. Jakie to ludzkie jest, utożsamiać ilość z sukcesem. Kompletnie nie po Bożemu.
Nie tylko na przykładzie Polski można dostrzec, iż zdania katolików na temat tego, co się obecnie dzieje na świecie, są bardzo podzielone. A jednak potrzebny jest jednoznaczny głos Kościoła. Kiedy świat go usłyszy?
Nie tylko na przykładzie Polski można dostrzec, iż zdania katolików na temat tego, co się obecnie dzieje na świecie, są bardzo podzielone. A jednak potrzebny jest jednoznaczny głos Kościoła. Kiedy świat go usłyszy?
Te ostatnie dwadzieścia lat, to był dziwny czas dla Polaków. Za kilka dni przypadnie 20. rocznica „odejścia do domu Ojca” Jana Pawła II. Większość z nas ma żywe, osobiste wspomnienia z tamtych chwil. A jednocześnie, wydaje się, jakby to było w jakichś zamierzchłych czasach, kiedy wszystko było inne. To, co się podziało z naszą pamięcią o Janie Pawle II, z przeżyciami, jakie mieliśmy przez cały okres jego pontyfikatu i ich realnymi skutkami może wprawić w osłupienie.
Te ostatnie dwadzieścia lat, to był dziwny czas dla Polaków. Za kilka dni przypadnie 20. rocznica „odejścia do domu Ojca” Jana Pawła II. Większość z nas ma żywe, osobiste wspomnienia z tamtych chwil. A jednocześnie, wydaje się, jakby to było w jakichś zamierzchłych czasach, kiedy wszystko było inne. To, co się podziało z naszą pamięcią o Janie Pawle II, z przeżyciami, jakie mieliśmy przez cały okres jego pontyfikatu i ich realnymi skutkami może wprawić w osłupienie.
Społeczeństwo ekscytuje się relacjami księży, ukrytymi romansami, uprawianym na boku seksem, zawiedzionymi kochankami, które liczyły na porzucenie sutanny, ale się nie doczekały i zmarnowały sobie życie. Nie o tym jest ten tekst. Co ważne, piszę go od kobiet dla kobiet.  
Społeczeństwo ekscytuje się relacjami księży, ukrytymi romansami, uprawianym na boku seksem, zawiedzionymi kochankami, które liczyły na porzucenie sutanny, ale się nie doczekały i zmarnowały sobie życie. Nie o tym jest ten tekst. Co ważne, piszę go od kobiet dla kobiet.  
Tonący brzytwy się chwyta. Tym powiedzeniem można skwitować ostatnie posunięcia polskiej lewicy. Tonie, to oczywiste. A żeby się ratować ucieka się do populizmu i chwyta brzytwę. To z jednej z strony walka z religią w szkołach, z drugiej zaś temat Funduszu Kościelnego.
Tonący brzytwy się chwyta. Tym powiedzeniem można skwitować ostatnie posunięcia polskiej lewicy. Tonie, to oczywiste. A żeby się ratować ucieka się do populizmu i chwyta brzytwę. To z jednej z strony walka z religią w szkołach, z drugiej zaś temat Funduszu Kościelnego.
Zdarza mi się rozmawiać z ludźmi, którzy pragną czegoś więcej w swoim życiu duchowym, a nie bardzo wiedzą co z tym pragnieniem zrobić. Dbają o podstawy: mszę świętą, codzienną modlitwę (w tym modlitwę Słowem Bożym), regularną spowiedź. Czują jednak głęboki, niezaspokojony i nienazwany głód. Czym on jest, jak do niego podejść, co jeszcze zrobić? – pytają, jakby odpowiedź była na wyciągnięcie ręki, ale tak naprawdę nie jest. Bynajmniej nie ludzkiej ręki.
Zdarza mi się rozmawiać z ludźmi, którzy pragną czegoś więcej w swoim życiu duchowym, a nie bardzo wiedzą co z tym pragnieniem zrobić. Dbają o podstawy: mszę świętą, codzienną modlitwę (w tym modlitwę Słowem Bożym), regularną spowiedź. Czują jednak głęboki, niezaspokojony i nienazwany głód. Czym on jest, jak do niego podejść, co jeszcze zrobić? – pytają, jakby odpowiedź była na wyciągnięcie ręki, ale tak naprawdę nie jest. Bynajmniej nie ludzkiej ręki.
Jak czuje się człowiek odrzucony przez tych, z którymi dorastał? Tęsknota za rodzinnym domem, do którego nie można wrócić, jest dramatem, którego nikt nikomu nie zazdrości. To tragedia, jakiej doświadczył Jezus z Nazaretu.
Jak czuje się człowiek odrzucony przez tych, z którymi dorastał? Tęsknota za rodzinnym domem, do którego nie można wrócić, jest dramatem, którego nikt nikomu nie zazdrości. To tragedia, jakiej doświadczył Jezus z Nazaretu.
W minionym tygodniu media przez jakiś czas rozgrzewał temat ujawnienia się internetowego alter ego jednego z kandydatów na prezydenta. Spokojnie, nie będę tu w żaden sposób dotykać polityki. Chcę jednak zauważyć, że funkcjonując mniej lub bardziej świadomie w Internecie, sami budujemy system, który wspiera tego typu zachowania. I może warto w tym kontekście przyjrzeć się samemu sobie, choćby po to, by nie stać się internetowym faryzeuszem.
W minionym tygodniu media przez jakiś czas rozgrzewał temat ujawnienia się internetowego alter ego jednego z kandydatów na prezydenta. Spokojnie, nie będę tu w żaden sposób dotykać polityki. Chcę jednak zauważyć, że funkcjonując mniej lub bardziej świadomie w Internecie, sami budujemy system, który wspiera tego typu zachowania. I może warto w tym kontekście przyjrzeć się samemu sobie, choćby po to, by nie stać się internetowym faryzeuszem.
Biskup Marek Mendyk wygrał proces o zniesławienie. Wiadomość o korzystnych dla hierarchy rozstrzygnięciach podało ledwie kilka lokalnych gazet i portali internetowych. A wcześniej – gdy postawiono biskupowi bardzo poważne zarzuty – mówiła o tym niemal cała Polska. I choć nikt wprost nie powiedział: „winny”, to między wierszami z łatwością można je było wyczytać. Wszyscy ci, którzy w 2022 r. szeroko sprawę komentowali, wzywając biskupa do ustąpienia, wskazując, że broni się tak jak wszyscy oskarżani o tego typu przestępstwa, zamilkli. 
Biskup Marek Mendyk wygrał proces o zniesławienie. Wiadomość o korzystnych dla hierarchy rozstrzygnięciach podało ledwie kilka lokalnych gazet i portali internetowych. A wcześniej – gdy postawiono biskupowi bardzo poważne zarzuty – mówiła o tym niemal cała Polska. I choć nikt wprost nie powiedział: „winny”, to między wierszami z łatwością można je było wyczytać. Wszyscy ci, którzy w 2022 r. szeroko sprawę komentowali, wzywając biskupa do ustąpienia, wskazując, że broni się tak jak wszyscy oskarżani o tego typu przestępstwa, zamilkli. 
Wydarzenia ostatnich kilku tygodni są ważną cezurą w pontyfikacie Franciszka. Czeka nas wiele zmian w jego kształcie i dalszym przebiegu. To nie przypadek. To znak czasu dla świata.
Wydarzenia ostatnich kilku tygodni są ważną cezurą w pontyfikacie Franciszka. Czeka nas wiele zmian w jego kształcie i dalszym przebiegu. To nie przypadek. To znak czasu dla świata.
„Pielgrzymi nadziei” to hasło trwającego Roku Jubileuszowego. A tymczasem te początkowe miesiące Roku Świętego zdają się pokazywać na rzeczywistość zgoła odwrotną. Świat jest w wielkim i wielowymiarowym kryzysie. To, co wydawało się być jakąś strukturą ogarniętą i uporządkowaną zdaje się być w totalnej rozsypce i nie widać sposobu na scalenie jej.
„Pielgrzymi nadziei” to hasło trwającego Roku Jubileuszowego. A tymczasem te początkowe miesiące Roku Świętego zdają się pokazywać na rzeczywistość zgoła odwrotną. Świat jest w wielkim i wielowymiarowym kryzysie. To, co wydawało się być jakąś strukturą ogarniętą i uporządkowaną zdaje się być w totalnej rozsypce i nie widać sposobu na scalenie jej.
Czym się różni kazanie od homilii? W kazaniu wykorzystuje się Ewangelię, by pouczyć ludzi, jak mają wybierać. W homilii wyjaśnia się Ewangelię, by ludzie mogli nauczyć się wybierać sami. 
Czym się różni kazanie od homilii? W kazaniu wykorzystuje się Ewangelię, by pouczyć ludzi, jak mają wybierać. W homilii wyjaśnia się Ewangelię, by ludzie mogli nauczyć się wybierać sami. 
Kilka miesięcy temu poproszono mnie, bym wypowiedział się na temat zdarzenia, które miało miejsce w jednej z wiejskich parafii i było ogólnie komentowane jako "ksiądz skopał psa". Kopanie szczekającego psa zostało nagrane i długo krążyło w sieci. Jedni stawali po stronie księdza, inni po stronie psa. Materiał oglądały także dzieci moich przyjaciół. Zdecydowanie było im bliżej do pieska niż do chodzącego po kolędzie proboszcza.
Kilka miesięcy temu poproszono mnie, bym wypowiedział się na temat zdarzenia, które miało miejsce w jednej z wiejskich parafii i było ogólnie komentowane jako "ksiądz skopał psa". Kopanie szczekającego psa zostało nagrane i długo krążyło w sieci. Jedni stawali po stronie księdza, inni po stronie psa. Materiał oglądały także dzieci moich przyjaciół. Zdecydowanie było im bliżej do pieska niż do chodzącego po kolędzie proboszcza.
W niedzielnej Ewangelii (Łk 9, 28b-36) bardzo poruszył mnie pewien szczegół… Czytaliśmy w niej, już na samym początku, że gdy Jezus się modlił „wygląd Jego twarzy się odmienił”. Tak proste słowa, a mówiące wiele…
W niedzielnej Ewangelii (Łk 9, 28b-36) bardzo poruszył mnie pewien szczegół… Czytaliśmy w niej, już na samym początku, że gdy Jezus się modlił „wygląd Jego twarzy się odmienił”. Tak proste słowa, a mówiące wiele…
Odpuszczanie nie jest łatwe. Na przykład odpuszczanie sobie aktywnego udziału w codziennej gonitwie. Wyłączanie Internetu na cały weekend, oparcie się pokusie oddzwaniania na telefon kontrahenta w sobotę o 18.30, danie sobie prawa, by nie czytać bieżących wiadomości, nie słuchać podcastów o najnowszych dramach w polityce, wyciszenie wszystkich komunikatorów i skupienie się na relacjach w realu. Często jest to warunek tego, by wreszcie usłyszeć własne pragnienia i potrzeby. 
Odpuszczanie nie jest łatwe. Na przykład odpuszczanie sobie aktywnego udziału w codziennej gonitwie. Wyłączanie Internetu na cały weekend, oparcie się pokusie oddzwaniania na telefon kontrahenta w sobotę o 18.30, danie sobie prawa, by nie czytać bieżących wiadomości, nie słuchać podcastów o najnowszych dramach w polityce, wyciszenie wszystkich komunikatorów i skupienie się na relacjach w realu. Często jest to warunek tego, by wreszcie usłyszeć własne pragnienia i potrzeby. 
Świat zwariował. To chyba jest najlepsze podsumowanie tego, co dzieje się obecnie w polityce, ale nie tylko. Wprawdzie politycy, od kiedy zrezygnowali z kompetencji na rzecz agresji, przestali być dla innych autorytetem, jednak każde kolejne wybory niosą ze sobą promyk nadziei – niestety, na tym się zwykle kończy. W takiej sytuacji wszyscy bardzo potrzebujemy mądrego i stabilnego Kościoła, aby niezależnie od okoliczności, stał się bezpiecznym miejscem dla wszystkich, którzy chcą w nim żyć (albo tylko na chwilę się schronić).
Świat zwariował. To chyba jest najlepsze podsumowanie tego, co dzieje się obecnie w polityce, ale nie tylko. Wprawdzie politycy, od kiedy zrezygnowali z kompetencji na rzecz agresji, przestali być dla innych autorytetem, jednak każde kolejne wybory niosą ze sobą promyk nadziei – niestety, na tym się zwykle kończy. W takiej sytuacji wszyscy bardzo potrzebujemy mądrego i stabilnego Kościoła, aby niezależnie od okoliczności, stał się bezpiecznym miejscem dla wszystkich, którzy chcą w nim żyć (albo tylko na chwilę się schronić).
Przed II wojną światową media katolickie stanowiły znaczny odsetek działających wówczas na polskim rynku podmiotów. Dzisiaj do takiej sytuacji bardzo daleko. Tym ważniejsze jest więc dobre i skuteczne funkcjonowanie tych mediów, którymi katolicy w naszym kraju dysponują.
Przed II wojną światową media katolickie stanowiły znaczny odsetek działających wówczas na polskim rynku podmiotów. Dzisiaj do takiej sytuacji bardzo daleko. Tym ważniejsze jest więc dobre i skuteczne funkcjonowanie tych mediów, którymi katolicy w naszym kraju dysponują.