Dyskusja wokół komisji niezależnych ekspertów w Kościele coraz mniej dotyczy merytoryki, a coraz bardziej emocji i personalnych ocen. Tymczasem fakty pokazują, że kontrowersje wokół zespołu bp. Odera nie różnią się tak bardzo od wcześniejszych prac ekipy abp. Wojciecha Polaka.
Dyskusja wokół komisji niezależnych ekspertów w Kościele coraz mniej dotyczy merytoryki, a coraz bardziej emocji i personalnych ocen. Tymczasem fakty pokazują, że kontrowersje wokół zespołu bp. Odera nie różnią się tak bardzo od wcześniejszych prac ekipy abp. Wojciecha Polaka.
Zakup książek, nowy plecak i zeszyty to oznaka ostatnich dni sierpnia i końca ponad dwumiesięcznych wakacji. Nadchodzi początek września, a więc powrót do szkolnej rzeczywistości dla milionów dzieci. Niestety nie dla każdego ucznia jest to powód do radości, a wręcz przyczyna emocjonalnego dramatu.
Zakup książek, nowy plecak i zeszyty to oznaka ostatnich dni sierpnia i końca ponad dwumiesięcznych wakacji. Nadchodzi początek września, a więc powrót do szkolnej rzeczywistości dla milionów dzieci. Niestety nie dla każdego ucznia jest to powód do radości, a wręcz przyczyna emocjonalnego dramatu.
Siedzę w kuchni wypełnionej zapachem słodkich śliwek. Przyniosła je sąsiadka. Osiem (8 - sic!) kilogramów prosto z ogródka „dla dzieci”. Sącząc pyszną kawę (od zaprzyjaźnionego księdza), którą zaparzyła mi z miłością matula i wlała jej w kubek tyle, że aż się przelewa, wspominam weekend spędzony z mężem na łódzkim "Chwała Mu". Pieczołowicie dopracowane wydarzenie wypełnione po brzegi pięknymi dźwiękami, wizualizacjami, budującymi słowami, pozwalało mi spotkać się z Panem Bogiem w zupełnie nieoczywisty sposób. Doświadczając tego wszystkiego, trudno nie westchnąć z wdzięcznością: Panie Boże, obfitość to jedno z Twoich imion! 
Siedzę w kuchni wypełnionej zapachem słodkich śliwek. Przyniosła je sąsiadka. Osiem (8 - sic!) kilogramów prosto z ogródka „dla dzieci”. Sącząc pyszną kawę (od zaprzyjaźnionego księdza), którą zaparzyła mi z miłością matula i wlała jej w kubek tyle, że aż się przelewa, wspominam weekend spędzony z mężem na łódzkim "Chwała Mu". Pieczołowicie dopracowane wydarzenie wypełnione po brzegi pięknymi dźwiękami, wizualizacjami, budującymi słowami, pozwalało mi spotkać się z Panem Bogiem w zupełnie nieoczywisty sposób. Doświadczając tego wszystkiego, trudno nie westchnąć z wdzięcznością: Panie Boże, obfitość to jedno z Twoich imion! 
Wydaje się czymś oczywistym, że każda kuria ma bieżące dane dotyczące chorych księży. Praktyka nie zawsze to potwierdza. Kto wie, jaki jest stan zdrowia polskich księży?
Wydaje się czymś oczywistym, że każda kuria ma bieżące dane dotyczące chorych księży. Praktyka nie zawsze to potwierdza. Kto wie, jaki jest stan zdrowia polskich księży?
Słowa mają znaczenie, ocena innych także. Kontekst, w jakim pojawiają się nasze sądy, opinie o innych, jest nie mniej ważny. Słucham czy oglądam programy informacyjne, czytam wiadomości i komentarze, nawet na naszym portalu i nie mogę się nadziwić, jak bardzo daliśmy się wtłoczyć w atmosferę podejrzliwości, nieufności i często niewybrednych ataków.
Słowa mają znaczenie, ocena innych także. Kontekst, w jakim pojawiają się nasze sądy, opinie o innych, jest nie mniej ważny. Słucham czy oglądam programy informacyjne, czytam wiadomości i komentarze, nawet na naszym portalu i nie mogę się nadziwić, jak bardzo daliśmy się wtłoczyć w atmosferę podejrzliwości, nieufności i często niewybrednych ataków.
Trudno mi sobie wyobrazić wypalonego i zgorzkniałego Jezusa, narzekającego w duchu, że musi jeszcze kogoś uzdrowić, a jest już taki zmęczony, i z wiecznymi pretensjami do uczniów, że w ogóle nie doceniają Jego nauki i poświęcenia. Ale wciąż spotykam ludzi, którzy uważają, że właśnie tak należy żyć, gdy się jest chrześcijaninem. Składać z siebie nieustannie ofiarę. Najlepiej całopalną.
Trudno mi sobie wyobrazić wypalonego i zgorzkniałego Jezusa, narzekającego w duchu, że musi jeszcze kogoś uzdrowić, a jest już taki zmęczony, i z wiecznymi pretensjami do uczniów, że w ogóle nie doceniają Jego nauki i poświęcenia. Ale wciąż spotykam ludzi, którzy uważają, że właśnie tak należy żyć, gdy się jest chrześcijaninem. Składać z siebie nieustannie ofiarę. Najlepiej całopalną.
Dobrzy ludzie pójdą po śmierci do nieba, a źli do piekła. Tak wierzono w wielu starożytnych religiach. Tak też myśli dziś wielu ludzi, którzy wierzą w istnienie sprawiedliwego Boga, czy jakiejś siły wyższej. Nie tak jest w chrześcijaństwie. Zbawienie jest dla grzeszników i nie trzeba czekać na śmierć, by go doświadczyć.
Dobrzy ludzie pójdą po śmierci do nieba, a źli do piekła. Tak wierzono w wielu starożytnych religiach. Tak też myśli dziś wielu ludzi, którzy wierzą w istnienie sprawiedliwego Boga, czy jakiejś siły wyższej. Nie tak jest w chrześcijaństwie. Zbawienie jest dla grzeszników i nie trzeba czekać na śmierć, by go doświadczyć.
Nuncjusz Apostolski w Polsce uroczyście pożegnał rosyjskiego ambasadora, który kończy w naszym kraju misję dyplomatyczną. Siergiej Andriejew otrzymał z rak abp. Antonio Guido Filipazziego pamiątkowy talerz. O uroczystości nuncjatura poinformowała w mediach społecznościowych, zamieszczając także zdjęcia obu dyplomatów.
Nuncjusz Apostolski w Polsce uroczyście pożegnał rosyjskiego ambasadora, który kończy w naszym kraju misję dyplomatyczną. Siergiej Andriejew otrzymał z rak abp. Antonio Guido Filipazziego pamiątkowy talerz. O uroczystości nuncjatura poinformowała w mediach społecznościowych, zamieszczając także zdjęcia obu dyplomatów.
Do końca wakacji zostało kilkanaście dni. Rodzicielskie grupy klasowe lekko się już uaktywniły, z pytaniami o szczegóły wyprawki szkolnej. Wielu rodziców wyczekuje pierwszego dzwonka. I tego poczucia, że wszystko będzie łatwiejsze, bo dzieci będą spędzać czas w placówkach i nie trzeba już będzie kombinować, skąd wytrzasnąć kolejny dzień urlopu albo pieniądze na kolonie. Wraca stara, dobra rutyna.
Do końca wakacji zostało kilkanaście dni. Rodzicielskie grupy klasowe lekko się już uaktywniły, z pytaniami o szczegóły wyprawki szkolnej. Wielu rodziców wyczekuje pierwszego dzwonka. I tego poczucia, że wszystko będzie łatwiejsze, bo dzieci będą spędzać czas w placówkach i nie trzeba już będzie kombinować, skąd wytrzasnąć kolejny dzień urlopu albo pieniądze na kolonie. Wraca stara, dobra rutyna.
W skautingu najbardziej mnie ujmuje "kultura snucia opowieści". W aktywnościach skautów nie brakuje okazji, by każde dziecko uczyło się opowiadać swoje życie. W dobie komunikacji kształtowanej przez wzorce z TikToka czy Snapchata uczenie młodych ludzi umiejętności wypowiedzenia siebie i słuchania nawzajem jest jedną z tych rzeczy, za którą jestem skautingowi najbardziej wdzięczna. 
W skautingu najbardziej mnie ujmuje "kultura snucia opowieści". W aktywnościach skautów nie brakuje okazji, by każde dziecko uczyło się opowiadać swoje życie. W dobie komunikacji kształtowanej przez wzorce z TikToka czy Snapchata uczenie młodych ludzi umiejętności wypowiedzenia siebie i słuchania nawzajem jest jedną z tych rzeczy, za którą jestem skautingowi najbardziej wdzięczna. 
Krótki pobyt Władimira Putina na amerykańskiej ziemi miał szerszy kontekst niż powszechnie się uważa. Spotkał się nie tylko z Donaldem Trumpem, ale z kimś jeszcze.
Krótki pobyt Władimira Putina na amerykańskiej ziemi miał szerszy kontekst niż powszechnie się uważa. Spotkał się nie tylko z Donaldem Trumpem, ale z kimś jeszcze.
Życie w naszych czasach zdaje się galopować, tak wiele się dzieje rzeczy, o których słyszymy każdego dnia. Tak samo w Kościele. Minęło zaledwie, albo już, 102 dni od momentu, kiedy z komina nad Kaplicą Sykstyńską w Watykanie uniósł się biały dym, a po chwili została ogłoszona dosyć zaskakująca nowina, że papieżem został po raz pierwszy w historii Amerykanin z USA. Nie mniej zaskakujące było też imię, które przyjął oraz fakt, że po Franciszku, jezuicie, kardynałowie wybrali kolejnego zakonnika, tym razem augustianina.
Życie w naszych czasach zdaje się galopować, tak wiele się dzieje rzeczy, o których słyszymy każdego dnia. Tak samo w Kościele. Minęło zaledwie, albo już, 102 dni od momentu, kiedy z komina nad Kaplicą Sykstyńską w Watykanie uniósł się biały dym, a po chwili została ogłoszona dosyć zaskakująca nowina, że papieżem został po raz pierwszy w historii Amerykanin z USA. Nie mniej zaskakujące było też imię, które przyjął oraz fakt, że po Franciszku, jezuicie, kardynałowie wybrali kolejnego zakonnika, tym razem augustianina.
Wzruszyły mnie wczoraj do łez krótkie filmiki, na których dowódca przekazuje żonie poległego żołnierza, że mąż nie wróci do domu. Z myślą o ich rodzinach kładłem się spać w przeddzień Święta Wojska Polskiego, w kolejną rocznicę „cudu nad Wisłą”.
Wzruszyły mnie wczoraj do łez krótkie filmiki, na których dowódca przekazuje żonie poległego żołnierza, że mąż nie wróci do domu. Z myślą o ich rodzinach kładłem się spać w przeddzień Święta Wojska Polskiego, w kolejną rocznicę „cudu nad Wisłą”.
Gdy przeczytałam na Instagramie pytanie o to, czy jakaś święta kobieta jest dla mnie inspiracją i wzorem, spodziewałam się trochę tego, co wywoła moja odpowiedź. Zgodnie z prawdą stwierdziłam, że ani się świętymi kobietami nie inspiruję, ani nie są one dla mnie wzorem w codziennym życiu. Dostałam kilkanaście wiadomości, napisanych z nutką pretensji i oburzenia. „A Maryja? Jako katoliczka powinnaś się Nią inspirować, wzorować na Niej, powinna być dla ciebie najważniejsza!” – tak można by zamknąć przesłanie tych wiadomości. Tak, spodziewałam się tego, że ktoś strzeli wezwaniem do brania wzoru z Maryi. Mimo to dziś odpowiedziałabym podobnie – nie mam bliskiej i zażyłej relacji ze świętymi kobietami, w tym z Maryją. Czy jestem przez to wybrakowaną katoliczką? Nie sądzę…
Gdy przeczytałam na Instagramie pytanie o to, czy jakaś święta kobieta jest dla mnie inspiracją i wzorem, spodziewałam się trochę tego, co wywoła moja odpowiedź. Zgodnie z prawdą stwierdziłam, że ani się świętymi kobietami nie inspiruję, ani nie są one dla mnie wzorem w codziennym życiu. Dostałam kilkanaście wiadomości, napisanych z nutką pretensji i oburzenia. „A Maryja? Jako katoliczka powinnaś się Nią inspirować, wzorować na Niej, powinna być dla ciebie najważniejsza!” – tak można by zamknąć przesłanie tych wiadomości. Tak, spodziewałam się tego, że ktoś strzeli wezwaniem do brania wzoru z Maryi. Mimo to dziś odpowiedziałabym podobnie – nie mam bliskiej i zażyłej relacji ze świętymi kobietami, w tym z Maryją. Czy jestem przez to wybrakowaną katoliczką? Nie sądzę…
Sytuacje, gdy ksiądz publicznie ogłoszony biskupem, rezygnuje z przyjęcia sakry, nie zdarzają się często. W Polsce w ostatnich latach zdarzyło się to dwukrotnie: w 2018 r., gdy z przyjęcia sakry zrezygnował ks. Franciszek Ślusarczyk – wówczas rektor Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach – kreowany biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej i w 2025 r., gdy z przyjęcia sakry zrezygnował ks. Krzysztof Dukielski – mianowany biskupem pomocniczym diecezji radomskiej.
Sytuacje, gdy ksiądz publicznie ogłoszony biskupem, rezygnuje z przyjęcia sakry, nie zdarzają się często. W Polsce w ostatnich latach zdarzyło się to dwukrotnie: w 2018 r., gdy z przyjęcia sakry zrezygnował ks. Franciszek Ślusarczyk – wówczas rektor Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach – kreowany biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej i w 2025 r., gdy z przyjęcia sakry zrezygnował ks. Krzysztof Dukielski – mianowany biskupem pomocniczym diecezji radomskiej.
Patrzę na nasze dzieci i jak każdy, normalny rodzic, martwię się, co ich czeka w przyszłości. Nie ustaję jednak w wysiłkach, by - póki jeszcze mam na to czas - pokazywać im, co mnie w wierze zachwyca, fascynuje i przekonuje, by widzieć w niej coś najcenniejszego, co mam.
Patrzę na nasze dzieci i jak każdy, normalny rodzic, martwię się, co ich czeka w przyszłości. Nie ustaję jednak w wysiłkach, by - póki jeszcze mam na to czas - pokazywać im, co mnie w wierze zachwyca, fascynuje i przekonuje, by widzieć w niej coś najcenniejszego, co mam.
Nie jest tajemnicą, że papież Franciszek od początku swego pontyfikatu miał jasne preferencje dotyczące kandydatów na biskupów. Jego „przepis na biskupa” pokazuje, że w szukaniu kandydatów do tego zadania w Kościele podstawową kwestią okazują się nie tyle procedury ich weryfikowania, ile tożsamość biskupa.
Nie jest tajemnicą, że papież Franciszek od początku swego pontyfikatu miał jasne preferencje dotyczące kandydatów na biskupów. Jego „przepis na biskupa” pokazuje, że w szukaniu kandydatów do tego zadania w Kościele podstawową kwestią okazują się nie tyle procedury ich weryfikowania, ile tożsamość biskupa.
Jest połowa sierpnia. To oznacza, że wyświęceni w tym roku księża mają już za sobą miesiąc albo i więcej doświadczenia duszpasterskiego. Zasadniczo minął im już miodowy czas uwielbiania neoprezbiterów i pewnie już musieli wejść w normalny kierat duchowej posługi, w tym posługi w konfesjonale. Ciekawe, jak im idzie…
Jest połowa sierpnia. To oznacza, że wyświęceni w tym roku księża mają już za sobą miesiąc albo i więcej doświadczenia duszpasterskiego. Zasadniczo minął im już miodowy czas uwielbiania neoprezbiterów i pewnie już musieli wejść w normalny kierat duchowej posługi, w tym posługi w konfesjonale. Ciekawe, jak im idzie…
„Daj odważne świadectwo, że trzeźwość jest fundamentem prawdy, piękna i dobra” – brzmi jedno ze zdań apelu bpa Tadeusza Bronakowskiego, Przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych, na tegoroczny miesiąc abstynencji. Usłyszałem te słowa w kościele w ubiegłą, pierwszą niedzielę sierpnia. Zostały ze mną do teraz. Ale te słowa warto przeczytać także… od końca.
„Daj odważne świadectwo, że trzeźwość jest fundamentem prawdy, piękna i dobra” – brzmi jedno ze zdań apelu bpa Tadeusza Bronakowskiego, Przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych, na tegoroczny miesiąc abstynencji. Usłyszałem te słowa w kościele w ubiegłą, pierwszą niedzielę sierpnia. Zostały ze mną do teraz. Ale te słowa warto przeczytać także… od końca.
Czy w Polskich szkołach dzieci i młodzież mogą dowiedzieć się, czym jest islam i dlaczego nie należy się bać muzułmanów? Odnoszę wrażenie, że wielu nauczycieli religii straszy katolickich uczniów religią, której sami nigdy nie próbowali zrozumieć. Rodzice wraz z dziećmi karmią się newsami o arabskich terrorystach, a politycy podgrzewają atmosferę lęku przed wierzącymi w Allacha.
Czy w Polskich szkołach dzieci i młodzież mogą dowiedzieć się, czym jest islam i dlaczego nie należy się bać muzułmanów? Odnoszę wrażenie, że wielu nauczycieli religii straszy katolickich uczniów religią, której sami nigdy nie próbowali zrozumieć. Rodzice wraz z dziećmi karmią się newsami o arabskich terrorystach, a politycy podgrzewają atmosferę lęku przed wierzącymi w Allacha.