W jakim stopniu nasz narodowy mit jest wymyśloną opowieścią? Ile jest prawdy w romantycznych historiach o bohaterach z naszej przeszłości, a ile jest w tym literackiej fikcji? Skąd wzięło się przekonanie, że Zbawiciel i jego matka Maryja zawsze walczyli po naszej stronie?
W jakim stopniu nasz narodowy mit jest wymyśloną opowieścią? Ile jest prawdy w romantycznych historiach o bohaterach z naszej przeszłości, a ile jest w tym literackiej fikcji? Skąd wzięło się przekonanie, że Zbawiciel i jego matka Maryja zawsze walczyli po naszej stronie?
Proste bycie. Często zapominamy o tym, że w tak osobistej i intymnej sferze jak duchowość, wiara i modlitwa możemy być dla siebie wsparciem. Takim, jakiego dziś potrzebujemy. Bez miliona warunków, zdawania relacji, tłumaczenia się. Potrzebujemy wspólnoty. Budują nas relacje, w których jesteśmy dla siebie radością i wsparciem. Potrzebujemy wokół siebie ludzi życzliwych, bez zazdrości, dmuchających nam w skrzydła i takich, którzy będą nas mądrze wspierać w chwilach trudności i kryzysu.
Proste bycie. Często zapominamy o tym, że w tak osobistej i intymnej sferze jak duchowość, wiara i modlitwa możemy być dla siebie wsparciem. Takim, jakiego dziś potrzebujemy. Bez miliona warunków, zdawania relacji, tłumaczenia się. Potrzebujemy wspólnoty. Budują nas relacje, w których jesteśmy dla siebie radością i wsparciem. Potrzebujemy wokół siebie ludzi życzliwych, bez zazdrości, dmuchających nam w skrzydła i takich, którzy będą nas mądrze wspierać w chwilach trudności i kryzysu.
Czas w Kościele płynie inaczej. Od ponad roku Kraków czeka na nowego metropolitę, a tymczasowość zdaje się trwać bez końca. Może to i dobrze – bo jak uczy historia, niespodzianki z Watykanu bywają najciekawsze.
Czas w Kościele płynie inaczej. Od ponad roku Kraków czeka na nowego metropolitę, a tymczasowość zdaje się trwać bez końca. Może to i dobrze – bo jak uczy historia, niespodzianki z Watykanu bywają najciekawsze.
Obchodzimy dziś wspomnienie św. Jana Pawła II i kolejny raz zadajemy sobie pytanie, czy fenomen papieża Polaka już na dobre się zakończył? Można powiedzieć: i tak, i nie. Młode pokolenie najzwyczajniej nie jest z nim związane w tak emocjonalny sposób, jak generacje naszych rodziców czy dziadków. Ale to nie znaczy, że wszyscy przestali o nim pamiętać.
Obchodzimy dziś wspomnienie św. Jana Pawła II i kolejny raz zadajemy sobie pytanie, czy fenomen papieża Polaka już na dobre się zakończył? Można powiedzieć: i tak, i nie. Młode pokolenie najzwyczajniej nie jest z nim związane w tak emocjonalny sposób, jak generacje naszych rodziców czy dziadków. Ale to nie znaczy, że wszyscy przestali o nim pamiętać.
Opadł już kurz po aferze u Wojewódzkiego, kiedy Julia Wieniawa zgodziła się z tezą, że bieda to stan umysłu. Drama ta wywołała tak duże oburzenie społeczne, że wyszła poza bańkę światka celebrytów. Tymczasem sam papież Leon XIV jakby postanowił odpowiedzieć Julii, pisząc w swojej pierwszej adhortacji Dilexi Te: „Ubóstwo nie jest wyborem. Są jednak wciąż tacy, którzy ośmielają się tak twierdzić, wykazując się ślepotą i okrucieństwem.” (DT 14) Wydaje się oczywiste, że człowiekowi nie przybędzie pieniędzy od samego myślenia o nich, ale czy jednak przewrotnie nie może okazać się, że w tej kontrowersyjnej tezie jednak coś jest?
Opadł już kurz po aferze u Wojewódzkiego, kiedy Julia Wieniawa zgodziła się z tezą, że bieda to stan umysłu. Drama ta wywołała tak duże oburzenie społeczne, że wyszła poza bańkę światka celebrytów. Tymczasem sam papież Leon XIV jakby postanowił odpowiedzieć Julii, pisząc w swojej pierwszej adhortacji Dilexi Te: „Ubóstwo nie jest wyborem. Są jednak wciąż tacy, którzy ośmielają się tak twierdzić, wykazując się ślepotą i okrucieństwem.” (DT 14) Wydaje się oczywiste, że człowiekowi nie przybędzie pieniędzy od samego myślenia o nich, ale czy jednak przewrotnie nie może okazać się, że w tej kontrowersyjnej tezie jednak coś jest?
Podświadomie szkodliwych trendów w mediach mamy dziś na pęczki. Niepostrzeżenie normalizujemy mnóstwo negatywnych zachowań i skutecznie zabijamy w sobie empatię. Pracując w mediach społecznościowych, spotkałam się już z dramami, w których to, że ktoś kogoś nie zalajkował, sprawiało, że traktowało się go jako osobistego wroga.
Podświadomie szkodliwych trendów w mediach mamy dziś na pęczki. Niepostrzeżenie normalizujemy mnóstwo negatywnych zachowań i skutecznie zabijamy w sobie empatię. Pracując w mediach społecznościowych, spotkałam się już z dramami, w których to, że ktoś kogoś nie zalajkował, sprawiało, że traktowało się go jako osobistego wroga.
Czy Kościół katolicki powinien pozyskiwać i upowszechniać wiedzę statystyczną na swój temat? Problem w tym, w jaki sposób takie dane są  traktowane, interpretowane, przedstawiane i komentowane.
Czy Kościół katolicki powinien pozyskiwać i upowszechniać wiedzę statystyczną na swój temat? Problem w tym, w jaki sposób takie dane są  traktowane, interpretowane, przedstawiane i komentowane.
Słowa pełnią nieocenioną rolę w naszym życiu. W czasach, gdy krzyk i krytyka są głośniejsze niż przejawy życzliwości i wdzięczności, coraz trudniej nam dostrzec dobro – nawet to, które sami współtworzymy. A przecież kilka prostych słów, takich jak „jestem wdzięczny”, „przepraszam”, „przebaczam”, potrafi zmienić więcej niż niejeden donośny manifest. Dlaczego tak rzadko z nich korzystamy?
Słowa pełnią nieocenioną rolę w naszym życiu. W czasach, gdy krzyk i krytyka są głośniejsze niż przejawy życzliwości i wdzięczności, coraz trudniej nam dostrzec dobro – nawet to, które sami współtworzymy. A przecież kilka prostych słów, takich jak „jestem wdzięczny”, „przepraszam”, „przebaczam”, potrafi zmienić więcej niż niejeden donośny manifest. Dlaczego tak rzadko z nich korzystamy?
Od dawna marzy mi się ekipa katolickich fake hunterów. Taka oficjalna, kościelna komórka szybkiego reagowania, działająca w tempie odpowiadającym mediom społecznościowym: na swoją wątpliwość masz odpowiedź w ciągu doby, maksymalnie w ciągu kilku dni. 
Od dawna marzy mi się ekipa katolickich fake hunterów. Taka oficjalna, kościelna komórka szybkiego reagowania, działająca w tempie odpowiadającym mediom społecznościowym: na swoją wątpliwość masz odpowiedź w ciągu doby, maksymalnie w ciągu kilku dni. 
Jezus błogosławił dzieci i uczył dorosłych. My od wieków robimy odwrotnie. Uczymy dzieci i błogosławimy dorosłych. Nowością w polskim Kościele, której kibicuję, jest zapowiedź systemowej katechezy dla osób dorosłych. Mam nadzieję, że dzięki temu wielu z nich będzie lepiej przygotowywało swoje dzieci do świadomego przeżywania wiary. Myślę, że nie zabraknie miejsca w przykościelnych salkach. Spodziewam się raczej kameralnej atmosfery.
Jezus błogosławił dzieci i uczył dorosłych. My od wieków robimy odwrotnie. Uczymy dzieci i błogosławimy dorosłych. Nowością w polskim Kościele, której kibicuję, jest zapowiedź systemowej katechezy dla osób dorosłych. Mam nadzieję, że dzięki temu wielu z nich będzie lepiej przygotowywało swoje dzieci do świadomego przeżywania wiary. Myślę, że nie zabraknie miejsca w przykościelnych salkach. Spodziewam się raczej kameralnej atmosfery.
We wtorek obchodziliśmy dzień nauczyciela i choć świadomie zrezygnowałam z pracy w szkole (mimo, że ukończyłam studia pedagogiczne...), myślałam o wszystkich problemach z którymi pracownicy oświaty zmagają się co dnia. Problemach, które wcale nie są takie błahe jak się nam czasem wydaje...
We wtorek obchodziliśmy dzień nauczyciela i choć świadomie zrezygnowałam z pracy w szkole (mimo, że ukończyłam studia pedagogiczne...), myślałam o wszystkich problemach z którymi pracownicy oświaty zmagają się co dnia. Problemach, które wcale nie są takie błahe jak się nam czasem wydaje...
Obchodzimy właśnie 47. rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. Jak zwykle przy okazji rocznic związanych z papieżem Polakiem pojawiają się w przestrzeni publicznej wyniki badań opinii publicznej. Grupa naukowców z UKSW, badająca m.in. internetowy dyskurs na temat Jana Pawła, przedstawiła właśnie sondaż CBOS, z którego wynika, że dla 60 proc. papież jest autorytetem moralnym.
Obchodzimy właśnie 47. rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. Jak zwykle przy okazji rocznic związanych z papieżem Polakiem pojawiają się w przestrzeni publicznej wyniki badań opinii publicznej. Grupa naukowców z UKSW, badająca m.in. internetowy dyskurs na temat Jana Pawła, przedstawiła właśnie sondaż CBOS, z którego wynika, że dla 60 proc. papież jest autorytetem moralnym.
„Kościół jest święty, ale tworzą go ludzie grzeszni” - te pamiętne słowa z “Kleru” Smarzowskiego trafnie oddają rzeczywistość. Katolicy nie są wzorcami nieskazitelności, ale jak wszyscy popełniają błędy. Problem w tym, że coraz częściej zaczyna się odbierać im do tego prawo. Wystarczy jedno potknięcie, by z „człowieka wierzącego” stać się „hipokrytą”.
„Kościół jest święty, ale tworzą go ludzie grzeszni” - te pamiętne słowa z “Kleru” Smarzowskiego trafnie oddają rzeczywistość. Katolicy nie są wzorcami nieskazitelności, ale jak wszyscy popełniają błędy. Problem w tym, że coraz częściej zaczyna się odbierać im do tego prawo. Wystarczy jedno potknięcie, by z „człowieka wierzącego” stać się „hipokrytą”.
Jeżeli miałabym wskazać jedną osobę, która w jakiś zasadniczy sposób wpłynęła na moją miłość do Pisma Świętego, to byłby to o. Wojciech Jędrzejewski OP. Jego komentarze do Słowa Bożego były pierwszymi, które otworzyły mi oczy, że Biblią można żyć na co dzień i pokazywały, jak czerpać z niej inspiracje do lepszego życia w konkrecie mojej codzienności.
Jeżeli miałabym wskazać jedną osobę, która w jakiś zasadniczy sposób wpłynęła na moją miłość do Pisma Świętego, to byłby to o. Wojciech Jędrzejewski OP. Jego komentarze do Słowa Bożego były pierwszymi, które otworzyły mi oczy, że Biblią można żyć na co dzień i pokazywały, jak czerpać z niej inspiracje do lepszego życia w konkrecie mojej codzienności.
Przyglądając się doniesieniom medialnym w ostatnim czasie można dostrzec, że raz po raz pojawia się w nich sprawa wolności religijnej. Jednak temat z trudem przebija się do głównego nurtu.
Przyglądając się doniesieniom medialnym w ostatnim czasie można dostrzec, że raz po raz pojawia się w nich sprawa wolności religijnej. Jednak temat z trudem przebija się do głównego nurtu.
Codziennie zalewają nas informacje o wojnach, kryzysach, skandalach i dramatach – zarówno globalnych, jak i tych najbliższych, rodzinnych czy kościelnych. Choć mamy poczucie, że nie mamy na nic wpływu, to konsekwencje tych wydarzeń realnie kształtują nasze życie, nasze emocje i naszą wiarę w przyszłość. Jak funkcjonować w świecie, który wydaje się permanentnie rozchwiany? Czy w ogóle da się jeszcze znaleźć punkt oparcia?
Codziennie zalewają nas informacje o wojnach, kryzysach, skandalach i dramatach – zarówno globalnych, jak i tych najbliższych, rodzinnych czy kościelnych. Choć mamy poczucie, że nie mamy na nic wpływu, to konsekwencje tych wydarzeń realnie kształtują nasze życie, nasze emocje i naszą wiarę w przyszłość. Jak funkcjonować w świecie, który wydaje się permanentnie rozchwiany? Czy w ogóle da się jeszcze znaleźć punkt oparcia?
Nie lubię, gdy się robi z rodziców ludzi bezmyślnych, którzy kierują się tylko tym, co im media, biskupi albo partie polityczne zasugerują. A właśnie takie sugestie padają w kontekście edukacji zdrowotnej i drastycznie niskiej liczny uczniów zapisanych na lekcje. Gracz dostał czerwoną kartkę i krzyczy, że sędzia się nie zna i jest głupi... 
Nie lubię, gdy się robi z rodziców ludzi bezmyślnych, którzy kierują się tylko tym, co im media, biskupi albo partie polityczne zasugerują. A właśnie takie sugestie padają w kontekście edukacji zdrowotnej i drastycznie niskiej liczny uczniów zapisanych na lekcje. Gracz dostał czerwoną kartkę i krzyczy, że sędzia się nie zna i jest głupi... 
Obojętni na los ubogich, zamykający przed nimi drzwi własnych domów, odwracający wzrok na widok niesprawiedliwości i przechodzący na drugą stronę ulicy. Ślepi i okrutni. Nie chodzi tu o jakichś masonów czy zadeklarowanych wrogów Kościoła, lecz o nas katolików. Papież Leon XIV nie przebiera w słowach nazywając po imieniu naszą pychę i arogancję. Jednocześnie daje nam za przykład szlachetne postawy pierwszych chrześcijan i świętych, którzy w ubogim widzieli Chrystusa, skarb Kościoła.
Obojętni na los ubogich, zamykający przed nimi drzwi własnych domów, odwracający wzrok na widok niesprawiedliwości i przechodzący na drugą stronę ulicy. Ślepi i okrutni. Nie chodzi tu o jakichś masonów czy zadeklarowanych wrogów Kościoła, lecz o nas katolików. Papież Leon XIV nie przebiera w słowach nazywając po imieniu naszą pychę i arogancję. Jednocześnie daje nam za przykład szlachetne postawy pierwszych chrześcijan i świętych, którzy w ubogim widzieli Chrystusa, skarb Kościoła.
Mój dziewięcioletni syn rozpoczął w parafii przygotowania do pierwszej Komunii świętej. Zgodnie z jego prośbą, przygotowuje się do przyjęcia sakramentów razem ze swoją klasą, idąc standardowym trybem przygotowań. W ostatnim czasie pojawia się w nim coraz więcej pytań i wątpliwości. Zaczyna dostrzegać to, czego wcześniej zupełnie nie widział…
Mój dziewięcioletni syn rozpoczął w parafii przygotowania do pierwszej Komunii świętej. Zgodnie z jego prośbą, przygotowuje się do przyjęcia sakramentów razem ze swoją klasą, idąc standardowym trybem przygotowań. W ostatnim czasie pojawia się w nim coraz więcej pytań i wątpliwości. Zaczyna dostrzegać to, czego wcześniej zupełnie nie widział…
Wyobrażam sobie, że wielu czytelników tego tekstu na co dzień obserwuje od kilku do kilkudziesięciu katolickich profili w mediach społecznościowych. Im więcej podobnych treści śledzimy, tym częściej wyświetlają nam się publikacje związane z religią. Nic w tym dziwnego, gdyż tak właśnie działają algorytmy. Jednak nie wszystkie niosą za sobą realną wartość. Niektóre z nich to po prostu „katolickie” clickbaity.
Wyobrażam sobie, że wielu czytelników tego tekstu na co dzień obserwuje od kilku do kilkudziesięciu katolickich profili w mediach społecznościowych. Im więcej podobnych treści śledzimy, tym częściej wyświetlają nam się publikacje związane z religią. Nic w tym dziwnego, gdyż tak właśnie działają algorytmy. Jednak nie wszystkie niosą za sobą realną wartość. Niektóre z nich to po prostu „katolickie” clickbaity.