Odmawiam różaniec codziennie, ale bardziej z rozsądku, niż z ochoty serca. Kompletnie nie przemawiają do mnie argumenty bojowe (różaniec jako ultraskuteczna broń) ani obietnice, że po odmówieniu wydarzy się konkretny cud. Za to różaniec z jego ścisłą formą pozwala mi nie kręcić się wokół własnych spraw, ale wokół Boga, a powtarzanie słów z Pisma Świętego sprawia, że nasiąkam błogosławieństwem. 
Odmawiam różaniec codziennie, ale bardziej z rozsądku, niż z ochoty serca. Kompletnie nie przemawiają do mnie argumenty bojowe (różaniec jako ultraskuteczna broń) ani obietnice, że po odmówieniu wydarzy się konkretny cud. Za to różaniec z jego ścisłą formą pozwala mi nie kręcić się wokół własnych spraw, ale wokół Boga, a powtarzanie słów z Pisma Świętego sprawia, że nasiąkam błogosławieństwem. 
Niedawno Słowacja zmieniła swoją konstytucję, wprowadzając zapis, że w świetle prawa istnieją wyłącznie dwie płcie – męska i żeńska. Jak można się było spodziewać, Internet oszalał. Komentarze na platformie X wyglądały mniej więcej tak: „Europa się budzi!”, „A to od kiedy było więcej?”, „Trzeba to zapisywać w konstytucji? Chore…”. I choć można by się śmiać z tej cyfrowej histerii, to paradoksalnie stanowi ona dowód, że edukacja zdrowotna wcale nie jest pomysłem głupim, wręcz przeciwnie – jest pilnie potrzebna.
Niedawno Słowacja zmieniła swoją konstytucję, wprowadzając zapis, że w świetle prawa istnieją wyłącznie dwie płcie – męska i żeńska. Jak można się było spodziewać, Internet oszalał. Komentarze na platformie X wyglądały mniej więcej tak: „Europa się budzi!”, „A to od kiedy było więcej?”, „Trzeba to zapisywać w konstytucji? Chore…”. I choć można by się śmiać z tej cyfrowej histerii, to paradoksalnie stanowi ona dowód, że edukacja zdrowotna wcale nie jest pomysłem głupim, wręcz przeciwnie – jest pilnie potrzebna.
Jest coś niedobrego w tym, jak w naszej Ojczyźnie wciąż jest postrzegane nauczanie religii w szkole i ci, którzy się tego zadania podejmują. A obserwując parlamentarną debatę można odnieść wrażenie, że część polskich polityków traktuje szkołę jak miejsce walki światopoglądowej.
Jest coś niedobrego w tym, jak w naszej Ojczyźnie wciąż jest postrzegane nauczanie religii w szkole i ci, którzy się tego zadania podejmują. A obserwując parlamentarną debatę można odnieść wrażenie, że część polskich polityków traktuje szkołę jak miejsce walki światopoglądowej.
Żyjemy w czasach, w których indywidualność i poczucie własnej wartości są hasłami odmienianymi przez wszystkie przypadki. Paradoks polega jednak na tym, że nigdy wcześniej nie byliśmy tak bardzo ujednoliceni, wciągnięci w globalną sieć i poddani bardzo podobnym presjom społecznym. Jak ocalić swoją wrażliwość, niezależność i człowieczeństwo w świecie, który pędzi coraz szybciej i wymaga od nas coraz więcej?
Żyjemy w czasach, w których indywidualność i poczucie własnej wartości są hasłami odmienianymi przez wszystkie przypadki. Paradoks polega jednak na tym, że nigdy wcześniej nie byliśmy tak bardzo ujednoliceni, wciągnięci w globalną sieć i poddani bardzo podobnym presjom społecznym. Jak ocalić swoją wrażliwość, niezależność i człowieczeństwo w świecie, który pędzi coraz szybciej i wymaga od nas coraz więcej?
Dlaczego tak mocno spada liczba powołań? Na to pytanie padło już wiele odpowiedzi, a ja chcę dziś zadać je inaczej: po co zaczyna nam brakować powołań kapłańskich?
Dlaczego tak mocno spada liczba powołań? Na to pytanie padło już wiele odpowiedzi, a ja chcę dziś zadać je inaczej: po co zaczyna nam brakować powołań kapłańskich?
Wojna światowa toczy się już od lat i nie jest to wojna dronów ani pocisków o dalekim zasięgu. Polem walki jest człowiek. Ta walka wykrwawia go i próbuje pozbawić człowieczeństwa. Przez serce człowieka przebiega najokrutniejszy front. Podzielony człowiek walczy sam przeciwko sobie. A szatan przygląda się i podsuwa broń, która eskaluje wewnętrzne rozdarcie człowieka. Do arsenału, jaki dostarcza człowiekowi, by ten mógł sam siebie zniszczyć, należy generator lęku, zaślepka słabych punktów, rozpraszacze, kamuflaż i krzywe zwierciadło.
Wojna światowa toczy się już od lat i nie jest to wojna dronów ani pocisków o dalekim zasięgu. Polem walki jest człowiek. Ta walka wykrwawia go i próbuje pozbawić człowieczeństwa. Przez serce człowieka przebiega najokrutniejszy front. Podzielony człowiek walczy sam przeciwko sobie. A szatan przygląda się i podsuwa broń, która eskaluje wewnętrzne rozdarcie człowieka. Do arsenału, jaki dostarcza człowiekowi, by ten mógł sam siebie zniszczyć, należy generator lęku, zaślepka słabych punktów, rozpraszacze, kamuflaż i krzywe zwierciadło.
W miniony wtorek obchodziliśmy w Kościele wspomnienie św. ojca Pio. Kapucyna znanego z głębokiego przeżywania Mszy i modlitwy, ze stygmatów i daru bilokacji, choć jego największa „sława” opierała się o konfesjonał. Ludzie stali do niego w długich kolejkach. Często przychodzili ci, którzy nie spowiadali się od lat, a po spotkaniu z kapucynem wracali do domu z odnowionym spojrzeniem, siłą i z nawróceniem, które było rewolucyjne oraz trwałe. Jednocześnie wiele osób odsyłał bez rozgrzeszenia, miał dar czytania w ludzkich sercach, więc nie patyczkował się z tymi, którzy podczas spowiedzi coś ukrywali, czy próbowali go okłamać. Przez swoją surowość w sakramencie spowiedzi do dziś może budzić w nas pewien rodzaj lęku. Gdy pozna się jednak bliżej samego świętego oraz to co i dlaczego robił – ten lęk okazuje się być zupełnie bezpodstawny.
W miniony wtorek obchodziliśmy w Kościele wspomnienie św. ojca Pio. Kapucyna znanego z głębokiego przeżywania Mszy i modlitwy, ze stygmatów i daru bilokacji, choć jego największa „sława” opierała się o konfesjonał. Ludzie stali do niego w długich kolejkach. Często przychodzili ci, którzy nie spowiadali się od lat, a po spotkaniu z kapucynem wracali do domu z odnowionym spojrzeniem, siłą i z nawróceniem, które było rewolucyjne oraz trwałe. Jednocześnie wiele osób odsyłał bez rozgrzeszenia, miał dar czytania w ludzkich sercach, więc nie patyczkował się z tymi, którzy podczas spowiedzi coś ukrywali, czy próbowali go okłamać. Przez swoją surowość w sakramencie spowiedzi do dziś może budzić w nas pewien rodzaj lęku. Gdy pozna się jednak bliżej samego świętego oraz to co i dlaczego robił – ten lęk okazuje się być zupełnie bezpodstawny.
Przed kilkoma dniami - 18 września - ukazała się w języku hiszpańskim biografia papieża, której istotną częścią jest pierwszy wywiad Leona XIV, udzielony Elise Ann Allen, watykańskiej korespondentce amerykańskiego portalu Crux. Papież porusza m.in. kwestie finansów Stolicy Apostolskiej, mówi o mszy w rycie trydenckim, a także problematyce wykorzystywania seksualnego małoletnich. Pierwsze fragmenty wywiadu ukazały się 14 września, teraz zaś na całym świecie - w tym także w Polsce - zaczynają pojawiać się omówienia tego wywiadu oraz komentarze.
Przed kilkoma dniami - 18 września - ukazała się w języku hiszpańskim biografia papieża, której istotną częścią jest pierwszy wywiad Leona XIV, udzielony Elise Ann Allen, watykańskiej korespondentce amerykańskiego portalu Crux. Papież porusza m.in. kwestie finansów Stolicy Apostolskiej, mówi o mszy w rycie trydenckim, a także problematyce wykorzystywania seksualnego małoletnich. Pierwsze fragmenty wywiadu ukazały się 14 września, teraz zaś na całym świecie - w tym także w Polsce - zaczynają pojawiać się omówienia tego wywiadu oraz komentarze.
Zaufanie to fundament każdej więzi – rodzinnej i wspólnotowej. Tymczasem zarówno w domu, jak i w Kościele, doświadczenie pokazuje, że nie da się go zbudować raz na zawsze. Sondaż o niskim poziomie zaufania do Kościoła nie musi być jednak tylko powodem do goryczy. Może stać się zaproszeniem do rachunku sumienia i odkrywania, że jedyną niezawodną ostoją w każdej relacji pozostaje Chrystus.
Zaufanie to fundament każdej więzi – rodzinnej i wspólnotowej. Tymczasem zarówno w domu, jak i w Kościele, doświadczenie pokazuje, że nie da się go zbudować raz na zawsze. Sondaż o niskim poziomie zaufania do Kościoła nie musi być jednak tylko powodem do goryczy. Może stać się zaproszeniem do rachunku sumienia i odkrywania, że jedyną niezawodną ostoją w każdej relacji pozostaje Chrystus.
Żyjemy w państwie, w którym wymiar sprawiedliwości dotknięty jest kryzysem. A już św. Augustyn przestrzegał: „Gdzie sprawiedliwości nie ma, tam też nie ma rzeczpospolitej”.
Żyjemy w państwie, w którym wymiar sprawiedliwości dotknięty jest kryzysem. A już św. Augustyn przestrzegał: „Gdzie sprawiedliwości nie ma, tam też nie ma rzeczpospolitej”.
Świat mediów zmienił się diametralnie od czasów, gdy marzyliśmy o wolności słowa i żyliśmy nadzieją, że „może być tylko lepiej”. Dziś, w epoce mediów społecznościowych i sztucznej inteligencji, pytanie o granice wolności i odpowiedzialność moralną za słowo powraca z nową siłą – i staje się pilniejsze niż kiedykolwiek.
Świat mediów zmienił się diametralnie od czasów, gdy marzyliśmy o wolności słowa i żyliśmy nadzieją, że „może być tylko lepiej”. Dziś, w epoce mediów społecznościowych i sztucznej inteligencji, pytanie o granice wolności i odpowiedzialność moralną za słowo powraca z nową siłą – i staje się pilniejsze niż kiedykolwiek.
Temperatura sporu o nocną sprzedaż alkoholu w sklepach i na stacjach benzynowych w Warszawie była ogromna. Po gorącej dyskusji, w której padły argumenty o Jaruzelskim i Ku Klux Klanie, stołeczni radni ostatecznie odrzucili pomysł wprowadzenia prohibicji. I choć w Krakowie podobny przepis przynosi wymierne korzyści – spadek liczby interwencji służb i wykroczeń popełnionych pod wpływem alkoholu – to jednak jest oczywiste, że zakazy i nakazy nie rozwiązują definitywnie problemów. Znamy to dobrze z naszej kościelnej bańki…
Temperatura sporu o nocną sprzedaż alkoholu w sklepach i na stacjach benzynowych w Warszawie była ogromna. Po gorącej dyskusji, w której padły argumenty o Jaruzelskim i Ku Klux Klanie, stołeczni radni ostatecznie odrzucili pomysł wprowadzenia prohibicji. I choć w Krakowie podobny przepis przynosi wymierne korzyści – spadek liczby interwencji służb i wykroczeń popełnionych pod wpływem alkoholu – to jednak jest oczywiste, że zakazy i nakazy nie rozwiązują definitywnie problemów. Znamy to dobrze z naszej kościelnej bańki…
Kościół katolicki jako instytucja traci zaufanie Polaków. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego w dniach 12-13 września przez IBRiS dla Polskiej Agencji Prasowej. Tylko 7,2 procenta polskiego społeczeństwa "zdecydowanie ufa" Kościołowi. A poziom nieufności wzrósł w ostatnich dziewięciu latach z 24,1 do 47,1 procenta.
Kościół katolicki jako instytucja traci zaufanie Polaków. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego w dniach 12-13 września przez IBRiS dla Polskiej Agencji Prasowej. Tylko 7,2 procenta polskiego społeczeństwa "zdecydowanie ufa" Kościołowi. A poziom nieufności wzrósł w ostatnich dziewięciu latach z 24,1 do 47,1 procenta.
Gdy dochodzi do ataku na kościoły i różne miejsca sakralne, często niszczony jest krzyż albo tabernakulum. Ci, którzy chcą sprofanować sacrum, uderzają właśnie tam. Osoby niewierzące, albo z głęboko nieuporządkowaną duchowością, niejednokrotnie traktują krzyż wyłącznie jako miejsce cierpienia. Wtedy śmieszną staje się adoracja krzyża, głupotą noszenie krzyża na szyi (no chyba że jako biżuterii!), a ludzie, którzy mówią, że krzyż pomaga im dźwigać ich niepełnosprawność czy żałobę, uważani są za odklejonych od rzeczywistości.
Gdy dochodzi do ataku na kościoły i różne miejsca sakralne, często niszczony jest krzyż albo tabernakulum. Ci, którzy chcą sprofanować sacrum, uderzają właśnie tam. Osoby niewierzące, albo z głęboko nieuporządkowaną duchowością, niejednokrotnie traktują krzyż wyłącznie jako miejsce cierpienia. Wtedy śmieszną staje się adoracja krzyża, głupotą noszenie krzyża na szyi (no chyba że jako biżuterii!), a ludzie, którzy mówią, że krzyż pomaga im dźwigać ich niepełnosprawność czy żałobę, uważani są za odklejonych od rzeczywistości.
Mozolnie podtrzymywana fasada runęła. Kościół jest autorytetem tylko dla garstki Polaków. Wedle najnowszego badania IBRiS dla PAP ufa mu obecnie tylko 35,1 proc. respondentów. To najniższy odsetek w historii jakichkolwiek pomiarów. Nie ma się z czego cieszyć – trzeba szukać dróg wyjścia z kryzysu.
Mozolnie podtrzymywana fasada runęła. Kościół jest autorytetem tylko dla garstki Polaków. Wedle najnowszego badania IBRiS dla PAP ufa mu obecnie tylko 35,1 proc. respondentów. To najniższy odsetek w historii jakichkolwiek pomiarów. Nie ma się z czego cieszyć – trzeba szukać dróg wyjścia z kryzysu.
Jesteśmy utkani z relacji, a Pan Bóg przychodzi do nas bardzo często przez drugiego człowieka. Ale nie da się doświadczyć poruszenia czyimś świadectwem, jeśli nie znajdziemy czasu i motywacji, nie pokonamy trudności, by je usłyszeć. I nie zgodzimy się na to, że możemy usłyszeć niewygodne stwierdzenia, które "zmuszą" nas do namysłu pomagającego odkryć, co naprawdę mamy w sercu.
Jesteśmy utkani z relacji, a Pan Bóg przychodzi do nas bardzo często przez drugiego człowieka. Ale nie da się doświadczyć poruszenia czyimś świadectwem, jeśli nie znajdziemy czasu i motywacji, nie pokonamy trudności, by je usłyszeć. I nie zgodzimy się na to, że możemy usłyszeć niewygodne stwierdzenia, które "zmuszą" nas do namysłu pomagającego odkryć, co naprawdę mamy w sercu.
Niektórzy w Kościele mają „synodalności” po dziurki w nosie i chętnie by przestali o niej słuchać. Czy mają na to szanse w czasie pontyfikatu Leona XIV?
Niektórzy w Kościele mają „synodalności” po dziurki w nosie i chętnie by przestali o niej słuchać. Czy mają na to szanse w czasie pontyfikatu Leona XIV?
Kiedy cztery miesiące temu pojawił się biały dym nad Kaplicą Sykstyńską, po zapowiedzi, kto został nowym papieżem wśród komentatorów zapanowała konsternacja. Niewielu bowiem spodziewało się takiego rozstrzygnięcia konklawe po śmierci Franciszka. Prawie nikt nie oczekiwał Amerykanina z USA, a do tego kolejnego zakonnika. Dzisiaj papież Leon XIV kończy siedemdziesiąt lat i jest ewidentnym znakiem, że przewidywania ludzkie są inne niż ‘wyroki Boskie’. Jest w tym jakaś opatrznościowa nauczka.
Kiedy cztery miesiące temu pojawił się biały dym nad Kaplicą Sykstyńską, po zapowiedzi, kto został nowym papieżem wśród komentatorów zapanowała konsternacja. Niewielu bowiem spodziewało się takiego rozstrzygnięcia konklawe po śmierci Franciszka. Prawie nikt nie oczekiwał Amerykanina z USA, a do tego kolejnego zakonnika. Dzisiaj papież Leon XIV kończy siedemdziesiąt lat i jest ewidentnym znakiem, że przewidywania ludzkie są inne niż ‘wyroki Boskie’. Jest w tym jakaś opatrznościowa nauczka.
Gdy nadchodzi chwila realnego zagrożenia widać, jak wiele idiotyzmów dezorganizowało naszą przestrzeń medialną ostatnich lat, jak wielu celebrytów, głupiutkich aktoreczek i fajansowych dziennikarzy przez lata brało udział w rozmywaniu zdrowych odruchów, tworząc utopijne obrazy kraju wolnego od przemocy. Wszystkie te „naukowczynie” gotowe pouczać nierozumnych, ci nowi intelektualiści, którym przyznano stopnie naukowe za reprodukowanie teorii wymyślonych na rozpasanych uniwersytetach amerykańskich. Ich gadanina również okazuje się mieć trzeciorzędne znaczenie wobec potrzeby jedności, identyfikacji interesu narodowego i oparcia się na tym, co daje ludziom siłę w czasach burzy.
Gdy nadchodzi chwila realnego zagrożenia widać, jak wiele idiotyzmów dezorganizowało naszą przestrzeń medialną ostatnich lat, jak wielu celebrytów, głupiutkich aktoreczek i fajansowych dziennikarzy przez lata brało udział w rozmywaniu zdrowych odruchów, tworząc utopijne obrazy kraju wolnego od przemocy. Wszystkie te „naukowczynie” gotowe pouczać nierozumnych, ci nowi intelektualiści, którym przyznano stopnie naukowe za reprodukowanie teorii wymyślonych na rozpasanych uniwersytetach amerykańskich. Ich gadanina również okazuje się mieć trzeciorzędne znaczenie wobec potrzeby jedności, identyfikacji interesu narodowego i oparcia się na tym, co daje ludziom siłę w czasach burzy.
Są takie dwa proste ćwiczenia, które pomagają trzeźwo i spokojnie spojrzeć na rzeczywistość w chwilach, gdy ta rzeczywistość zaczyna nas nadmiernie niepokoić i stresować.
Są takie dwa proste ćwiczenia, które pomagają trzeźwo i spokojnie spojrzeć na rzeczywistość w chwilach, gdy ta rzeczywistość zaczyna nas nadmiernie niepokoić i stresować.